Z innej perspektywy

Na Tropie Środowisk / Radosław Rosiejka / 22.02.2016

W szale zmieniania zdjęć profilowych na Facebooku na te bardziej harcerskie i ich komentowania przez znajomych można na chwilę spojrzeć na siebie z innej perspektywy.

W Polsce poza ZHP działa kilka innych organizacji harcerskich. Największą z nich jest Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej o zasięgu ogólnopolskim, działający od lutego 1989 roku. Jest też organizacja działająca w dwudziestu państwach Europy, czyli Skauci Europy, funkcjonująca w Polsce pod nazwą Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”, mająca swoje początki w latach 80. XX wieku. Działają w naszym kraju również organizacje lokalne, jak na przykład Stowarzyszenie Harcerskie w Warszawie i województwie mazowieckim istniejące od 20 lat. Natomiast trójmiejski Krąg Harcerski „Drzewo Pokoju” datuje swoje początki na 1981 rok, choć jako niezależna organizacja działa od 16 lat i skupia około 100 osób. W Gdańsku działa jeszcze mniejsza i jeszcze młodsza, bo powołana w 2005 roku, Harcerska Gromada Wilków.

Razem z Patrycją Kiryluk, Maćkiem Pietrzczykiem i Piotrem Młynarczykiem dotarliśmy do osób związanych z tymi organizacjami i poprosiliśmy o podzielenie się opiniami na temat ZHP i ludzi w nim działających.

Znam instruktorów, którzy zachwycają mnie swoją braterską postawą. Z drugiej strony widzę środowiska, które mają więcej wspólnego z survivalem czy wojskiem

Zdecydowana większość osób, które poprosiliśmy o wyrażenie swojej opinii o ZHP, zauważa, że jesteśmy największą organizacją harcerską w Polsce, co nie jest niczym odkrywczym, ale ma to swoje konsekwencje. Ania ze Stowarzyszenia Harcerskiego twierdzi, że jako ogromna organizacja mamy jeszcze większy potencjał do wychowywania i kreowania postaw młodych ludzi, a ponieważ skupiamy sto tysięcy osób, to dajemy pole do rozwoju na wielu płaszczyznach. Dla Bartosza będącego przez sześć lat Skautem Europy ZHP rozwija człowieka i dzięki temu staje się on bardziej charyzmatyczny poprzez działanie w fajnej organizacji. Maria z Kręgu Harcerskiego „Drzewo Pokoju” również podkreśla wielkość ZHP, ale dostrzega też negatywne tego skutki: – Znam instruktorów, którzy zachwycają mnie swoją braterską postawą. Z drugiej strony widzę też środowiska, które w moim odczuciu więcej mają wspólnego z survivalem czy wojskiem niż z przekazywaniem wartości. Jeszcze dalej idzie Michał, który równocześnie działa w ZHP i Kręgu Harcerskim „Drzewo Pokoju” w Gdyni: – Często harcerze spoza ZHP poznają osoby, których postawa nie jest najlepsza, mają problemy ze zdaniem do następnej klasy i piją alkohol. Inny przykład to brak pracy zastępami w drużynie. Wtedy harcerze niebędący w ZHP przeżywają mały szok kulturowy. Spotkałem też instruktorów ZHP, którzy swoim działaniem okazywali niezrozumienie istoty metody harcerskiej. Jednocześnie znam wielu, którzy są prawdziwymi autorytetami i całe środowiska działające na wysokim harcerskim poziomie. Maciej z ZHR natomiast podkreśla, że dominujemy nad innymi organizacjami i jesteśmy bardzo wpływowi. – Jednak odnoszę wrażenie, że [ZHP – przyp. red.] jest jeszcze przesiąknięte pozostałościami z poprzedniego systemu politycznego, co powoduje, że w wielu miejscach odchodzi od tradycyjnych wartości polskiego harcerstwa.

My poznajemy ZHP, ZHP poznaje nas. Dzięki temu byliśmy nawet na wspólnym wyjeździe

Opinie o naszej organizacji bywają różne i zależą od doświadczeń konkretnych osób i ich poglądów. To samo zjawisko widać w stosunku członków ZHP do innych organizacji, a przynajmniej takie można wyciągnąć wnioski. – Mam wrażenie, że harcerze z ZHP są wszędzie – mówi Monika z ZHR – co może wynikać z tego, że w Białymstoku jest największy hufiec ZHP w Polsce. Poprzez wspólne organizowanie Harcerskiego Kursu Alfa bariery pomiędzy nami się przełamują. My poznajemy ZHP, ZHP poznaje nas. Dzięki temu byliśmy nawet na wspólnym wyjeździe, a współpraca nadal trwa. Bartosz ze Skautów Europy miło wspomina wspólne ogniska i przeróżne wydarzenia z nami. Dla Antoniego z Kręgu Harcerskiego „Drzewo Pokoju” ZHP jest właściwie organizacją-matką, a jej członkowie zazwyczaj są pozytywnie nastawieni do jego organizacji, chcąc się czegoś nauczyć i pokazać też coś swojego. W podobnym tonie wypowiada się Ania: – Mam wielu dobrych znajomych z ZHP, organizujemy wspólnie wiele akcji, zbiórek i ogólnie spędzamy razem czas. Szanują to, że w Stowarzyszeniu Harcerskim staramy się nie używać półśrodków. Poza prywatnymi znajomościami niewiele osób o nas słyszało, a tym bardziej ma wiedzę na temat naszej organizacji. Trochę odmienne zdanie ma Maciek z ZHR, dla którego da się współpracować z ZHP i często ta współpraca jest owocna, ale czasami zdarza się, że w jego odczuciu traktujemy jego organizację jak mniejszego, nieporadnego i nielubianego kolegę niepotrafiącego dobrze działać. Waldek z Harcerskiej Gromady Wilków określił to jako pychę. – Kiedy byliśmy w górach i po pierwszej nocy nie udało nam się przypilnować kilku nowych harcerzy, którzy zostawili bałagan, co oczywiście było naszym błędem, to usłyszałem od jednej z drużyn wędrowniczych słowa: „I to mają być harcerze?”.

W mniejszych organizacjach wszyscy się znają i łatwiej jest czuwać nad pracą drużyny i postawą, jaką na zewnątrz prezentują harcerze

Wszyscy wiedzą, że są różnice pomiędzy organizacjami harcerskimi w Polsce. Która z tych różnic jest najwyraźniejsza, poza liczbą członków? Ania ze Stowarzyszenia Harcerskiego zauważa, że w mniejszych organizacjach wszyscy się znają i łatwiej jest czuwać nad pracą drużyny i postawą, jaką na zewnątrz prezentują harcerze. Dla osób związanych z Kręgiem Harcerskim „Drzewo Pokoju” jest to przywiązanie do rozwoju religijnego, którego w ZHP brakuje. Każdy instruktor musi wierzyć w Boga, a w ZHP niekoniecznie. Maria dodaje jeszcze do tego zarzut, że jej środowisko jest zbyt ortodoksyjne i zbyt rygorystycznie traktuje 10. punkt Prawa Harcerskiego. Do tych słów przyłącza się Maciek z ZHR, ale już Monika z tej samej organizacji podkreśla zupełnie inną różnicę – metodykę i formę działania na obozach. Bartosz spory o wartości i pracę drużyn odkłada na dalszy plan: – Najbardziej ZHP od Skautów Europy różni się tym, że macie drużyny koedukacyjne, co moim zdaniem jest lepsze.

W Dniu Myśli Braterskiej słowa o widzeniu w każdym bliźniego i uważaniu za brata każdego innego harcerza są szczególnie aktualne i – jak zachęca Monika z ZHR – warto poznać się nawzajem. – Jeżeli jest taka możliwość, jeżeli macie w swoim mieście inne organizacje harcerskie, to pamiętajcie, że łączy nas jeden cel. Warto nawiązać współpracę, choć na początku może być trudno przełamać pierwsze lody.

 

Aby dowiedzieć się czegoś więcej o różnych organizacjach, poczytaj o nich w internecie:

 

Część imion została zmieniona na prośbę bohaterów tekstu.

Radosław Rosiejka - przez dwa lata drużynowy 159 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie. Studiuje stosunki międzynarodowe na UAM, a jesień swojego życia chciałby spędzić nad hiszpańskim wybrzeżem Morza Śródziemnego.