Autostopem przez galaktykę

Na Tropie Kultury / Łukasz Muzykiewicz / 25.05.2009

„Dotychczas zdarzyło się, co następuje: na początku stworzono wszechświat. Zezłościło to mnóstwo ludzi i zostało powszechnie uznane za błąd”.

Douglas Adams, brytyjski autor wszystkiego, co w nazwie zawiera frazę „Autostopem przez Galaktykę” tymi właśnie słowami rozpoczyna jedną z części swojej „Trylogii w pięciu tomach”.

Autostopem przez Galaktykę to opowieść w klimacie science-fiction, pierwotnie stworzona jako słuchowisko radiowe dla sieci BBC. Następie doczekała się wersji serialowej, po czym, najpopularniejszej dzisiaj, formy książkowej. Obfitująca w humor, na którym mogłaby się wzorować grupa Monthy Pytona, opowiada przygody pewnego autostopowicza, Artura Denta oraz jego przyjaciela Forda Prefecta, którym udało się uciec z Ziemi na kilka minut przed jej unicestwieniem przez kosmiczną ekipę budowlaną, która musiała „wyburzyć” planetę, aby zrobić miejsce dla pangalaktycznej drogi szybkiego ruchu (nawiasem mówiąc była to fatalna pomyłka popełniona przez Prezydenta Galaktyki, który podpisał zgodę na wyburzanie myśląc, że daje autograf swojej fance). Decyzja była feralna – kilka chwil po zniszczeniu Ziemi naukowcy ogłosili powstanie technologii, która eliminuje konieczność budowania wszelkich dróg i autostrad.

Nie mając dokąd wrócić, bohaterowie postanawiają odnaleźć Prezydenta Galaktyki i złożyć oficjalne zażalenie. Aby się do niego dostać, łapią pierwszy lepszy statek kosmiczny jako autostop, a w podróży pomaga im książka – przewodnik turystyczny pod tytułem „Autostopem przez Galaktykę”, którego największą zaletą są wielkie przyjazne litery wypisane na okładce, głoszące: NIE PANIKUJ!

– Ustalmy może kilka faktów. Czy potrafi pan sobie wyobrazić, jakie uszkodzenia powstałyby w tym buldożerze, gdybym kazał operatorowi po panu przejechać?

– Jakie? – zaciekawił się Artur.

– Zupełnie żadne.

Biedny Artur otrząsnąwszy się z jednego szoku, natychmiast doznaje kolejnego. Zburzono mu dom, zniszczono jego planetę, a jego najlepszy przyjaciel okazuje się być kosmitą, który jest członkiem redakcji wspomnianego przewodnika (co prawda przyjaciel zachowywał się dość dziwnie, przez pierwsze lata pobytu na planecie myślał, że dominującą formą życia na Ziemi są samochody, ale do tej pory wydawało się to tylko zwykłym ekscentryzmem). Teraz mogło być dla Artura tylko gorzej, a dla czytelnika tylko śmieszniej.

Zrobiłem coś dziś nie tak, czy świat już zawsze był szurnięty, a ja po prostu zbyt zajmowałem się sobą, by to zauważyć?

Oliwy do piekielnego ognia, w którym znalazł się Artur, dodaje Marvin – robot o mózgu wielkości całej galaktyki, którego stworzono do otwierania drzwi i zbierania śmieci z podłogi, przez co cierpi na nieustającą paranoidalną depresję. Jego postrzeganie świata sprawiło, że przez międzynarodową społeczność fanów twórczości Douglasa, został uznany za postać kultową.

– Strasznie się nudziłem i byłem okropnie załamany, tak więc podszedłem do niego i podłączyłem się do zewnętrznej końcówki komputera. Przedstawiłem mu nieco szerzej swe poglądy na wszechświat.

– I co?

– Popełnił samobójstwo – powiedział Marvin.

Mimo oprawy w klimacie Science-fiction, „Autostopem przez Galaktykę” ukazuje w krzywym zwierciadle przywary Brytyjczyków, ich codzienne problemy, oraz tematykę ogólnospołeczną i filozoficzną. Nie pozostawia suchej nitki na urzędnikach wszelkich administracji:

– Plany były wywieszone…

– Wywieszone? By je znaleźć musiałem zejść do piwnicy!

– Ale znalazł pan jednak ogłoszenie, nie?

– Znalazłem. Tak, znalazłem – stwierdził Artur. – Było wywieszone na dole zamkniętej szafy na akta, stojącej w nieużywanym klozecie, na drzwiach którego napis ostrzegał: UWAGA ZŁY LEOPARD!

Zasłużenie dostaje się gadułom:

Jeśli ludzie nie poruszają nieustająco ustami zaczynają pracować im mózgi.

…oraz bohaterom filmów akcji:

– Ford, ile jest kapsuł ratunkowych?

– Ani jednej.

– Dobrze policzyłeś.

– Dwa razy.

Uzupełniając fabułę przypisami z tytułowego „Przewodnika” czytelnik poznaje zwyczaje mieszkańców innych planet, ale też sporo dowiaduje się o zwyczajach i podejściu do życia zwykłych ludzi, a narzekania Marvina potęgują tylko dawkę absurdalnego humoru.

Życie… nienawidź je lub ignoruj. Polubić się go nie da. – powiedział Marvin.

Douglas Adams zmarł 11 maja 2001 roku. Jego twórczość przez szereg lat bardzo silnie odbiła się na kulturze brytyjskiej. Pisał skecze dla Monty Pythona, oraz scenariusze do serialu „Doctor Who”. Na cześć pisarza i książek dwie asteroidy nazwano imieniem autora, oraz jednej z postaci, a kalkulator wbudowany w wyszukiwarkę Google podaje wartość 42 jako odpowiedź na pytanie o życie, wszechświat i całą resztę. 25 maja każdego roku, w dwa tygodnie po rocznicy śmierci Adamsa, w Wielkiej Brytanii obchodzony jest Dzień Ręcznika.

Jeżeli chcesz się dowiedzieć, dlaczego z ziemi zniknęły wszystkie delfiny zostawiając kartkę z napisem: „Cześć, i dzięki za ryby”, co oznacza liczba 42, oraz dlaczego wyruszając na wyprawę autostopem należy zabrać ze sobą tylko ręcznik – sięgnij po książkę, a jeśli sam się zdecydujesz na taką wyprawę Douglas Adams zamieścił instrukcję jak opuścić Ziemię.

JAK OPUŚCIĆ ZIEMIĘ

1. Zadzwoń do NASA (tel. 0-01-731-483-3111). Wyjaśnij, że to bardzo ważne, byś jak najszybciej wydostał się z tej planety.

2. Jeśli NASA nie okaże chęci do pomocy, zadzwoń do przyjaciela w Białym Domu (tel. 0-01-202-456-1414) i poproś, by chciał słówkiem wstawić się za tobą w NASA.

3. Jeśli nie masz przyjaciół w Białym Domu, dzwoń na Kreml (poproś międzynarodową o 0-07-095-295-9051). Ludzie stamtąd też się z nikim nie przyjaźnią (przynajmniej z nikim godnym wzmianki), ale ponieważ wygląda na to, że mają nieco wpływów, spróbuj.

4. Jeśli i to nie wypali, zadzwoń po dalsze instrukcje do Papieża. Numer jego telefonu brzmi 0-039- 6982. Z góry zakładam, że tamtejsza centrala telefoniczna jest nieomyl
na.

5. Jeżeli żadna z powyższych prób nie doprowadzi do satysfakcjonującego rezultatu, ściągnij na Ziemię pierwszy lepszy przelatujący talerz i wyjaśnij komendantowi, że jest sprawą życia i śmierci, byś zniknął z Ziemi, nim listonosz przyniesie ci rachunek za telefon.

Gorąco polecam „Autostopem przez Galaktykę”, jedną z moich ulubionych książek.

Łukasz Muzykiewicz - zachodniopomorski korespondent serwisu regionalnego ZHP, członek Zespół Promocji i Informacji Hufca ZHP Szczecin-Pogodno, członek 81 DWH "Zodiak" Hufca ZHP Szczecin-Pogodno.