Lista pobożnych życzeń

Filip Springer / 17.12.2008

Harcerstwo jest niezmienne. Na liście dyskusyjnej „Czuwaj!” znów rozgorzała nieśmiertelna dyskusja na temat użyteczności i anachroniczności wojskowych pałatek, harcerze nadal obstawiają pomniki i groby, strona główna ZHP – sądząc po treści – nadal kierowana jest do seniorów. Na Nowy Rok życzmy sobie zmian!

Zbliżający się Nowy Rok jest kolejnym, w którym powinniśmy zacząć patrzeć do przodu zamiast oglądać się wstecz. Jako organizacja tego nie robimy, eufemizmem byłoby stwierdzenie, że stoimy w miejscu. Stoimy w tym samym miejscu od kilkudziesięciu lat. Jeśli się nie ruszymy wkrótce nie będzie czego zbierać.

W Nowym Roku musimy znów zacząć myśleć o tych, dla których ta organizacja jest powołana – o dzieciach i młodzieży. Niby to wiemy, ale jak przychodzi co do czego, to jakoś w ZHP ta wiedza nie jest oczywista. Teoria może jest znana, ale z praktyką bywa gorzej.

W Nowym Roku musimy zacząć się słuchać.

W Nowym Roku musimy zrozumieć, że jak ktoś odchodzi z ZHP to nie jest zdrajca, wywrotowiec i leń, a że na pewno ma ku temu jakieś powody. I zanim zaczniemy szukać winnych, musimy popatrzeć czy go do tego kroku nie zachęciliśmy.

W Nowym Roku musimy znów wziąć sprawy w swoje ręce. Podczas Zjazdu, ale też angażując się w propozycje programowe, działania różnych zespołów, komend. Wszak tylko od nas zależy, jak ta organizacja będzie wyglądała w przyszłości.

W Nowym Roku musimy zacząć się szanować.

W Nowym Roku musimy otworzyć się na współpracę z innymi – ale nie z policją i wojskiem, tylko z setkami organizacji pozarządowych, które w Polsce działają i właśnie powolutku, kawałek po kawałku wykrawają naszą część tortu. Albo zaczniemy współpracować, albo obudzimy się nad pustym talerzem.

W Nowym Roku musimy przestać gadać, a zacząć działać.

W Nowym Roku musimy zrozumieć, że o tych kompetentnych instruktorów, którzy w tej organizacji zostali, trzeba dbać jak o najcenniejszy skarb, bo prysną tak jak ci, którzy zdążyli to zrobić w 2008 roku i patrzą teraz na ZHP z wyrazem prawdziwej ulgi na twarzach. „Nie mój problem” – myślą sobie.

W Nowym Roku musimy przestać patrzeć na nich z zazdrością, zastanawiając się, czy nie zrobić tego samego.

W Nowym Roku musimy zacząć oferować ludziom prawdziwy rozwój rozumiany tak, jak się to słowo rozumie w XXI wieku.

W Nowym Roku musimy zacząć uczyć się na błędach. Koniec z wyważaniem otwartych drzwi.

W Nowym Roku musimy przestać się wstydzić. Musimy znaleźć powody do dumy.

W Nowym Roku musimy zacząć szukać własnej ścieżki.

W Nowym Roku musimy zacząć w końcu realizować nasze noworoczne postanowienia.

A jeśli nam nie wyjdzie w 2009 roku, to musimy sobie postanowić, że w roku 2010 to już na pewno wszystko naprawimy…