Emilki w Amsterdamie

Wyjdź w Świat / Rydlewicz/Gmerek / 24.06.2014

Wiatraki, tulipany, kultowe sery, rowery czy piękne krajobrazy to zaledwie namiastka tego, co może nam zaoferować Holandia. Nie bez powodu Amsterdam nazywany jest Wenecją Północy – budynki w zachwycającym stylu i zielone skwery przeplatają się z wodnymi kanałami. Do tego doborowe towarzystwo i udana pogoda – czego chcieć więcej?

Kim jesteśmy?

Emile – 6 PDW im. Emilii Sczanieckiej. Należymy do szczepu Zielona 6 funkcjonującym przy Hufcu Poznań Siódemka im. hm. Sylwestra Wietrzykowskiego. Jesteśmy kreatywne, zaradne, zawsze uśmiechnięte i gotowe do działania!

Pierwsze kroki

Uznałyśmy, że jako drużyna wędrownicza mamy ambicję na zagraniczną wyprawę.

Tradycją w naszym środowisku są wyjazdy na obozy drużyn. Uznałyśmy, że jako drużyna wędrownicza mamy ambicję na zagraniczną wyprawę. Tak zrodzony pomysł po prostu zaczęłyśmy wprowadzać w życie. Jak się pewnie domyślacie, Amsterdam do najtańszych miast nie należy. Właśnie dlatego przed wakacjami zorganizowałyśmy drużynową akcję zarobkową, która umożliwiła nam sfinansowanie tego wyjazdu. Wycieczkę musiałyśmy dokładnie przemyśleć. Samodzielnie ułożyłyśmy program oraz załatwiłyśmy mapy. Nawiązałyśmy również kontakt z Alicją – dawną Emilką, która mieszkała i pracowała w Amsterdamie, w Domu Anny Frank. Dzięki niej wiedziałyśmy, jak poruszać się po okolicy, co warto zwiedzić i miałyśmy zapewniony nocleg.

Zdjęcie2

Kierunek: Amsterdam!

Do Amsterdamu wybrałyśmy się na przełomie lipca i sierpnia 2013 roku. Za środek transportu obrałyśmy autokar. Mimo, iż jechało nas dziesięć, zabrałyśmy jedenaście bagaży. W dodatkowej walizce umieściłyśmy jedzenie zakupione w Poznaniu. Długą i męczącą podróż odkupił nam nieziemski widok miasta. Na podziwianie Amsterdamu miałyśmy zaledwie tydzień, więc nasz program przepełniony był zróżnicowanymi atrakcjami. Zwiedziłyśmy wiele muzeów, m. in. Rijksmuseum, dzięki czemu sztuka van Gogha, Rembrandta czy Vermeera nie są nam obce. Świetnej zabawy, a zarazem dużo wiedzy dostarczyło nam Centrum Nauki NEMO. Za to w klimat II wojny światowej pozwolił nam przenieść się Dom Anny Frank. Wieczorami prowadziłyśmy pasjonujące i zacięte rozgrywki w planszówki albo spacerowałyśmy w świetle latarni. Miałyśmy również okazję delektować się typowo holenderskim jedzeniem – frytkami z majonezem.

VLUU L110, M110  / Samsung L110, M110

Na fali

Aby wczuć się w rolę typowego amsterdamczyka, wypożyczyłyśmy rowery.

Oczywiście wizyta w Wenecji Północy nie polegała tylko na zwiedzaniu. Jednego dnia wybrałyśmy się nad Morze Północne. Aby wczuć się w rolę typowego amsterdamczyka, wypożyczyłyśmy rowery. Łącznie przebyłyśmy nimi 40 km. Byłyśmy zszokowane, że przez cały czas mogłyśmy poruszać się po drogach rowerowych. Cały dzień spędziłyśmy na plaży, wylegując się, opalając i pływając. Nie zabrakło również przygód ekstremalnych, w postaci skoków z mostu do rzeki. Inną atrakcję stanowił rejs małymi stateczkami. Manewrowałyśmy w morskich labiryntach, po kolei wcielając się w kapitana przy sterze. Ta rola wymagała skupienia i precyzji, ponieważ na amsterdamskich kanałach panował niemały ruch.

Zdjęcie4

Miasto zdobyte

Ostatniego dnia postanowiłyśmy oddać się gorączce pamiątkowych zakupów. Wybrałyśmy się w tym celu do samego centrum miasta. Na drodze nie dało się jednak przeoczyć intrygującego wydarzenia – parady równości o nazwie Gay Pride Festival. Wielokolorowy tłum opanował całe miasto – od ulic po łodzie pływające na kanałach. Byłyśmy naprawdę zdziwione, że ludzie są wobec siebie tak otwarci i tolerancyjni. Miasto buchało pozytywną energią!

Zwieńczenie naszego wyjazdu stanowił piknik. Uzbroiłyśmy się w przenośny grill i pełne entuzjazmu ruszyłyśmy do parku. Amsterdamczycy bardzo dbają o miejską przyrodę. Przy wejściu można za darmo nabyć jednorazowe ceratki do rozłożenia smakołyków. Dodatkowo, po całym terenie parku są rozmieszczone zwykłe kosze na śmieci oraz takie, które są przeznaczone na węgiel z grilla.

W tym miłym otoczeniu spędziłyśmy nasze ostatnie chwile w Amsterdamie. Wyjazd dostarczył nam wielu niezapomnianych wspomnień i pozwolił oderwać się od zgiełku codzienności. Opuszczałyśmy miasto z nieukrywanym żalem i nadzieją na przyszły powrót.

Zdjęcie7

Chcesz kiedyś przeżyć podobną przygodę? Dołącz do nas!

Śledź nas na: www.facebook.com/pages/6-PDW-Emilki/490922197596651
Nr drużynowej pwd. Wiktorii Gust HO: 661706496

VLUU L110, M110  / Samsung L110, M110

Rydlewicz/Gmerek - Agnieszka Rydlewicz - uczennica VI LO w Poznaniu. Aktywnie działa w Emilkach. Interesuje się organizowaniem gier terenowych. Lubi słuchać muzyki i czytać książki. Zofia Gmerek – licealistka w poznańskim Paderku. Aktywnie działa w Emilkach. Pasjonuje się zdrowym stylem życia i aktywnością fizyczną. W wolnym czasie gra na pianinie.