Próba wędrownicza – kolejny stopień?

Archiwum / 28.01.2007

 

Przykładowy obrazhm. Czesław Przybytek HR: Dlaczego robicie z próby wędrowniczej, która właściwie jest obrzędem, dodatkowy "stopień"? Maruda – Dlaczego stopień? Wcale nie. Taki pierwszy wyczyn naprawdę daje kopa. Poza tym moi ludzie już pokończyli te 16 lat, więc im poprzeczkę trzeba troszkę podnieść, żeby z Naramiennika nie zrobiła się zwykła formalność. 

Kamila23: A to już zupełnie inna dyskusja – dlaczego takie, a nie inne wymagania (dotyczące Próby Wędrowniczej – przypis red.) dane środowisko sobie ułożyło. I to pytanie do każdego ze środowisk osobno. Ale myślę, że szkielet jaki daje podział według symboliki polan/płomieni watry, jest wystarczająco ogólny, żeby mógł się powtarzać.

Maruda: Naramiennik daje dowolność. Przy HO wymagania są bardziej sprecyzowane.

hm. Czesław Przybytek HR: Owszem, daje "dowolność", tylko że w takich sytuacjach pewien znajomy mawia: "dobrze… tylko po co ?" Dlaczego robicie z próby wędrowniczej, która właściwie jest obrzędem, dodatkowy "stopień"?  

Maruda: Dlaczego stopień? Wcale nie. Taki pierwszy wyczyn naprawdę daje kopa. Poza tym moi ludzie już pokończyli te 16 lat, więc im poprzeczkę trzeba troszkę podnieść, żeby z Naramiennika nie zrobiła się zwykła formalność. I przede wszystkim chcę, żeby ludzie byli zadowoleni. Skoro taki jest ich wybór, to nie powiem im "ej, sorry, to za trudne dla Ciebie".

hm. Czesław Przybytek HR: Czym różni się Wasza próba wędrownicza od Waszej próby HO ? Maruda: Tym, że na NW są tylko trzy zadania – odpowiednio: służba, znajdywanie miejsca w społeczeństwie i wyczyn. Próba trwa maksymalnie 6 miesięcy i kończy się nadaniem Naramiennika. HO natomiast tworzone jest zgodnie z książeczką z wymaganiami ;] i trwa odpowiednio dłużej (plus minus rok). I oczywiście zadania są odpowiednio "inne".
Tak pracował poprzedni drużynowy, tak zaczęłam i ja. Sprawdza się.

Wilczyca12: Wg mnie Próba Wędrownicza, a próba na HO to trochę dwie zupełnie inne rzeczy. W moim przypadku PW  przygotowywała do zostania wędrownikiem – uczyłam się wtedy, co to jest Kodeks i co ona ma oznaczać dla mnie, co to jest wędrowniczy wyczyn, co to jest wspólna służba… I nie było ograniczenia zadań, bo w jednej próbie może być 10 zadań, a w drugiej dwa i każda może być równie dobra (to zależy od osoby).

A próba na HO była juz czymś o wiele większym, czymś dłuższym, bardziej dojrzałym (tak, zdecydowanie!). Zupełnie inne spojrzenie na świat… bo żeby się nazywać Orlim, trzeba dojrzeć do tego. Może trochę wzniośle to brzmi, ale takie mam zdanie.

Ja osobiście jestem przeciwna zbytniemu opieraniu się na wymaganiach stopnia. To są przykładowe wymagania, pozwalające nakreślić jakiś poziom, a próba jest indywidualna. Ale wydaje mi się to oczywiste. 

hm. Czesław Przybytek HR: Harcerstwo to nie szkoła. Istotą harcowania nie jest "uczenie się" a poznawanie. Próby harcerskie to nie "uczenie", lecz po prostu, próby.  "Podsumowujące", sprawdzające (w pewnym stopniu) osiągniecie danego poziomu "świadomości harcerskiej".

Maruda: No jasne, może źle to napisałam – uczenie się było tu dla mnie synonimem poznawania. Uczymy się czegoś => poznajemy to. Nigdy i przenigdy nie odniosłam tego do nauki, w sensie szkolnym, a  przynajmniej tego typu.

Dla mnie próba to też nauka, bo nas czegoś uczy, uczy nas o nas samych, przez próby uczymy się siebie. To kwestia sformułowań :). Pisałam tylko czym dla mnie ta Przykładowy obrazpróba była, a ona właśnie pokazała mi ten szlak…, a więc pozwoliła mi spojrzeć na siebie jak na wędrownika. Nauczyłam się, czym kodeks jest dla mnie – nauczyłam, czyli zrozumiałam, nabyłam pewną świadomość po to, by moc iść dalej.

hm.Czesław Przybytek HR: "Podsumowujące", sprawdzające (w pewnym stopniu) osiągniecie danego poziomu "świadomości harcerskiej".

Maruda: Z tym tez się zgodzę, choć z zastrzeżeniem – dla mnie próba ma nie tyle sprawdzić i podsumować ten poziom świadomości, ale go przede wszystkim pogłębić… Choć myślę, że też rozumiemy przez to tak naprawdę to samo, tylko kwestia sformułowań jest inna:). Pozdrawiam:)

hm. Czesław Przybytek HR: Hmmm….. jest pewien problem. A właściwie to by go nie było, gdyby chodziło o próby na stopnie harcerskie. Ale tu chodzi o "próbę" wędrowniczą. Mimo podobieństwa nazwy ( "próba" ) ich "filozofia" się różni.
No chyba że jednak się nie różni?

Maruda: Próba Wędrownicza jest wprowadzeniem. Namiastką tego, co wędrownicy będą robić później – czy to w drużynie, czy w życiu prywatnym. Jej zadaniem jest przekazanie "wędrowniczego bakcyla", wiedzy o tym, czym wędrownicy się zajmują i na jakich zasadach. I jednocześnie zapytaniem – "wchodzisz w to?"
W to wplata się symbolika watry.

Próba Harcerza Orlego jest dalsza drogą wędrownika już świadomego, który ma pomysł na samego siebie i realizuje go. Tudzież jeszcze szuka, a próba jest środkiem. Samodoskonalenie się. Służba już częściej niż "od czasu do czasu", wyczyny – zarówno te fizyczne, jak i wszystkie inne, coraz trudniejsze, ale dające większą satysfakcję. Rozwój emocjonalny, umysłowy, fizyczny. Stad tez dłuży czas trwania próby.

Przy okazji – nie forsuję swojej wersji jako jedynej słusznej. Warto o tym pamiętać, zasypując mnie armatami argumentów przeciw.

Korekty językowej błędów wynikających z „forumowego pośpiechu” dokonała redakcja. Cały wątek można obserwować i dyskutować na ten temat pod adresem: http://www.forum.zhp.pl/viewtopic.php?id=4606&p=1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zebrał: Piotr Zagórski