Kamera, zbiórka! Odcinek czwarty

Na Tropie Kultury / Kaja Łuczyńska / 13.09.2015

Hollywood zakochało się w komiksach o superbohaterach i serwuje widzom ogromną ilość ich filmowych adaptacji. Jak my, instruktorzy, możemy to niezwykłe zjawisko wykorzystać?

Filmowcy już od ponad dekady przypominają nam, że superbohaterzy to nie tylko Superman i Człowiek-pająk. W nadchodzącym roku czeka nas aż osiem premier filmów, których bohaterowie wywodzą się z kart komiksów, jednak już dawno pozbyli się ograniczeń narzucanych im przez papierowe medium, stając się częścią jednego z najważniejszych fenomenów współczesnego kina.

Pojedynek gigantów

Nie trzeba jednak być fanem powieści graficznych by zainteresować się i oglądać współczesne nam filmy superbohaterskie

Zanim potraktujemy superhero movies czysto instrumentalnie, warto napisać, o co w tym wszystkim właściwie chodzi. Na amerykańskim rynku komiksowym od lat toczy się zaciekły pojedynek pomiędzy dwoma wielkimi wydawnictwami – DC i Marvel. Oba przedsiębiorstwa zainteresowały się w XXI wieku kinem, które dzięki rozwojowi technologii komputerowych jest w stanie stać się wizjonerską rozrywką, oddającą styl i charakter komiksowych opowieści. Nie trzeba jednak być fanem powieści graficznych by zainteresować się i oglądać współczesne nam filmy superbohaterskie, które owszem, bazują na swoich papierowych pierwowzorach, ale zmieniają je i upraszczają tak, aby stały się wystarczająco zrozumiałe dla przeciętnego zjadacza popcornu.

Filmy superbohaterskie mają tendencję do łączenia się ze sobą w serie – można wręcz powiedzieć, że w tym świecie panuje istna sequeloza (ang. sequel – druga część). Wszystko zaczyna się od części pierwszej prezentującej początki danej postaci, uczącej się posługiwania swoimi mocami (origin story). Zdarza się, że później następuje reboot – ta sama historia opowiedziana zostaje z użyciem zupełnie nowej ekipy i stylistyki. Co więcej, bohaterowie filmów superbohaterskich poruszają się pomiędzy poszczególnymi tytułami w ramach tak zwanych crossoverów, a całość opowieści związanych z danym wydawnictwem nazywana jest „uniwersum”. I tak, w ramach MCU (Marvel Cinematic Universe) nordycki bóg Thor łączy siły z ekscentrycznym playboyem, milionerem Tonym Starkiem (alias Iron Manem) i amerykańskim superżołnierzem Stevem Rogersem (zwanym również Kapitanem Ameryką), aby wspólnie stworzyć zespół The Avengers. Podobnie DC Comics zaskakuje nas wizją pojedynku przybysza z kosmosu Supermana z osieroconym w dzieciństwie Batmanem.

 

 

Zastosowanie produktu

To właśnie specyficzna forma sprawia, że superbohaterzy, ich wyraziste stroje i charaktery, stanowią doskonałe źródło inspiracji do tworzenia obrzędowości

Rodzi się pytanie jak my, instruktorzy, drużynowi i programowcy, możemy wykorzystać ten skomplikowany fenomen w pracy harcerskiej? Zacznijmy od obostrzenia. Nie należy robić pokazów filmów superbohaterskich w ramach zbiórek. W przypadku tego gatunku filmowego znacznie lepiej sprawdzi się wspólne wyjście do kina, które wyposażone jest w odpowiednią aparaturę i nagłośnienie. Z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że w przypadku filmów takich jak „The Avengers”, znacznie ważniejsza od treści jest forma, która najlepiej prezentuje się na wielkim ekranie.

Jednak to właśnie specyficzna forma sprawia, że superbohaterzy, ich wyraziste stroje i charaktery, stanowią doskonałe źródło inspiracji do tworzenia obrzędowości zimowisk, obozów czy całorocznych planów pracy drużyny. Zajęcia w komiksowym stylu spodobają się uczestnikom znacznie bardziej niż przeprowadzone w standardowy sposób kominki i zbiórki. Poniżej kilka propozycji.

  • Kominek integracyjny „Avengers assemble”
  • „Młot Thora i tarcza Kapitana Ameryki” − zajęcia z obrzędowości (przygotowanie przez zastępy nazw, okrzyków i totemów)
  • „Czysty płaszcz superbohatera” − zajęcia z musztry i umundurowania
  • „Zagubiony łuk Zielonej Strzały” − gra terenowa
  • „W ogródku Poison Ivy” − zajęcia z zielarstwa

Obostrzenia i pułapki

Filmów superbohaterskich nie warto więc omijać szerokim łukiem

Choć rzadko zwraca się na to uwagę, filmy superbohaterskie zawierają pozytywne przesłanie i odwołują się do odwiecznej walki dobra ze złem. Podziwiani przez nas herosi opowiadają się najczęściej po stronie prawości, wykazują się odwagą, determinacją i potrafią poświęcić wszystko dla sprawy. Kontrowersje może rodzić przemoc pojawiająca się w tego typu filmach, lecz sposób jej ukazania oraz umotywowanie fabularne powoduje, że widz, nawet najmłodszy, nie traktuje jej dosłownie. Przoduje w tym zwłaszcza wytwórnia Marvel, która ubarwia walki ogromną ilością żartów i błyskotliwych one-linerów (krótkich, zabawnych kwestii). Należy jednak w tym miejscu podkreślić, że twórcy, znudzeni klasycznymi adaptacjami popularnych komiksów, zaczynają stopniowo sięgać po te mniej znane i co najważniejsze – mroczniejsze. Ograniczenie wiekowe zmieniane jest z typowego dla hollywoodzkich superprodukcji PG-13 (niektóre treści mogą być nieodpowiednie dla osób poniżej 13 roku życia) na kategorię R (film zawiera sceny dla dorosłych), dlatego nie radzę oglądać tytułów takich jak „Suicide Squad” (premiera 3 sierpnia 2016) czy „Deadpool” (premiera: 12 lutego 2016) w towarzystwie nieletnich podopiecznych.

Filmów superbohaterskich nie warto więc omijać szerokim łukiem – stanowią one źrodło inspiracji, pobudzają wyobraźnię i obrazują przemiany we współczesnym kinie głównego nurtu. Ponadto pomagają nam wydostać się z pułapki moralizatorstwa, gdyż stanowią przykład najczystszej rozrywki, podczas której można wyłączyć myślenie i dać się ponieść wizualnemu spektaklowi. A takie kino też jest potrzebne.

Kaja Łuczyńska - absolwentka filmoznawstwa i amerykanistyki. Przez cały rok instruktor krakowskiego szczepu „Wigry”, a zimą – instruktor narciarski.