Kochajmy się

Filip Springer / 22.04.2009

– Będą z tego tylko kłopoty – zwykliśmy mawiać na wieść o tym. Bo na początku trudno znieść gruchanie zakochanych, potem sytuacja tylko na chwilę normalnieje, ale gdy tylko coś zacznie się psuć, tarcia od razu przekładają się na problemy w całym zespole.

I nie ma tutaj co się zżymać, tak dzieje się w życiu- ludzie się schodzą i rozchodzą, czasem mają ku temu powody, a czasem zupełnie nie. I nigdy nie dzieje się to w próżni, a w określonym środowisku. I dobrze, że tym środowiskiem jest czasami harcerstwo.

Dlatego na pytanie: czy pozwolić sobie/innym na związki w naszych harcerskich zespołach odpowiedź może być tylko jedna – oczywiście tak. Z resztą to pytanie jest retoryczne bo przed strzałami Amora nie uciekniemy. I albo możemy walczyć z wiatrakami zatruwając życie sobie i innym, albo też spróbować tak ułożyć sprawy by cieszyć się szczęściem swoim/ innych i wspierać ich gdy to szczęście się skończy.

W harcerstwie problem jest jednak bardziej złożony bo jesteśmy grupą dość hermetyczną. Spójrzcie na swoje listy kontaktów na gg, naszej-klasie czy facebooku. Ile osób nie poznaliście w harcerstwie? Co w tym złego – zapytacie – harcerstwo łączy ludzi o podobnym podejściu do życia, filozofii, zainteresowaniach, potrzebach. Pewnie tak, ale generuje też określone zachowania i potrzeby, które dla ludzi „z zewnątrz” są całkowicie niezrozumiałe. Koło się zamyka, sami się skazujemy na określoną grupę, a im bardziej się w niej zamykamy, tym trudniej nawiązać nam kontakty z innymi. W konsekwencji całe nasze życie opiera się na harcerstwie – praca, przyjaźnie, zainteresowania, także związki, w które się angażujemy.

Dlatego w tym numerze Na Tropie szukamy złotego środka. Tak – bądźcie ze sobą bo harcerska przygoda we dwoje smakuje lepiej niż w pojedynkę. Nie – nie budujcie całego swojego życia, także tego uczuciowego na harcerstwie. Bo kiedyś może się okazać, że poza nim nic już nie ma.

Nie mamy odpowiedzi na większość pytań, jakie być może sobie zadajecie. Nas samych one nurtują. Wskazujemy Wam jednak na problemy, które mogą się pojawić. I być może podpowiadamy jakieś rozwiązania. W tej materii nie ma jednak prawd objawionych. Każda ścieżka jest wędrówką po terra incognita. Mimo ryzyka życzymy wam jednak przyjemnej podróży.