17,43 zł do soboty

Archiwum / 10.05.2011

wt_moneyJednym z najczęstszych tematem rozmów rodziców i młodych ludzi, którzy niedawno wyprowadzili się z rodzinnego domu, są pieniądze, których brak i które należy dosłać na konto. Jak więc planować wydatki, by starczało do następnego przelewu rodziców?

Dobrze, dobrze, nie wszyscy mają tak luksusowo, że byt na odległość zapewniają im rodzice. Niektórzy oprócz mieszkania muszą od razu szukać pracy. Tak czy inaczej, każdy samodzielny młody osobnik musi zmierzyć się z tym, że od teraz sam będzie kupować sobie proszek do prania. W rodzinnym domu są takie rzeczy, o których zawsze myślą rodzice. Na przykład kostki myjące do zmywarki pojawiają się w szafce same, herbata sama się uzupełnia, w każdej chwili można zrobić ciasto, bo mąka, jajka i mleko są zawsze. Możesz mieszkać z rodzicami i czuć się dojrzały, ale prawdziwą dorosłość poczujesz wtedy, gdy pierwszy raz dostaniesz rachunek za prąd lub gaz i sprawdzisz, czy masz tyle na koncie.

Za co się płaci w dorosłym życiu?

Do tej pory rodzice kupowali najpotrzebniejsze rzeczy do domu? Płacili rachunki za twój telefon? Dawali pieniądze na komunikację miejską? A ty wciąż nie wiesz, jakie to są właściwie koszty? Często jest tak, że młodzi ludzie, wyprowadzając się z domu, nie mają bladego pojęcia, ile kosztuje życie. Przyjrzyjmy się więc, o jakich wydatkach trzeba pamiętać co miesiąc.

  • Rachunki i opłaty stałe – w zależności od tego, gdzie mieszkasz, wysokość rachunków może się różnić. Być może prąd i gaz masz wliczone w czynsz, może nie. Może płacisz ryczałtem stałą kwotę, a może co miesiąc inną. Przyjrzyj się temu i zaplanuj co miesiąc odłożenie odpowiednich pieniędzy. Pewniakiem jest comiesięczny czynsz. Z opłat stałych dochodzą tu jeszcze: telefon komórkowy, Internet (jeśli płacisz za niego dodatkowo, np. masz własny Internet bezprzewodowy), zajęcia dodatkowe (chodzisz na basen?, siłownię?, zajęcia taneczne?, angielski?), opłaty za studia. Najlepiej odkładać te pieniądze wcześniej i zapłacić w odpowiednim momencie.
  • Comiesięczne wydatki – są takie koszty, które trzeba ponosić co miesiąc, nie ma przebacz. Przede wszystkim komunikacja miejska: w większych miastach są karty miejskie, a to wydatek co miesiąc lub kilka miesięcy. Są też takie produkty, z których korzystasz na co dzień, ale które kończą się właśnie mniej więcej co miesiąc. Być może duże opakowanie proszku do prania, zapas zmywaków, płyn do mycia naczyń lub kostki do zmywarki. Dziewczyny co miesiąc muszą kupić zapas podpasek i tamponów.
  • Małe, ale stałe wydatki – są takie rzeczy, które kosztują niewiele, ale wciąż je kupujecie i nie możecie się bez nich obejść. Na przykład kupowanie ulubionego tygodnika to już jakieś 20 zł miesięcznie. Być może kupujecie gazetę codziennie – koszty rosną. Co jakiś czas kończy się mydło, papier toaletowy, inne drobne środki higieniczne – to też trzeba uzupełniać. Inne drobne stałe wydatki to np. zabezpieczenie przed niechcianą ciążą – prezerwatywy i tabletki antykoncepcyjne swoje kosztują, a bez nich niektórzy się nie obejdą. Być może masz swój samochód i z niego korzystasz – warto zorientować się, ile pieniędzy pochłania ten potwór.
  • Przyjemności – to dość spora część wydatków, zwłaszcza wtedy, gdy młody człowiek zachłyśnie się wolnością. Kino, teatr, imprezy ze znajomymi, wypady za miasto – wszystko to kosztuje. Warto wydzielić sobie pewną sumę pieniędzy na przyjemności i zabawę i starać się jej nie przekraczać.
  • Wydatki okresowe – to wydatki, które najtrudniej zaplanować. Żarówki rzadko się przepalają, ale jednak się przepalają. Od czasu do czasu musisz sobie kupić nowe ubranie. Kilka razy w roku wypada, abyś kupił komuś prezent. Czasem coś ci się po prostu zepsuje (i nie zawsze będzie to zapomniany ser żółty). Koniecznie zostaw sobie jakąś rezerwę na takie wypadki. Chyba że jesteś w tak komfortowej sytuacji, że twoi rodzice pokryją niespodziewane koszty.

 

Wszystko pod kontrolą

To, że wiesz, na co i ile wydajesz, jeszcze nie wystarczy. Zrób miesiąc próbny i spisz wszystko, co wymagało od ciebie wyciągnięcia portfela lub zrobienia przelewu. W ten sposób dowiesz się, dlaczego pod koniec miesiąca trzeba było wykonać standardowy telefon do rodziców. Samo zapisywanie wszystkich swoich wydatków wcale nie jest takie głupie. Robią to nawet ludzie po czterdziestce. Dzięki takim notatkom można podjąć decyzję, że z niektórych rzeczy możemy spokojnie zrezygnować w przyszłym miesiącu, żeby starczyło nam na inne. Rozsądne planowanie wydatków jest oznaką dorosłości i warto w to włożyć trochę serca (żeby nie musieć wkładać zbyt dużo pieniędzy). Jeśli ktoś utrzymuje się zupełnie sam i nie może liczyć na ratunek rodziców, tym bardziej powinien zadbać o to, żeby wydatki nie przekraczały dochodów. Więc najpierw należy odłożyć pieniądze na rachunki i opłaty stałe, a o większych przyjemnościach myśleć pod koniec miesiąca.

Cięcia budżetowe

Najprostszy sposób oszczędzania to rezygnacja z niektórych wydatków. Łatwo jest zrezygnować z pójścia do kina albo wizyty na solarium (jeśli niektórzy wolą być głodni niż bladzi, to przepraszam). Są wydatki, których – no nie ma przebacz – nie możemy pominąć. Ale można je trochę zmniejszyć! Zamiast jeździć komunikacją, w ciepłych miesiącach korzystaj z roweru (uwaga: metoda się sprawdza, jeśli masz rower). Pozwala to zaoszczędzić nawet 150 zł przez wiosnę! Kupuj produkty w jak największych opakowaniach – jednorazowo będzie to duży wydatek, ale starczy na długo i ostatecznie wyjdzie taniej. Nie jedz na mieście! Oczywiście czasem „się nie da”, gdy spędzasz cały dzień poza domem, ale może warto wtedy zrobić sobie zapas kanapek i przeżyć jeden dzień bez ciepłego posiłku, zamiast wydawać 20 zł na sam obiad? Gotowanie w domu zabiera trochę czasu, ale za to nie zabiera tyle pieniędzy. Kolejny sposób na cięcia w zakresie jedzenia to stołowanie się „u innych”. Kręgosłup moralny jakoś strasznie wam się nie zegnie, jeśli od czasu do czasu wpadniecie do kogoś w porze posiłku. A oszczędność duża.

Kolejnym sposobem na małe cięcia jest przemyślenie każdego małego zakupu. Sensowniej jest kupić jedną dobrą butelkę i uzupełniać ją kranówą (teraz woda w kranach jest zdatna do picia) lub nawet przegotowaną wodą niż kupować kolejne napoje w plastiku, które po pierwsze – uszczuplą wasz portfel, a po drugie – zaszkodzą planecie. Zamiast kupować książkę, wypożycz z biblioteki albo poczytaj w księgarni. Zamiast drukować coś w punkcie ksero, wydrukuj coś u znajomego. Telefony i SMS-y zazwyczaj mogą poczekać – napisz e-mail lub wyślij SMS z Internetu.

Planowanie długofalowe

Dużą zmianą w procesie usamodzielniania się powinno być nabycie umiejętności myślenia perspektywicznego w zakresie własnych wydatków. Oznacza to, że należy przemyśleć gospodarowanie własnymi pieniędzmi sporo do przodu. W dorosłym życiu, zwłaszcza w temacie wszelkich kosztów, nie powinno się kierować zasadą carpe diem. Oczywiście są tacy, którym całkiem nieźle wychodzi wydawanie wszystkich pieniędzy od razu i ciągnięcie do końca miesiąca „na oparach”, ale na dłuższą metę jest to mało odpowiedzialne. Dlatego słowo-klucz to tutaj inwestycja. Oczywiście mam na myśli małe inwestycje, właściwie inwestycyjki. Ale to właśnie one sprawią, że po dłuższym czasie będziecie zadowoleni, patrząc na stan swojego konta. Przykłady? Nie kupuj wciąż nowych baterii – zainwestuj w akumulatory. Wydatek jednorazowo sporo większy, ale spokój na długie miesiące. Zamiast kupować wciąż bilet miesięczny, kup kwartalny. Znów spokój na dłuższy czas. Chcesz kilka razy w miesiącu pójść na siłownię? Wykup karnet; może to się kalkuluje lepiej niż płacenie za każdorazowe wejście.

Podsumowując

Ten podtytuł jest nieco sztampowy, niczym ze szkolnej rozprawki, ale idealnie pasuje do tego, o czym mówimy. Bo w samodzielnym życiu dużo trzeba liczyć i podsumowywać. To, że sam musisz myśleć o swoich wydatkach, jeszcze nie czyni cię dorosłym i odpowiedzialnym. Dopiero to, że dobrze zagospodarujesz swoją pensją (lub pieniędzmi od rodziców) i wystarczy ci na wszystko. To, że umiesz przewidywać i masz odłożone pieniądze na czarną godzinę. Jeśli zepsuje ci się matryca w komputerze i będzie cię stać na sprowadzenie nowej z Hong Kongu (i wcale nie będziesz musiał dzwonić do rodziców po dodatkowy przelew, tylko zrezygnujesz z kilku przyjemności) – znaczy, że jesteś dorosły i odpowiedzialny. Wszystkiego trzeba się jednak nauczyć, a wypracowanie odpowiedniego indywidualnego systemu planowania wydatków trwa. Ale warto.