Krok w przyszłość czy w przepaść?

Instruktorski Trop / Andrzej Sawuła / 11.11.2016

2 października 2016 r. Rada Naczelna znowelizowała System Stopni Instruktorskich. Pierwotnie miało to być jedynie uszczelnienie i doprecyzowanie dotychczasowego regulaminu, a skończyło się sporymi zmianami konstrukcji całego systemu i idei poszczególnych stopni.

Przyjęta ostatecznie wersja jest odważnym powrotem do pierwotnej, przedwojennej jeszcze idei stopni instruktorskich jako narzędzia wspierającego rozwój harcerskich wychowawców. Zmiany te są częścią widocznego w ostatnich latach trendu, by większość wysiłków Związku skupiała się na harcerskim wychowaniu, nie zaś na rozmaitych działaniach wspomagających.

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat stopnie instruktorskie obejmowały dwie równoległe, jedynie częściowo pokrywające się ścieżki rozwoju: z jednej strony kadry wychowawczej, z drugiej – kadry organizacyjnej. Dawniej funkcjonowała nawet instytucja „ścieżek rozwoju instruktorskiego” i po zdobyciu stopnia przewodnika instruktor mógł dalej rozwijać się w wybranym kierunku wspierającym naszą działalność wychowawczą pośrednio (np. kwatermistrzowskim). W ostatniej wersji SSI, obowiązującej od 2005 r. do teraz, wymogi na stopnie były już wspólne, ale na tyle szeroko zakreślone, że nadal rozwój kadry wspierającej mieścił się w systemie i cała kadra ZHP mogła korzystać ze wspólnych narzędzi i poziomów odniesienia.

Prestiż kadry wspierającej był zbyt wysoki w porównaniu z kadrą wychowawczą

Podejście to miało oczywiście dobre i złe strony. Trudno było porównywać tak zdobywane stopnie: harcmistrz – drużynowy miał zupełnie inny zestaw umiejętności niż harcmistrz – skarbnik hufca czy harcmistrz – członek komendy chorągwi, przez co uzależnienie dostępu do niektórych funkcji (np. sądu harcerskiego) od stopnia instruktorskiego budziło wątpliwości. Co jeszcze ważniejsze, powtarzały się głosy, że prestiż kadry wspierającej był zbyt wysoki w porównaniu z kadrą wychowawczą, najważniejszą przecież dla Związku, co czasem wręcz odciągało potencjalnych wychowawców na rzecz działalności pomocniczej.

Rewolucja zamiast ewolucji

Nowy regulamin jasno podkreśla, że nie ma absolutnie niczego dziwnego w zdobywaniu kolejnych stopni, do harcmistrza włącznie, przez drużynowego stającego się coraz lepszym wychowawcą swych harcerzy

Ostatnie zmiany zrywają z opisanym wyżej podejściem do stopni instruktorskich. Od teraz będą one służyć wyłącznie kadrze wychowawczej. Wyrażono to już w preambule regulaminu, wyjaśniającej przeznaczenie tego instrumentu, ale również w zmianach wymagań poszczególnych stopni. Dodatkowo zdecydowanie zaprzeczono wiązaniu kolejnych stopni z coraz wyższymi szczeblami struktury Związku – od dawna nieznajdującemu już oparcia w regulaminie, ale jednak pokutującemu czasem w świadomości komisji stopni. Nowy regulamin jasno podkreśla, że nie ma absolutnie niczego dziwnego w zdobywaniu kolejnych stopni, do harcmistrza włącznie, przez drużynowego stającego się coraz lepszym wychowawcą swych harcerzy. Stopnie nie mają służyć wyciąganiu drużynowych z drużyn na rzecz pracy w komendach czy zespołach! Podstawową i najważniejszą naszą działalnością jest właśnie prowadzenie drużyn i zbiórek i zależy nam, by to tutaj angażowali się najlepsi, najbardziej doświadczeni instruktorzy.

Znalazło to odbicie w wymogach kolejnych stopni instruktorskich. Stopnie przewodnika i podharcmistrza są teraz bezpośrednio powiązane z bezpośrednią pracą w gromadach i drużynach – jednym z wymagań stopnia pwd jest 9-miesięczny staż w drużynie, w ramach którego kandydat pracuje ze stopniami i sprawnościami, stosuje system małych grup, pracuje z Prawem i Przyrzeczeniem, układa plan pracy, osobiście prowadzi zbiórki… Wymóg odbycia stażu w drużynie istniał już wcześniej, staż był jednak krótszy – min. 6 miesięcy – i kładł większy nacisk na kwestie organizacyjne i formalne niż wychowawcze. Warunkiem zamknięcia próby jest teraz pozytywna ocena tej właśnie służby w gromadzie lub drużynie, nie, jak dotąd, pracy w dowolnym miejscu w ZHP, np. w zespole instruktorskim.

Nowymi wymogami otwarcia próby podharcmistrzowskiej są: doświadczenie na funkcji drużynowego lub przybocznego oraz udział w doskonaleniu zastępowych lub przybocznych – czyli działanie prowadzone na szczeblu drużyny lub szczepu. Z obu prób wypadły wymagania związane z działaniem w hufcu – przewodnik ma korzystać ze wsparcia hufca, podharcmistrz może wszystkie swe działania realizować w szczepie, nie musi też już pisać tzw. „pracy podharcmistrzowskiej”. Z kolei otwarcie próby harcmistrzowskiej wymaga wcześniejszego udziału w kształceniu kadry – czyli dzielenia się własnym doświadczeniem zdobytym podczas pracy w drużynie – zaś wśród nowych wymagań tej próby znajdziemy m.in. kierowanie zespołem instruktorskim z kształtowaniem postaw instruktorów oraz poszerzaniem ich wiedzy i umiejętności. Jedynym miejscem, gdzie próba harcmistrzowska wymaga faktycznego działania w „świecie harcerskim poza szczepem”, jest obecnie wymóg zrealizowania zadania na poziomie chorągwi – całą resztę wymagań można w pełni uczciwie wypełnić, działając w szczepie i pracując z jego kadrą.

Wychowuj albo…

Problem polega jednak na tym, że nie pozostawiliśmy żadnej alternatywy

Wszystkie dotychczas opisane zmiany wydają się sensowne i skupione na faktycznej pracy wychowawczej „na froncie”, skąd zatem pełen wątpliwości podtytuł artykułu? Otóż stąd, że zagrożenie nie dotyczy samych wymagań, a czegoś, czego przy lekturze regulaminu stopni nie widać wprost. W tak sformułowanym systemie stopni instruktorskich przestały się mianowicie mieścić wszystkie osoby chętne do służby w Związku na polach innych niż bezpośrednie wychowywanie dzieci i młodzieży. Dorośli gotowi do zaoferowania nam swego czasu i wysiłku, posiadający konkretne, nierzadko bardzo wartościowe umiejętności czy doświadczenie. Dotychczasowy System Stopni Instruktorskich pozwalał w swych ramach rozwijać się i wychowawcom, i np. kwatermistrzowi, instruktorowi specjalności czy nawet komendantowi bazy. Teraz tę możliwość zlikwidowaliśmy, problem polega jednak na tym, że nie pozostawiliśmy żadnej alternatywy! ZHP nie oferuje obecnie takim osobom żadnej ścieżki rozwoju, żadnych narzędzi wspierających samorozwój. Do tego dochodzi fakt, iż cały nasz system pracy z kadrą skierowany jest wyłącznie do instruktorów, tylko instruktorzy mogą kandydować do władz, ba! nawet żadnego odznaczenia nieinstruktor nie może dostać w podzięce za wieloletnią służbę. Efektem jest wysoki status instruktorów w ZHP… i bardzo niski dorosłych niebędących instruktorami. System takiej kadry po prostu nie zauważa.

Gdyby nowe stopnie instruktorskie miały jednak pozostać, wtedy za kilka lat czekają nas problemy

W tej chwili wszystko zależy od Rady Naczelnej, całościowo odpowiedzialnej za pracę z kadrą w ZHP. Uchwalona nowelizacja Systemu Stopni Instruktorskich wchodzi w życie z początkiem stycznia 2017 r. Jeśli za wprowadzonymi zmianami pójdzie teraz szybkie zbudowanie alternatywnego narzędzia skierowanego do kadry wspierającej, całość może być milowym krokiem naprzód, ku organizacji faktycznie zorientowanej na wychowanie i mającej konkretną wizję wspierania tego wychowania. Gdyby nowe stopnie instruktorskie miały jednak pozostać odosobnionym narzędziem… wtedy za kilka lat czekają nas problemy, gdy starszyzny będzie ubywać i dzisiejszych instruktorów wspierających i będziemy namawiać uformowanych wychowawców do podejmowania się niezbędnych nam funkcji „obsługowych”. Czas pokaże.

 

* śródtytuły i wyimki od redakcji

Andrzej Sawuła - pierwszy drużynowy wielopoziomowej 733 Morskiej Drużyny Harcerskiej „Panta rhei” z Gdańska i do dziś jej instruktor, później działał w HKSI i ChKSI, był komendantem hufca. Obecnie przewodniczący ChKSI i szef Zespołu ds. „opcji zero”. Szczęśliwy mąż, ojciec dwójki dzieci. Z wykształcenia dr inż. nauk chemicznych, po drodze był tłumaczem, obecnie kieruje zespołem programistów.