Krótkodystansowcy

Instruktorski Trop / Ewa Sidor  / 22.07.2014

Na warsztatach intymnych opowiadam historię, jak mając 11 lat kochałam się w drużynowym ze szczepu. Gdy powiedział „Nie druhaj mi, Myku jestem”, usłyszałam zapowiedź oświadczyn. Motyle w brzuchu, etc.

Często dla eks-zucha 10-latka dwa razy starszy szczepowy jest dorosłym kolegą, którym chwali się przed rówieśnikami. Mówią do siebie „cześć” i „wporzo grę wczoraj mieliśmy”.

Wywodzę się ze środowiska, w którym tylko zuchy mówią do swojej kadry per „Druhu/Druhno”. Wyrastając z wieku zuchowego, dzieciaki zaczynają zwracać się do kadry po imieniu, najczęściej za pośrednictwem pseudonimów. Nie ma tu znaczenia chociażby granica wieku. Często dla eks-zucha 10-latka dwa razy starszy szczepowy jest dorosłym kolegą, którym chwali się przed rówieśnikami. Mówią do siebie „cześć” i „wporzo grę wczoraj mieliśmy”. Podświadomie skrócili oni dystans między sobą. Nigdy mnie to nie dziwiło. W takim środowisku się wychowałam i było to, w sumie nadal jest, najnaturalniejszą sytuacją. Dziś, gdy nie jestem już czynnym instruktorem swojego szczepu i pojawiam się na wigilii środowiska, jestem przedstawiana jako „Druhna Ewa”. Wtedy czuję brzemię dystansu pomiędzy pokoleniami. Ale nie wynika to z różnicy wieku, tylko z braku wspólnych, aktualnych doświadczeń, zażyłości czy poczucia zwykłej harcerskiej bliskości.

Oddziaływanie i wychowywanie w harcerstwie opiera się na kontakcie osobistym instruktorów i wychowanków, na budowaniu ich wzajemnych relacji. Relacje te często stają się bardzo bliskie. Instruktorzy wczuwają się w sytuację swoich podopiecznych, troszczą się o nich, zwracają uwagę na ich potrzeby i uczucia. To niezwykle ważny element wychowania. Bez niego wychowanie straciłoby wiele na swojej wartości. (…)

Bliskie i zażyłe relacje powstają na różnych płaszczyznach. Połączyć mogą np. wspólne zainteresowania i pasja. Rozmowy na ważne tematy, wspólne poszukiwanie i odkrywanie nowych informacji i umiejętności, rozwijanie i pogłębianie swoich pasji. To zbliżenie na płaszczyźnie intelektualnej.

Często młody człowiek znajduje u dorosłego instruktora zrozumienie swojej sytuacji rodzinnej czy emocjonalnej. Obdarza go zaufaniem, czyni powiernikiem tajemnic życia osobistego. Dzieli się z nim ważnymi informacjami o sobie, szukając odpowiedzi na nurtujące pytania. Znajduje w nim przyjaciela i otrzymuje wsparcie, jakiego czasem brak jest w domu rodzinnym. Możemy mówić wtedy o bliskości emocjonalnej. Czytanie swoich wierszy i śpiewanie przy ognisku oraz śmianie się z tych samych śmiesznych sytuacji również łączy magicznymi więzami przyjaźni.

Zażyłość powstaje również na płaszczyźnie fizycznej. W naszej metodzie jest mnóstwo gier i zabaw ruchowych, zawierających elementy kontaktu fizycznego. Wspólna zabawa, wysiłek fizyczny, wspólne pokonywanie przeszkód, zdobywanie szczytów dostarcza wielu głębokich przeżyć. Zdarzają się też sytuacje wymagające przytulenia przestraszonego i płaczącego dziecka. To bardzo naturalna i adekwatna reakcja instruktora, który chce zadbać o samopoczucie podopiecznego.

Bliskość jest więc nieodłącznym elementem oddziaływań wychowawczych w harcerstwie. Należy jednak odróżnić ją od bliskości, która narusza granice osobiste drugiej osoby, która nacechowana jest erotyzmem, od kontaktów przepełnionych niezdrowymi emocjami, od bliskości budowanej na intymności seksualnej.

Powyższy tekst to fragment poradnika dla instruktorów „Sytuacje intymne w pracy wychowawczej”, autorstwa hm. Anny Poraj, phm. Aleksandry Wojewody i phm. Grażyny Kujawiak z 2007 roku. Poradnika, który w mojej ocenie powinien być promowany i dystrybuowany na każdym kursie drużynowych, na każdych warsztatach instruktorskich. Powinien, bo jego lektura uzmysławia, że to, co dla nas jest zwykłą harcerską bliskością, dla innych może być zalążkiem zagrożenia. Dla nas, dorosłych instruktorów, przejście z 10-latkiem na „ty” nie jest niczym wyjątkowym. Dla niego i jego otoczenia może znaczyć zupełnie coś innego. Granica jest płynna.

Nasze serdeczne, czasami wręcz intymne rozmowy, mogą w oczach prawnych opiekunów być postrzegane jako łamanie zapisów Europejskiej Karty Praw i Obowiązków Rodziców

Nieraz nie przywiązujemy wagi do miejsc, gdzie się myjemy na rajdzie czy obozie, w co jesteśmy ubrani wyłaniając się rano z namiotów, w jakich warunkach przebieramy się na zbiórki itp. Z perspektywy „osoby życzliwej” możemy łamać Kodeks Wykroczeń, który w swoim artykule 51 mówi o wywoływaniu zgorszenia w miejscu publicznym. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w artykule 72 nakłada na każdego obywatela obowiązek dbania o ochronę dziecka m.in. przed demoralizacją. Musimy pamiętać o tym, że nasze dobre intencje mogą być źle zrozumiane przez rodziców naszych harcerzy. Nasze serdeczne, czasami wręcz intymne rozmowy, mogą w oczach prawnych opiekunów być postrzegane jako łamanie zapisów Europejskiej Karty Praw i Obowiązków Rodziców, która stanowi, iż „rodzice mają prawo do uznania ich prymatu jako <<pierwszych nauczycieli>> swoich dzieci”.

Związek Harcerstwa Polskiego, podobnie jak inne organizacje skautowe, powinien w mojej ocenie stawić czoła wyzwaniom codzienności. W wielu obszarach już nam się to udaje. Tworzymy atrakcyjny program adekwatny do rzeczywistości XXI wieku, staramy się odpowiadać na potrzeby otaczającego nas świata. Ale w obszarze zabezpieczenia instruktorów przed brutalnością związaną z wykorzystaniem seksualnym mamy jeszcze wiele do zrobienia. WOSM i WAGGGS od wielu lat promują uświadamianie wychowawców w tym zakresie. Czerpmy z ich doświadczenia. Projekt „Child Protection Tool Kit” zawiera spis zasad postępowania instruktorów. Odnajdujemy tam takie wskazówki:

  1. Unikaj sytuacji „jeden na jeden” z dzieckiem lub młodą osobą. Jeśli uniknięcie takiej sytuacji jest niemożliwe, zawsze zostaw otwarte drzwi, by zapewnić obecność innych w pobliżu.
  2. Upewnij się, że wszyscy są świadomi tego, co wolno i tego, co nie w przypadku kontaktu fizycznego.
  3. Na imprezach wyjazdowych nie jest dozwolone wchodzenie kadry płci męskiej do pokoi/namiotów dziewcząt i odwrotnie. Jeśli zachodzi taka potrzeba, członek kadry może wejść w towarzystwie innej osoby.
  4. Pamiętaj, że jeśli młoda osoba ujawnia ci informacje lub jeśli podejrzewasz jakąkolwiek formę przemocy bądź niewłaściwego zachowania, jest twoim moralnym i ewentualnie prawnym obowiązkiem zgłoszenie swoich wątpliwości.
  5. Nigdy nie pozwól, by zarzuty dziecka pozostały niezauważone.
  6. Jeśli dziecko ci się zwierza, jest bardzo ważne, by zapewnić je, że jego obawy zostały potraktowane bardzo poważnie i zostanie uczynione wszystko, by mu pomóc.
  7. Gdy kontakt fizyczny jest potrzebny (np. w przypadku pokazów pierwszej pomocy), bądź czuły i zawsze unikaj dotykania dzieci. Zaprezentuj rzecz na koledze, od którego wcześniej uzyskałeś na to zgodę. Ewentualnie poproś doświadczoną osobę, by sama zademonstrowała z pomocą innej osoby z grupy.
  8. Jeśli dziecko jest smutne, postaraj się zapewnić komfort i wsparcie bez konieczności kontaktu fizycznego.
  9. Gdy kontakt fizyczny jest konieczny, upewnij się, że towarzyszy ci inna osoba pełnoletnia.
  10. Unikaj gier związanych z gwałtownością.

Jako instruktorzy harcerscy musimy być świadomi zarówno swojej roli, jak i niezmiernego, holistycznego oddziaływania na wychowanków.

Dla wielu z nas powyższe wytyczne są oczywiste. Dla niektórych są niepotrzebną prowokacją do podjęcia niewygodnego tematu. Prawda jest taka, że najczęściej nie myślimy o zagrożeniach, które na nas czekają po niewinnym przejściu na „ty”. Jako instruktorzy harcerscy musimy być świadomi zarówno swojej roli, jak i niezmiernego, holistycznego oddziaływania na wychowanków. Nasze działania względem nich muszą być mądre i przemyślane. Nie możemy ani na chwilę zapomnieć o możliwych konsekwencjach każdego swojego działania, gestu, a nawet słowa czy spojrzenia. W odróżnieniu od naszych wychowanków, mamy przewagę wynikającą z wiedzy, doświadczenia i umiejętności społecznych. Czasami warto dwa razy zastanowić się zanim, nawet nieświadomie, staniemy się względem nich „krótkodystansowcami”.

Ewa Sidor  - szef Zespołu Wędrowniczego w Wydziale Wsparcia Metodycznego GK, któremu jednocześnie przewodzi. Instruktorka Hufca Warszawa - Praga Północ, kształci na każdym poziomie organizacji. Na co dzień i bez munduru pedagog, edukator seksualny.