Wyprawa Wędrownicza 2007

Archiwum / 15.12.2005

       Budowaliśmy tą tratwę przez dwa dni, najpierw jednak musieliśmy przez ponad rok pukać od drzwi do drzwi i wysłać setki maili by znaleźli się sponsorzy, którzy nam pomogli wyprawę sfinansować. Przed nami było 270 kilometrów, za nami moc pracy organizacyjnej. Nieraz odechciewało się nam wszystkiego i zaczynaliśmy wątpić w sukces przedsięwzięcia. Teraz jest 1500 kilometrów już nie tratwą ale wszystkimi możliwymi środkami transportu, znów półtora roku do godziny zero, znów moc przygotowań. Gdy o tym myślę….już nie mogę się doczekać bo smak sukcesu i satysfakcja jakie czuliśmy na końcu tamtej wyprawy tratwą po Warcie pozostały w nas do dziś. I chcemy więcej. Jest szansa. Jest Wyprawa.



      Każdy wie jaka rocznica przypada w 2007 roku. Jeśli ktoś nie wie, niech się z tą niewiedzą nie ujawnia, zajrzy głęboko w przykurzone zasoby swojej wiedzy i szybko znajdzie odpowiedź. Skauci z całego świata spotkają się w sierpniu 2007 roku w jednym miejscu-na światowym Jamboree w Chelmsford- Hylands Park w hrabstwie Essex – 60 kilometrów od Londynu by wspólnie cieszyć się z tych okrągłych urodzin. Skauci z całego świata, tak. Wędrownicy nie.
     Ale polski wędrownik to wędrownik wyjątkowy, o czym każdy z nas jest z pewnością święcie przekonany. I słusznie. Nie wpuszczają nas drzwiami to wejdziemy oknem. A konkretnie „dniem dla gości”. Bo kto powiedział, że nie możemy sobie powędrować do Wielkiej Brytanii akurat w przeddzień Jambo? Kto powiedział, że nie możemy być gośćmi w dniu przeznaczonym specjalnie dla nich? Dlatego jest Wyprawa, dlatego ten trud. By przemierzyć całą Europę i powiedzieć u bram Jambo- No to jesteśmy, to my wędrownicy z Polski. Zależało nam żeby być ze skautami z całego świata właśnie w dniu, w którym odnowimy nasze przyrzeczenie harcerskie.  To będzie 1 sierpnia.
     Bo Wyprawa to alternatywa dla wszystkich tych, którzy chcą wziąć udział w obchodach stulecia skautingu w sposób, który powali świat na kolana. Wędrownicy nie mogą pojechać na Jambo jako zwykli uczestnicy. Mogą być instruktorami polskiego kontyngentu albo IST( International Service Team). A jeśli nie chcą?
    Wsiadasz na objuczony sakwami rower i wiesz, że przez najbliższe trzy tygodnie będziesz musiał przejechać 1500 kilometrów przez całą zachodnią Europę. Odbijając od kei, przy której mówi się jeszcze po polsku będziesz miał świadomość, że być może taka przygoda nigdy więcej w życiu Cię nie spotka. Utwierdzisz się w tym przekonaniu dobijając do kei, o której śpiewałeś tylko w „Hiszpańskich dziewczynach”. Ta wędrówka, ten szlak będzie się Tobie przypominał nie tylko bólem łydek. Będzie wiał wiatrem Morza Północnego gdy pożeglujesz Wędrowniczą Flotyllą. Będzie w oczach niemieckich emerytów, których będziesz mijać złapanym pod Berlinem stopem. Albo dymem unoszącym się z angielskich domków na przedmieściach Londynu w kolejny (nie oszukujmy się) deszczowy dzień. Ale zanim tam wyruszysz  czeka Cię mnóstwo pracy. Pamiętaj jednak o tym uczuciu gdy na końcu swej drogi odwrócisz się za siebie.
Wyprawa Wędrownicza 2007- wędrownicy z całej Polski ruszają na Wielką Brytanię. Rowerami, jachtami, pieszo. I w tysiąc innych sposobów. Za co? Za pieniądze uzyskane od sponsorów i darczyńców. Wzbudzając sensację i uznanie w swoich lokalnych społecznościach. Robiąc wokół siebie mnóstwo szumu, zamieszania i pozytywnego wiatru.
    Nie będzie łatwo bo nie o to chodzi. Nikt za Ciebie nie będzie chodził po firmach prosząc o wsparcie. Ale jeśli przystąpisz do Wyprawy ludzie zaangażowani w jej organizację powiedzą Ci do kogo pójść najpierw, co zrobić by było efektownie, efektywnie i bezpiecznie. Ile będzie Cię to kosztowało. Ile zechcesz! Jeśli uda się wam znaleźć sponsorów i zdobyć środki grantowe na wszystkie wydatki możecie nawet jechać za darmo. Koszulka, kapelusz, plakietka i proporczyk dla Twojej drużyny będą kosztowały każdego z Was 35 zł. Jest w to także wliczony podstawowy pakiet ubezpieczenia. O resztą troszcz się sam. Jesteś wędrownikiem…
   …wędrownikiem czyli członkiem wędrowniczej gromady, która wie co to braterstwo i pomoc. Za pośrednictwem Internetu i specjalnych warsztatów zdobędziesz umiejętności, które przydadzą się tobie i twoim ludziom nie tylko w organizacji tego wielkiego przedsięwzięcia ale też życiu prywatnym, zawodowym. Poznasz ludzi, których najpierw będziesz rozpoznawał po sieciowym Nicku, a potem zobaczysz jak pojawiają się w Chelmsford zmęczeni tych wrednym deszczem tak jak Ty. Pamiętaj o tej satysfakcji. I łzie która zakręci Ci się w oku na końcu podróży. Może w końcu zaświeci tego dnia słońce?
     Co jest stałe, a co płynne? Stały jest tylko jeden dzień-1 sierpnia o świcie odnawiamy nasze Przyrzeczenie Harcerskie. Już pewnie o wiele bardziej świadomie niż wtedy gdy mówiliśmy te słowa po raz pierwszy. Kiedy wyjedziecie i jak długo będziecie wędrować zależy tylko od Was. Pewne jest też miejsce i pewny jest sztab który Wam pomoże. Docieracie tam jak chcecie- możecie przyłączyć się(czytaj „włączyć się w organizację”) do jednej z tras organizowanej przez sztab(rowerowa, morska, wędrowna) bądź wymyślić coś szalonego i zupełnie oryginalnego.
    Pewne jest jedno. Niczego nie będziecie żałować, dokonacie czegoś niepowtarzalnego i…nie będziecie chcieli już przestać. Bo ten szlak już na zawsze w was pozostanie.
Wyprawa Wędrownicza 2007 rusza już teraz. Ruszysz z nami w tę drogę?

pwd.Filip Springer
zespół promocji Wyprawy Wędrowniczej 2007
79 Poznańska Druzyna Harcerska "Wilki"
im.Wa-Sha-Quon-Asin