Żyjemy wspomnieniami, planujemy kolejne.

Archiwum / Szczep „Zielone Słońce” / 30.06.2012

Szczep „Zielone Słońce” – daj się zbrajlować!

Powstaliśmy w 1959r.

Jesteśmy szczepem, bo mamy trzy drużyny, działamy metodyką harcerską.

Najfajniejszy był obóz… Każdy jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny.

Jesteśmy wyjątkowi, bo pomimo niepełnosprawności naszych zuchów i harcerzy działamy nieprzerwanie już 53 lata metodyką harcerską, która jest rewelacyjną metodą rewalidacyjną. Włączamy swoich harcerzy w akcje chorągwi i hufca, na których nasi harcerze w rywalizacji z pełnosprawnymi drużynami zdobywają laury. Jesteśmy wyjątkowi, bo nikt tak jak harcerstwo nie wywołuje uśmiechu na twarzy każdego członka naszego szczepu.

Wyczyn dla nas to gra terenowa ze znakami patrolowymi (nie widzimy ich), praca zastępami (nie mamy tylu instruktorów, aby być wsparciem dla każdego zastępu), rozpoznawanie stopni  i funkcji instruktorskich (bo jak zobaczyć te kolory)

Nasi weterani obecnie tęsknią, wspominają, chętnie biorą udział w każdej formie spotkań.

Nie możemy sobie poradzić z trudnościami finansowymi. Większość naszych zuchów i harcerzy pochodzi z rodzin bardzo biednych. Zakup munduru, wyjazd na wycieczkę, nie mówiąc już o obozie, to często wyzwanie nie do pokonania. Nasza działalność musi być więc oparta na bardzo mocnej aktywności instruktorów w kierunku pozyskiwania środków. Nie jest to łatwe w obecnych czasach, ale nie poddajemy się.

Smak sukcesu poczuliśmy,

– gdy zwyciężyliśmy w ogólnopolskim festiwalu piosenki harcerskiej OPAL.

-Gdy niejednokrotnie wygrywaliśmy ogólnopolski zlot Arsenał rywalizując z drużynami harcerzy pełnosprawnych.

-Ogromnym sukcesem był również udział w zlocie z okazji 100-lecia harcerstwa na Błoniach w Krakowie, gdzie wraz ze wszystkimi harcerzami obozowaliśmy w namiotach i uczestniczyliśmy we wszystkich propozycjach programowych.

Rodzice mówią o nas, że ich dzieci nie miałyby możliwości przeżycia tak wielu pięknych chwil, gdyby nie Zielone Słońce. Traktują nas jak przyjaciół swoich rodzin.

Powiedzonko, które tylko my rozumiemy : „daj zbrajlować” (oglądnąć dotykiem), „ślepka” (legitymacja Polskiego Związku Niewidomych)

Największy oryginał w drużynie to Patryk, który uwielbia myć latryny obozowe.

Znają nas z nazwy (nie ma takiej drugiej w Polsce, wywołuje uśmiech), naszych umiejętności muzycznych, radości życia.

Najważniejszy wyjazd w roku to obóz letni pod namiotami. Czekamy na niego przez cały rok. Żyjemy wspomnieniami, planujemy kolejne. Jesteśmy jedynym środowiskiem w Polsce, które organizuje letnie obozy pod namiotami dla harcerzy niewidomych.

Nie wyobrażamy sobie szczepu bez obecnej kadry – wyjątkowi ludzie.

Najczęściej opowiadana anegdota: Obóz letni pod namiotami, las na pomorzu, noc. Druhna komendantka nie może znaleźć latarki. Zrozpaczona woła do swoich harcerzy „co ja biedna teraz zrobię”. W komendzie zjawia się niewidomy harcerz i z uśmiechem na twarzy proponuje „gdzie druhnę zaprowadzić?”

Nasze miejsce jest w lesie, to nasz dom

Jesteśmy świetni muzycznie. Oprawa każdej mszy na uroczystościach chorągwi, czy hufca jest powierzana nam. Wygrywamy festiwale hufcowe, chorągwiane, ogólnopolskie.

Poznasz nas po niebieskich chustach i plakietce z uśmiechniętym zielonym słoneczkiem.

 

„Nieprzetarty Szlak”

Specjalny Ośrodek Szkolno- Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących, Kraków, ul. Tyniecka 6

Szczep „Zielone Słońce”