Mistrzowie wszystkiego

Archiwum / 15.05.2012

obozTak jak matematyka nazywana jest przez światłych ludzi Królową Nauk, tak urządzenie prawdziwego harcerskiego obozu śmiało można uznać za dzieło sztuki, majstersztyk kunsztownie łączący wszystkie Techniki Harcerskie.

Wysokie majowe temperatury, towarzyszące nam coraz śmielej słońce i zaawansowane już zapewne przygotowania do Harcerskiej Akcji Letniej przypominają nam o obozach. Niezależnie od tego, czy jedziemy w ostatnie dzikie ostępy, nazywając je puszczą, czy obozujemy w harcerskiej bazie, gdzie rzadki las zapewnia nam co najwyżej przyjemny cień – musimy jakoś swój obóz urządzić. Jak sama nazwa wskazuje, do urządzania obozu służą różnego rodzaju Urządzenia Obozowe, od tych najprostszych, po skomplikowaną maszynerię, przydającą sobie i twórcy zasłużoną sławę wśród drużyn wszystkich pionów i specjalności.

Urządzenie Obozowe – choć składa się tylko ze zwykłych materiałów, które same w sobie są tylko drewnem, konopnym sznurkiem czy kawałkiem metalu, w niepojęty sposób w rękach harcerza czy wprawnego instruktora stają się nośnikami najpiękniejszych i najwznioślejszych idei i nikt nie zaprotestuje, że ucieleśnia się w nich Metoda, choć w skrytej postaci. Dlatego też nie powinno nikogo dziwić traktowanie przez niektórych Urządzeń Obozowych z nabożną czcią i szacunkiem. Gdy pomyślisz, że na takiej samej pryczy mógł spać Małkowski – zasypiasz, czując się jakby sekretną nicią połączony z pokoleniami harcerzy i wcale nie myślisz o tym, żeby pod osłoną nocy płatać jakieś figle. Urządzenia Obozowe – to jest coś.

Aby jeszcze lepiej zrozumieć charakter Urządzeń, zastanowimy się nad prawdziwymi i potencjalnymi, czyli w każdej chwili możliwymi do zbudowania egzemplarzami oraz ich funkcjami wychowawczymi, ekologicznymi i praktycznym zastosowaniem. Jest ich pięć – tak, żeby można było zrobić „obóz na piątkę”, co nie znaczy, że lista jest w jakikolwiek sposób ograniczona.

1. Zacioski

Jeśli nie wiesz, czym są zacioski – to bardzo dobrze. Tutaj też się tego nie dowiesz, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie powie czym Z. są i jak się je robi. Znajomość tych tajemnic pozwala zostać zaliczonym do grupy doświadczonych instruktorów, przed którymi nawet największa puszcza nie zna tajemnic. Możesz męczyć się przez ładnych parę lat, zanim ktoś taki postanowi (po długim namyśle) najpierw pokazać (bo sam sobie na pewno nie poradzisz) jak się robi Zacioski, a potem ewentualnie pozwoli ci się tego nauczyć. Zacioski więc, oprócz swojego technicznego zastosowania, mają olbrzymie znaczenie przy ustalaniu hierarchii w drużynie. Umiesz robić Zacioski? Jeśli nie, to o czym rozmawiamy? A Ty umiesz? No, to inna rozmowa! Omawiając ekologiczne właściwości Z. musielibyśmy po części zdradzić, czym zacioski są, więc uwierzcie na słowo, że to wisienka na czubku całego systemu ekologicznego wychowania w naszej organizacji.

2. Wieża ciśnień

Człowiek składa się w większości z wody, a górująca nad obozem wieża ciśnień staje się niemym, choć wysoce funkcjonalnym pomnikiem tego odwiecznego prawa przyrody. Prawo Pascala i zasada naczyń połączonych pozwalają cieszyć się działającym kranem, nawet w największej głuszy. Problemem pozostaje kwestia samego kranu, systemu rur. Doświadczony instruktor wiedział będzie, jak pogodzić ducha puszczaństwa z potrzebami technicznymi i na pewno nie wykorzysta PCV ani innych absolutnie niedopuszczalnych materiałów. W przypadku braku wieży ciśnień, chcąc uzyskać spadek wody, na przykład w prowizorycznym prysznicu, musielibyśmy położyć się na ziemi albo zrobić podkop. Wszyscy wiedzą że wszelkie wykopy – to zostawienie niepotrzebnych śladów, a las powinniśmy zostawić takim, jakim go zastaliśmy. Co gorliwsi wyznawcy myśli Baden-Powella (jeśli nie jest to grupa osób, którym skrycie patronuje Ernest Thomson Seton) posuwają się nawet do twierdzenia, że las powinniśmy zostawić odrobinę lepszym. Obojętnie, czy się z tym stwierdzeniem zgadzamy, czy nie – wieżę lepiej postawić.

3. Zegar słoneczny

Kwestia do przemyślenia. Nie można polegać na nim całkowicie, bo czy można odwołać pobudkę ze względu na zachmurzone niebo? Albo nie zjeść obiadu, bo zegar nie wskazał czternastej? Mimo tej zawodności, posiadanie zegara słonecznego niesie ze sobą korzyści. Nawet najgorszy orator jest w stanie wygłosić przy zegarze krótką mowę, w której niczym sześcioletni Paolo Coelho, w bardzo słabym stylu opowie o odwiecznej łączności Człowieka i Kosmosu, dorzuci coś o Czasie i czymś Odwiecznym. Obudowując to kilkoma wędrowniczymi frazesami, mamy szansę otrzymać kilka wpatrzonych w nas w niemym zachwycie twarzy. I o to właśnie chodzi w budowaniu zegarów słonecznych! Poza tym zegar słoneczny posiada bezdyskusyjnie ogromne walory edukacyjne oraz nie da się go tak łatwo przestawić.

4. Makieta obozu w skali 1:1

Wizyta sanepidu? Nagły najazd rodziców? Zwykle był to problem. Każdy zastępowy zastanawiał się, gdzie upchać stertę nieupranych ubrań, kotlety przyniesione w kieszeniach z kuchni, a niezjedzone… Najwspanialszym Urządzeniem Obozowym może okazać się sam obóz, a tak naprawdę jego duplikat, położony nieopodal prawdziwego obozu. To miejsce to prawdziwy raj, w którym czas się zatrzymał, panuje niczym nietknięty porządek, a wszystkie koszulki złożone są w kostkę. Obozowi neoplatonicy od razu zauważą, że taki obóz jest naprawdę Ideą Obozu, do której można dążyć, a nigdy się nie dojdzie w przypadku normalnego funkcjonowania. W przypadku wizyty odpowiednich służb należy zameldować, że wszyscy udali się na całodzienną wycieczkę. Kilka szczegółów utwierdzi wszystkich wizytujących w tym przekonaniu: tu otwarta na jakiejś stronicy książka, tam niedokończony list i porzucony w pół słowa długopis (podobne rekwizyty można za drobną opłatą wypożyczyć z teatru). Ważne, by nikt z harcerzy nie zdradził tajemnicy, inaczej czeka nas dość duża kara, czy może nawet pobyt w zakładzie karnym. Makieta obozu uczy harcerzy współodpowiedzialności i kreatywności w rozwiązywaniu codziennych problemów.

5. Metro

Wszyscy wiedzą, że to szybka i ekologiczna forma transportu. Przewiezienie setki harcerzy nie powinno stanowić najmniejszego problemu. Dlaczego więc Techniki Harcerskie nie przewidują budowy metra w miejscu obozowania? Dodatkowo, metro nie będzie w niczym przeszkadzało, nie oszpeci lasu, żaden wagon nie wpadnie w namiot, nie wykolei się przy miejscu programowym… Bo metro jeździ pod ziemią, nikomu nie przeszkadzając, a znacznie usprawniając na przykład dotarcie na posiłek. Metro należy wykonać z materiałów ekologicznych, biodegradowalnych, możliwych do recyklingu. Nie zapomnijmy o umieszczeniu logo drużyny/szczepu na każdej stacji!

W krótkiej, przeprowadzonej wśród znajomych sondzie wymienione został rzeczy oczywiste, jak łóżka (prycze), szafki na rzeczy („kombajny”), piwniczki i składziki, bramy i mosty napowietrzne. Zaskakującą, choć często powtarzającą się propozycją był pal, co nie dziwi, jeśli przywołać bogate tradycje obozowania wojsk Rzeczypospolitej w XVII wieku. Można nawet na obóz przyjąć odpowiednią konwencję, dzieląc go na podobozy „Panowie Bracia” i „Kozacy Zaporoscy”. Ponadto, za niezbędne zostały uznane: szczudła, drabina i krzesło. Wszystko to można wykonać własnoręcznie, bez użycia gwoździ.

Pomimo upływającego czasu i piętna, jakie na wszystkim odciskają rozwijające się technologie, harcerze na obozach wciąż zdani są na pracę swoich rąk, a w największej cenie jest pomysłowość. Dlatego budowa Urządzeń Obozowych jest tak ważna, uczy myślenia i zdania się na własne siły. A przede wszystkim buduje nasz – instruktorów – autorytet. Bo czy jest coś bardziej imponującego, niż szybkie zmierzenie bramy obozu „na oko” i fachowe poinstruowanie „druh jeszcze tam z meter upiłuje”, albo wynikające z głębokiego przeświadczenia stwierdzenie „to drzewo to trzeba wyciąć i już”. Ewentualnie „sznurkiem obwiąż to może się nie urwie”. Już nie mogę się doczekać obozu.
A Wy? Co zbudujecie w tym roku? I czy wiecie, co to Zacioski?