Obieranie ziemniaków, czyli o atrakcyjności celów

Ważny Trop / Agnieszka Koziarska Wilkowiecka / 05.05.2015

Każdy z nas słyszał o tym, że cele mają być SMART*. Na co dzień nie ma problemu z mierzalnością czy terminowością. Mówimy: jutro do obiadu obiorę ziemniaki. Mamy tu wszystko ze SMART poza… atrakcyjnością! Gdzie ona jest?

*SMART – Szczegółowe, Mierzalne, Atrakcyjne, Realne i Terminowe

Atrakcyjność: odsłona pierwsza

Co to jest atrakcyjność? Kiedy zaczęłam szukać znaczenia tego słowa, znalazłam tylko wyjaśnienia w powiązaniu z fizycznością wyglądu czy zachowania, aż po seksapil. Czyli coś wprost fizycznego, co powoduje u nas szybsze bicie serca i swego rodzaju podniecenie na samą myśl o tym. Atrakcyjność nas po prostu „jara”. Jednak, co to ma wspólnego z przyziemnymi sprawami codziennymi jakimi jest np. obranie ziemniaków lub przygotowanie rajdu? Bardzo dużo.

Każdorazowo, kiedy zastanawiamy się nad naszym celem, powinniśmy zastanowić się, co jest na końcu tej ścieżki, którą chcemy zrealizować. Czy finał i efekt naszego działania pociągają nas fizycznie, czy potrafimy zwizualizować ten efekt we własnej głowie? Czy fizycznie, z biciem serca, potrafimy wyobrazić się na końcu zrealizowanego zadania?

Planowanie

Najlepiej jest zaczynać od końca

Wędrownicy pracują w trybie projektowym. Realizują jednorazowe zadania, na które jest potrzeba w danym środowisku i które chcą zrealizować. Jeśli kiedykolwiek siadacie w kręgu wędrowników i zaczynacie zastanawiać się „od czego zacząć”, to najlepiej zacznijcie od końca. Sprawdźcie, czy na końcu każdego projektu jest efekt, który jest atrakcyjny dla każdego z was, który powoduje u was przyspieszone tętno i oddech.

Jest bardzo dobre ćwiczenie, którym warto rozpocząć każde planowanie. Zanim zaczniecie siadać nad wszystkimi harmonogramami, planami, zadaniami i celami, poproście zaproszonych uczestników, żeby zamknęli oczy i wyobrazili sobie siebie w efekcie końcowym. Załóżmy, że planujemy rajd. Niech każdy wyobrazi sobie siebie w ostatni dzień rajdu i opowie, gdzie jest w tamtej chwili (polana, harcówka, szkoła, dom), co robi (stoi, biegnie, krzyczy). Czy stoi, czy siedzi, co się dzieje, jak się dzieje, kto jest obok niego? Można poprosić, żeby wędrownik podszedł do uczestnika rajdu (kto nim jest w jego wyobrażeniach?) i porozmawiał o tym, jak wyszło, co się podobało najbardziej, co mówią o rajdzie inni uczestnicy. Spiszcie to na kartce i opowiedzcie. Być może już na tym etapie okaże się, że macie w swoich szeregach logistyka, kucharza, oboźnego, skarbnika.

Dopiero wtedy zacznijcie rozpisywać plan projektu i co chcecie osiągnąć. Tak naprawdę już to wiecie, każdy z uczestników widział to w swojej głowie. Teraz tylko trzeba to zapisać, a kartki z opisem wizualizacji niech zostaną jako dokumentacja na koniec projektu, kiedy warto się spotkać, rozdać kartki i zapytać co się udało, a co nie.

Z drugiej strony, jeśli wędrownik w trakcie wizualizacji „nie widzi się” pozytywnie to oznacza, że nie widzi sensu w realizacji zadania, cel nie jest dla niego atrakcyjny. Tu już jest pole do zastanowienia się, czy należy kogoś takiego angażować do naszego projektu.

Atrakcyjność: odsłona druga

No tak, planowanie to większe akcje, projekty, rajdy… A co z naszym codziennym życiem, gdzie bardzo wiele zadań realizujemy bo: „trzeba to zrobić”, „nikt inny tego nie zrobi”, „ja to zrobię najszybciej”… Gdzie tu jest atrakcyjność?

Poszukajmy w swoich głowach tej atrakcyjności. Każdy z nas robi tylko to, co chce. Nikt nie jest w stanie nas zmusić do zrobienia czegoś, czego nie chcemy. Mamy tylko problem ze znalezieniem tego „chcę” na końcu.

Sprzątanie. Mama każe mi posprzątać, muszę posprzątać – ile razy to sobie powtarzamy lub powtarzaliśmy?. Czy na pewno sprzątasz „bo musisz”? Czy na pewno dlatego, że ktoś ci każe? Zastanów się dlaczego ustępujesz? Chcesz mieć święty spokój? Czyli uszczęśliwia cię święty spokój, więc robisz to, żeby być szczęśliwym? W sumie mama ma rację, bo fajnie jak jest czysto? Czyli lubisz, kiedy nie ma wokół ciebie kurzu. Sprzątasz wieć, bo wybierasz spokój i zadowolenie, jakie ci to daje. Albo wybierasz czystość. Za każdym razem na końcu jesteś TY!

Każdy cel jaki stawiamy sobie w życiu musi być dla nas atrakcyjny, fizyczny aż po zapach i dotyk. Musimy go pragnąć, chcieć – inaczej po prostu nie zrobimy tego. Dlatego uświadomienie sobie atrakcyjności celu na końcu, zwizualizowanie go i postawienie bezpośrednio po działaniu, bez pośrednich czynności, bardzo ułatwia codzienne życie. Zdecydowanie lepiej sobie powiedzieć: „Chcę mieć święty spokój, więc posprzątam jak mama kazała”, niż: ” Muszę posprzątać bo mi mama kazała”. Cel ten sam, tylko nasza świadomość tego celu zupełnie inna.

A wracając do obierania ziemniaków. Ja obieram, bo chcę je mieć na obiad, a w trakcie obiadu będą żółte, pachnące i pyszne. Na samym końcu obierania widzę talerz z pachnącymi ziemniaczkami…

Agnieszka Koziarska Wilkowiecka - z 247 Szczepu "Perpetuum Mobile" w Spale, Hufiec Inowłódz, Chorągiew Łódzka. Opiekunka drużyny wędrowniczej, skarbnik szczepu i współrealizator projektu „Ekonomia jest Kobietą”- nowej propozycji programowej ZHP dla wszystkich pionów, również wędrowniczych, zajmującej się tematyką oszczędzania, świadomej konsumpcji, planowania przyszłości i filantropii. www.ekonomiajestkobieta.zhp.pl