Primus Inter Pares 2017

Na Tropie Środowisk / Maria Korcz / 10.09.2017

Tytuł Pierwszych Wśród Równych został w tym roku przyznany 14 PDW „Ambulo” z Siedlec. Kiedy emocje opadły, opowiedzieli nam na czym polega wędrowanie Primus Inter Pares.

Ambulo z łaciny znaczy wędrować. Wędrowanie jednak przyświeca im nie tylko w nazwie. Na Watrze wybrali trasę Bieszczadzką, bo jak mówią, w górach można porządnie dostać w kość. Ich drużyna od kilku lat nie opuściła żadnego wyjazdu na Wędrowniczą Watrę. Mówiąc o drodze do tytułu Pierwszych Wśród Równych podkreślają wagę  pracy śródrocznej, która ich zdaniem najlepiej szlifuje charakter.

Na pytania wspólnie odpowiedzieli: Michał Dębski, Artur Kondraciuk, Piotr Grabowski, Paweł Turyk, Jakub Barczak, Aleksandra Kot, Izabela Suplewska i  Kamila Woźniak z 14 Podlaskiej Drużyny Wędrowniczej „Ambulo”.

Wschód słońca na bieszczadzkiej połoninie i spośród kilkuset wędrowników właśnie wasza drużyna otrzymuje tytuł Primus Inter Pares. To na pewno spore emocje. Jakie to było uczucie?

Wchodząc na Połoninę o 5 rano, zaczęliśmy czuć ciężar nieprzespanej nocy i – jak chyba większość patroli – nie tryskaliśmy energią. Kiedy jednak ogłoszono zdobywcę Primusa, nasze nastawienie zmieniło się w mgnieniu oka. Na początku pojawiło się duże zdziwienie, uśmiechy niedowierzania, a zaraz potem wzruszenie. Szybko jednak musieliśmy zejść na ziemię, bo przecież nie mogliśmy stać jak kołki i uśmiechać się do siebie. Gdzie pójść? Jak stanąć? Takich rzeczy nikt wcześniej nie mówi, nikt nie uprzedza: za pół godziny odbieracie Primusa, ubierzcie się ładnie, a po ogłoszeniu wyników, przejdźcie tu i tu. Nogi jak z waty też niczego nie ułatwiały.

Primus Inter Pares 2017

Proporzec Pierwszych Wśród Równych przekazywała Wam 48 DW „Północ”.

To, z czyich rąk odbieraliśmy proporzec Primusa nie było bez znaczenia. 48 DW Północ jest patrolem znanym nam już z poprzednich lat. Darzyliśmy ich zawsze dużym szacunkiem i przyjaźnią, która w tym roku przybrała na sile, gdyż mieliśmy przyjemność wędrować trasą zorganizowaną właśnie przez nich.

Na swoim profilu na Facebooku piszecie, że to dla was niespodzianka. Ani przez chwilę nic nie przeczuwaliście?

Robiąc coś dobrze, a szczególnie wtedy, gdy wiesz, że jest to oceniane w jakimś konkursie, zawsze masz taki dreszczyk emocji, że może tym razem się uda. Zawsze przyjeżdżając na Watrę, ale nie tylko, staramy się robić dobre i przemyślane wędrownictwo. Nigdy nie jest tak, że podczas ceremonii zakończenia Watry mówimy sobie: wszystko zrobiliśmy super, nic nie dało się zrobić lepiej. W tym roku miejscami również powinęła nam się noga, niemniej tym bardziej cieszymy się z tego, że Komenda Wędrowniczej Watry, widząc nasze potknięcia, uznała, że to właśnie nam chce przyznać ten tytuł. I chyba to było dla nas największą niespodzianką.

Wspominacie też, że na Watrę nieprzerwanie jeździcie od 2013 roku. Jaką rolę w drodze do stania się Primus Inter Pares odegrały poprzednie wyjazdy?

Watra daje inspiracje środowiskom z małych hufców, gdzie wędrownictwo nie jest prężne

Przyjeżdżając na Watry, mogliśmy obserwować bardzo dużo dobrze wykonywanej roboty. Czy to w formie ciekawie prowadzonych zajęć, czy dobrze działających drużyn. Takie obserwacje to ogromna inspiracja, która jest szczególnie ważna w przypadku takich środowisk jak nasze, gdzie w małym hufcu wędrownictwo nie jest prężnie działającą metodyką. Jako drużyna faktycznie pojechaliśmy na Watrę już piąty raz. Ci wszyscy więc, którzy byli na Watrze choćby w ubiegłym roku, czy dwa lata temu, wiedzieli już, co to za wydarzenie i czego mogą się po nim spodziewać i co mogą podczas niego z siebie dać.

Jak poza Watrą wyglądała droga do stania się pierwszym wśród równych?

Wszyscy – wspólnie i indywidualnie – podejmowaliśmy się jakiejś służby. Czy to na polu harcerskim, rodzinnym, czy szkolnym. Myślę, że śródroczna praca jest kluczowym elementem tej drogi, bo szlifuje charakter, co z kolei pomaga w stawianiu czoła watrowym wyzwaniom. Ciężko oceniać całoroczną pracę w perspektywie drużyny, bo w wędrownictwie zdecydowana większość pracy i rozwoju jest mocno indywidualna. W każdej drużynie wędrowniczej są osoby, które są chodzącymi lokomotywami, angażują się w każde działanie, sumiennie, ambitnie realizują próby, jak i również takie, które nie wyciągają z wędrownictwa tak wiele, jak by mogły. Dobra drużyna wędrownicza to chyba taka, której członkowie wzajemnie motywują się do stania po tej jasnej, aktywnej stronie mocy. Czy my taką jesteśmy? Ciężko powiedzieć, ale na pewno się staramy.

zdjecie2

Jak każdy patrol, musieliście przed Watrą dokonać zmiany w 30 dni. A przynajmniej spróbować. Jak myślicie, udało wam się?

Nasz projekt poruszał zagadnienia związane z chorobą Alzheimera. Współpracowaliśmy z Domem Pomocy Społecznej dla osób dotkniętych tą chorobą. Organizowaliśmy zajęcia w szkołach, prowadziliśmy sondy uliczne wśród mieszkańców naszego miasta. Czy zaowocowało to jakąś zmianą? W nas na pewno. Dla wielu z nas była to pierwsza okazja do zetknięcia się z tym bardzo poważnym tematem. Na pewno będziemy starać się, aby nasza współpraca z Domem Pomocy Społecznej trwała nadal.

Ambulo z łaciny znaczy wędrować. W jaki sposób w ciągu roku wcielacie w życie idee wędrówki?

Czasem spotykamy się, by wędrować dosłownie, po okolicznych drogach. Rozwijamy siłę ciała i ducha, przy czym coraz lepiej się poznajemy. Fundamentalnym punktem naszego całorocznego harcerskiego kalendarza, który jest nastawiony na wędrówki, jest właśnie Wędrownicza Watra, podczas której wybieramy zazwyczaj trasy górskie, wiedząc, że to właśnie na nich najmocniej dostaniemy w kość.

Spotkało Was duże wyróżnienia, ale tytuł niesie też za sobą odpowiedzialność. Jakie macie plany na najbliższy czas?

Naszą drużynę w najbliższym czasie czekają spore zmiany. Niedługo zbiórka konstytucyjna*, nowe wyzwania, nowy rok harcerski. Świadomość posiadanego tytułu na pewno będzie motywowała do działania. Dobrego działania, na takim poziomie, jakiego wymaga się od patolu Primus Inter Pares.

Gdybyście mieli stworzyć przepis na bycie Pierwszym Wśród Równych, co by zawierał?

Na Watrze jest mnóstwo patroli, które można pokazywać jako wzór

Na Wędrowniczą Watrę przyjeżdża mnóstwo patroli i każdy z nich jest inny. Wśród nich jest bardzo wiele takich, które można byłoby żywcem oprawić w ramki, wieszać na ścianach, pokazywać zuchom i mówić: zobaczcie, tak wygląda prawdziwe wędrownictwo. Mimo że faktycznie działania każdego z tych patroli różnią się od siebie, to opisać je można w tych pięciu postawach: wyjścia w świat, zobaczenia, pomyślenia, pomocy i działania. Co zrobić, żeby być takim właśnie patrolem? Traktować Wędrowniczą Watrę jak narzędzie. Tak jak widząc młotek, od razu określamy go jako narzędzie do wbijania gwoździ, tak myśląc o Wędrowniczej Watrze od razu powinniśmy kojarzyć ją z wydarzeniami, zadaniami i ludźmi, przy pomocy których będziemy rozwijać swoją siłę ducha, rozumu i ciała.

Jacy są  Pierwsi Wśród Równych, kiedy zdejmują mundur i idą do pracy, szkoły, na uczelnie?

Zdecydowanie różnorodni, interesujący się przeróżnymi rzeczami, często z odbiegających od siebie dziedzin. Uczą się w szkołach średnich, studiują, bądź właśnie zaczynają studia. Malują obrazy, skaczą salta, grają w piłkę ręczną, programują, gotują, budują, pracują z dziećmi czy konstruują roboty. Czyli wykonują rzeczy zupełnie niezwiązane z harcerstwem. Mimo to, wartości i postawy, które kształcą w sobie, będąc wędrownikami, są tak wyraźne i mocne, że ich znajomi spoza organizacji, bardzo często kojarzą ich z harcerstwem, nawet wtedy, gdy oni głośno o tym nie mówią.

 

*Na nasze pytania członkowie 14 PDW „Ambulo” odpowiedzieli przed swoją zbiórką konstytucyjną, która odbyła się 6 września.

Zdjęcia dzięki uprzejmości 14 PDW „Ambulo”

 

Maria Korcz - drużynowa 93 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej, zastępczyni komendantki III szczepu DHiZ . Uczennica poznańskiego liceum w klasie o profilu matematyczno-fizycznym, choć po szkole lubi też poświęcać czas naukom mniej ścisłym.