Kalifornizacja żeglarskiego lata

Wyjdź w Świat / Joanna Jas / 28.09.2016

5 kontynentów, 10 krajów i 82 żeglarzy zmagających się z pacyficznymi falami i kalifornijskim słońcem. Co dwa lata wodni skauci z całego globu zlatują do Long Beach w Kalifornii, gdzie odbywają się prestiżowe regaty William I. Koch International Sea Scout Cup.

Podczas tegorocznej edycji spotkał nas niemały zaszczyt i razem z Mateuszem Fortunką za sterem reprezentowaliśmy Polskę, żeglując na zachodnim wybrzeżu USA. Ku naszej radości i zaskoczeniu nie tylko zajęliśmy 3 miejsce w grupie Kiwi Cup, ale również została nam przyznana nagroda fair play – Sportsmanship Trophy.

Czym właściwie jest tak zwany Koch Cup?

To niepisane regatowe mistrzostwa świata skautów sponsorowane przez miliardera Williama Kocha, zwycięzcę America’s Cup w latach 90. Pozostałe wątpliwości rozwiewa człon International Sea Scout Cup, gwarantując niepowtarzalny klimat skautowych wydarzeń. W 2014 szlaki dla przyszłych polskich reprezentacji przetarli nasi koledzy z drużyny – Maciek Pietrzczyk i Konrad Kuszewski, zgłaszając się na regaty, o których w naszym kraju nikt jeszcze nie słyszał. My przynajmniej wiedzieliśmy, na co się porywamy. Ale jak przygotować się do tak wielkiego przedsięwzięcia i jak zorganizować podróż życia?

zdjecie1

Czas działać

Eliminacje nie odbyły się na wodzie, ich formą być może okazała się wiara we własne możliwości i determinacja w dążeniu do celu

Nim 1 sierpnia złapaliśmy wiatr w żagle na Long Beach włożyliśmy sporo pracy i zaangażowania w spełnienie naszego „american dream”. Odległe marzenie urealniało się wraz z kolejnymi formalnościami począwszy od oficjalnego zgłoszenia z końcem 2015 roku. To akurat przeszło gładko, nie było innych chętnych z Polski. Eliminacje nie odbyły się na wodzie, ich formą być może okazała się wiara we własne możliwości i determinacja w dążeniu do celu. Wpisowe na regaty, wiza, bilety lotnicze to spore obciążenie finansowe dla wędrowników pragnących rozwijać swoją pasję na drugiej półkuli. Organizator pokrywa połowę kosztów przelotu, to pozwoliło nam podjąć się samego wyjazdu i zacząć planować, jak poradzić sobie z resztą kosztów. I tak, po odrobinie wysiłku i pozytywnym rozpatrzeniu wniosków, z pomocą przyszło dofinansowanie od Marszałka Województwa Świętokrzyskiego oraz prezydenta Kielc przy wsparciu Chorągwi Kieleckiej ZHP i Hufca Kielce-Miasto. Ponadto zabraliśmy ze sobą dwa worki materiałów promujących projekt Jamboree Polska 2023, a fioletowe koszulki „Be The Spark” potraktowaliśmy jako nasze żeglarskie uniformy. Informacje i gadżety wywołały falę entuzjazmu w Kalifornii, a potem poleciały dalej z naszymi przyjaciółmi od Hong Kongu po Australię. I z większością jesteśmy już umówieni na spotkanie w Polsce za 7 lat.

Legal Rebels

Poza horyzont

Regaty poszerzyły nasze horyzonty o pacyficzny bezkres na wielu płaszczyznach. Oczywiście skauci okazywali sobie szacunek i sympatię nie tylko na lądzie, ale również na wodzie, co zniwelowało aspekty niezdrowej rywalizacji. Sama życzliwość i mentalność Amerykanów dawała niesamowitą inspirację. Nawet zabiegani zapytani o godzinę czy drogę z pełnym uśmiechem dodają nieodzowne „How are you?” czy „Have a nice day”. Nierzadko zdarzy się, że sami podprowadzą lub podwiozą zagubionego turystę w miejsce docelowe, nawet jeśli im to zupełnie nie po drodze. I wcale nie mówię tu na podstawie wyczytanych na blogach opowieści, ale z własnego doświadczenia. Regaty, jak na imprezę o międzynarodowym charakterze, okazały się dość kameralne. Dało to możliwość zawiązania znajomości z większością uczestników czy IST, w tym wielu niesamowitych przyjaźni. Nie pozostając dłużni za wsparcie, jakie okazywali nam przyjaciele, staraliśmy się być dla wszystkich „najlepszą wersją siebie”, co można z pewnością odnieść do większości uczestników regat. Niesamowity tydzień, jaki spędziliśmy na Sea Scout Cup, trwale zapisał się w naszej pamięci. I nawet nam się nie śniło, że zostaniemy wyróżnieni laurem fair play – Sportsmanship Trophy, przyznawanym w tajnym głosowaniu przez wszystkie załogi regat. Na zawsze zapamiętamy głośne okrzyki „Go Poland Go”, słyszane nie tylko podczas wręczania trofeów, ale również podczas samych wyścigów. Idealne zwieńczenie niezapomnianego wyjazdu.

Smooth Sailin’

Udało nam się nie tylko zdobyć nowe doświadczenie, ale i osiągnąć sukces.

Gdy już integracja była za nami, należało odłożyć frisbee, wyjść na wodę i dać z siebie wszystko, jak przystało na mistrzostwa świata. Zasmakowaliśmy żeglarstwa z nieznanej nam dotąd strony. Choć zdarzyło mi się żeglować po Atlantyku na większych jachtach pod banderą Centrum Wychowania Morskiego ZHP, dla nas obojga były to pierwsze oceaniczne zmagania w klasie Flying Junior, czyli dwuosobowych jachtów regatowych (widoczne na zdjęciach). Od razu na głęboką wodę! Jednak, ku naszemu zaskoczeniu, śródlądowa praktyka, wytrenowana na Mazurach w 33 KHDŻ „Pasat”, okazała się niemal wszystkim, czego nam było trzeba. Resztę zapewniło zaplecze merytoryczne zdobyte w Grupie Regatowej Miasta Kielce, od lat złożonej z członków naszej drużyny oraz pomoc i cenne uwagi zaprawionych morskimi falami żeglarzy podczas dni treningowych w Kalifornii, poprzedzających właściwe wyścigi. Dzięki temu udało nam się nie tylko zdobyć nowe bezcenne doświadczenie, ale i osiągnąć sukces, którego nie śmieliśmy oczekiwać. A poziom regat był naprawdę wysoki, większość reprezentacji została wyłoniona w narodowych lub stanowych eliminacjach.

Legal Rebels

American Dream

Filarami Sea Scout Cup są niesamowici ludzie, spektakularne regaty i organizacja, a raczej jej majstersztyk w amerykańskim wykonaniu. Z tak wysokim poziomem nigdzie dotąd się nie spotkałam, czy to w Polsce, Europie, czy nawet na Jamboree w Japonii. Nie sposób wymienić wszystkich jego wymiarów, absolutnie każdy szczegół został właściwie zaaranżowany. Absolutnie wszystkie organizacyjne aspekty, które nie powinny być widoczne dla uczestników, pozostały niewidzialne od początku zgłoszeń po zakończenie regat. Największe wrażenie zrobiła na wszystkich wystawna kolacja z udziałem samego Williama Kocha w ekskluzywnym Long Beach Yacht Club. Jeśli kojarzycie z amerykańskich filmów wspaniałe kluby golfowe dla miliarderów… to coś w tym guście z malowniczym widokiem na ocean. Oczywiście amerykańska perfekcja nie pozostawiła nic do życzenia. Nawet najdrobniejsze elementy ceremonii w LB Yacht Club, pobytu w miejscu zakwaterowania na California State University Long Beach czy samych regat zostały przemyślane i przetrenowane.

Sea Scout Cup 2018

Dziś chęci i motywacja to klucz do osiągnięcia wszystkiego.

Wizja wspaniałej wyprawy do Kalifornii, zwiedzenia Stanów Zjednoczonych, poznania niesamowitych ludzi z pasją i przeżycia niezwykłej przygody na drugiej półkuli jest niewątpliwie kusząca. A co najlepsze, jest to marzenie realne do spełnienia, już przecież w 2019 obędzie w West Virginia, USA kolejne World Scout Jamboree. Jeśli jednak ktoś nie chce czekać 3 lat i do tego jest wodnikiem, pragnę gorąco zachęcić do udziału w kolejnym Sea Scout Cup w 2018 roku. Dziś chęci i motywacja to klucz do osiągnięcia wszystkiego. Reprezentować Polskę mogą dwie dwuosobowe załogi i mamy nadzieję, że tym razem znajdzie się więcej zainteresowanych. O przedsięwzięciu warto pomyśleć już w przyszłe wakacje, by zacząć plany jesienią. Zgłoszenia przyjmowane są do końca roku poprzedzającego wydarzenie, ale konieczne jest uzyskanie zgody Głównej Kwatery ZHP lub wyłonienie najlepszych w sytuacji nadmiaru chętnych. Na pewno nie będzie to wyjazd w nieznane, a ewentualne przyszłe reprezentacje sami chętnie wesprzemy własnym doświadczeniem. Pomyślnych wiatrów!

zdjecie4

Joanna Jas - uczennica liceum w klasie maturalnej. Z pasją oddaje się podróżom, nie wyobraża sobie życia bez muzyki, więc najchętniej łączy koncerty z kolejnymi zakątkami świata. Uwielbia żeglarstwo, vaporwave i Skandynawię. Kiedy to możliwe zatraca się w muzeach sztuki i literaturze. Biega niezależnie od pory roku, a kawę pije niezależnie od pory dnia. Wywodzi się z 33 Kieleckiej Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej „Pasat”.