Trup z szafy, czyli o wychowaniu duchowym

Instruktorski Trop / Anna Andrzejewska / 02.05.2015

Temat, który ponieważ jest trudny, chowamy do szafy z nadzieją, że może tak szybko nie wypadnie. Otóż nie, nadszedł czas, aby trup z szafy wypadł! Nadszedł czas na rozmowy o wychowaniu duchowym w ZHP.

Dlaczego jest tak trudny?

Bo to temat niezwykle subtelny, delikatny, poruszający głębie naszego bycia. Pomyśl tylko, poznając kogoś nowego, nie opowiesz mu przecież o swoich rozterkach duchowych, jeśli w ogóle jesteś ich świadom. Być może nie otworzysz się nawet przed kimś, kogo bardzo dobrze znasz, nie otworzysz drzwi serca, nie wpuścisz do swojego wnętrza. Zatem w materii tak delikatnej, filigranowej, porcelanowej wręcz, w której poruszając się nieumiejętnie, bardzo łatwo coś stłuc i zranić nieodwracalnie, ciężej jest nam kogoś zaprosić. Jednak trzeba. Bo nie dotykając tej części Ciebie, nie pracując nad nią, nie pobudzając jej, ona po prostu może… zniknąć.

Wierzę, że każdy z nas może sobie przypomnieć o swoim duchu. Nie zawiedź go!

Nasz organizm jest tak mądrze skonstruowany, że optymalizuje swoje procesy. Co to znaczy w praktyce? Że nie zajmuje się rzeczami nieużywanymi, przez to więc odczytywanymi jako mało ważne i  nieprzydatne. Organ nieużywany – zanika, nasze umiejętności nieużywane – zanikają. Pomyśl tylko – czy nie ma takiej umiejętności, którą straciłeś? Biegłe porozumiewanie się w języku obcym? Może jakiś sport? Często trzeba sobie przypomnieć, by znów wrócić do formy. Wierzę więc, że każdy z nas może sobie przypomnieć o swoim duchu. On bowiem już czeka w blokach startowych, by rozpocząć bieg. Nie zawiedź go! Jest gotowy do intensywnych treningów! Czuwa!

Dlaczego jest tak ważny?

Bo mówi o tym misja naszej organizacji. Mamy wspierać młodego człowieka we wszechstronnym rozwoju, zatem obok rozwoju emocjonalnego, intelektualnego, społecznego i fizycznego, nie może zabraknąć elementów wychowania duchowego. Dopiero suma tych wszystkich składników zapewni komplementarność wychowania, jego pełnię. Wagę tego rozwoju podkreśla wędrownicza watra. To płomień siły ducha jest najwyższy. To na niego wędrownik powinien położyć największy nacisk, na nim najbardziej się skupić. Nic nie da krzepkość ciała i rozległa, interdyscyplinarna wiedza, gdy duch będzie w kiepskiej kondycji. Jego również należy trenować! Tak wiele dziś mówi się o treningu ciała i zdobywaniu wiedzy. Ty pomyśl o tym subtelnym, delikatnym miejscu głęboko w Tobie i Twoich harcerzach. O tym, co stanowi o Waszej wyjątkowości. O Waszej duszy. Czas ją trenować!

Zapamiętaj więc: jak Kubuś bez Prosiaczka,  jak groch z kapustą bez kapusty, jak Romeo bez Julii – tak wychowanie harcerskie bez wychowania duchowego jest niekompletne.

O czym w ogóle mowa?

Pierwszy i podstawowy błąd to utożsamianie wychowania duchowego z wychowaniem religijnym, a właściwie to od razu katolickim. Otóż NIE! Warto uporządkować sobie te kwestie.

Sfera duchowa to po prostu to wszystko w nas, czego nie możemy dotknąć.

  1. Wychowanie duchowe to pojęcie szersze. Dotyczy (jak sama nazwa wskazuje) DUCHA, zatem, za Słownikiem Języka Polskiego PWN,  «właściwości psychicznych i intelektualnych człowieka» lub (nieco bardziej wzniośle) «bytu osobowego niematerialnego». Ta druga definicja pokazuje jednak według mnie klucz do rozszyfrowania tego, czym powinno być wychowanie duchowe. To po prostu to wszystko w nas, czego nie możemy dotknąć. To wiara, dobroć, miłość, dążenie do prawdy, kontakt z Bogiem, poszukiwanie sensu i celu życia, wiara w ideały, nadzieja, szukanie autorytetów, delikatność, subtelność, wrażliwość na drugiego człowieka, piękno, naturę i sztukę… Wielu filozofów na przestrzeni dziejów dumało nad definicją duszy. Kto co wydumał, możesz bez najmniejszego problemu wyszukać w sieci. Mnie zaciekawiło jednak spojrzenie Hartmanna, który określił duszę jako trudną do zdefiniowania dwoistą postać bytu, występującą jako duch osobowy i obiektywny. Co to znaczy? Że duch osobowy to nasza świadomość, a duch obiektywny to jej wytwór, np. sztuka, obyczaj, wiara, mowa, wiedza. Jednak duch obiektywny nie może istnieć bez obecności ducha osobowego, bo ten powołuje go do życia. Zatem myślę, że wychowanie duchowe to zarówno obcowanie z wytworami ducha obiektywnego, jak i – przede wszystkim – kształtowaniem ducha osobowego, który następnie stworzy coś pięknego sam. W takim to spojrzeniu utwierdza nas również symbolika wędrowniczej watry, która określa siłę ducha jako kształtowanie charakteru, dążenie do prawdy i Boga.
  2. Wychowanie religijne jest częścią wychowania duchowego. Znaczy to, że powinno również mieć miejsce, aby misja ZHP była realizowana.
  3. Statut zakłada, iż „ZHP uznaje prawo każdego członka Związku do osobistego wyboru systemu wartości duchowych”. To jasne, nie trzeba być chrześcijaninem. Jednak wstępując do ZHP, wchodzisz na drogę wcielania w życie wartości chrześcijańskich, bowiem (tu z pomocą znów nam przychodzi Statut) „podstawą wychowania w ZHP są normy moralne wywodzące się z uniwersalnych, kulturowych i etycznych wartości chrześcijaństwa”.
  4. Sir Baden Powell zwykł mawiać, że „gdyby wasz skauting miał być bez Boga, lepiej, żeby go w ogóle nie było”. Chciał wprowadzać w życie idee chrześcijańskie, żyć służbą i komplementarnie rozwijać młodych ludzi, adekwatnie do ich wieku oraz rozwoju psychofizycznego. Myślę, że warto pochylić się nad tym przekazem Naczelnego Skauta Świata w kontekście trwających dyskusji o Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim.
  5. ZHP za światową organizacją skautową WOSM wyodrębnia pięć grup aktywności na rzecz rozwoju duchowego: rozwijanie wewnętrznej dyscypliny i trenowanie ducha; włączanie się w działalność na rzecz społeczeństwa; próba zrozumienia otaczającego nas świata; przyczynianie się do tworzenia bardziej wrażliwego i tolerancyjnego społeczeństwa; odkrywanie potrzeby modlitwy i czynnego udziału w życiu społeczności religijnych. To piękne podsumowanie istoty wychowania duchowego.

Kilka inspiracji

Co możesz zrobić, aby zadbać o rozwój duchowy? Najpierw weź się za siebie! Pomyśl tylko, czy możesz być trenerem karate bez znajomości choćby kilku kata? Autentyczności wychowania w harcerstwie dodaje przykład osobisty instruktora. Zatem zaplanuj swój trening duchowy, a potem wyjdź naprzeciw oczekiwaniom swoich wychowanków. Zacznij ich trenować!

  1. SŁUCHANIE
    Wsłuchaj się w siebie, w swoją duszę. Co ona chce Ci powiedzieć? Do tego potrzeba ciszy. Zadaj sobie pytania, od których uciekasz, których się boisz. Tam znajdziesz siebie – swoje pragnienia, tęsknoty.
  2. NATURA
    Pobądź z naturą, poobserwuj jej piękno, delikatność, komplementarność. Zachwyć się!
  3. SZTUKA
    Obcuj z dziełami sztuki – malarstwa, rzeźby, muzyki, architektury, literatury. Szukaj głębi, czytaj treści, chłoń je do swojego życia.
  4. BÓG
    Kim On dla Ciebie jest? Jaką rolę odgrywa w Twoim życiu? Jak dbasz o relację z Nim? Czy w ogóle Go spotkałeś? Czas na fundamentalne pytania!
  5. MOJE FUNDAMENTY
    Jak bardzo o nie dbam? Wiara, wartości wypływające z Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego. Czy jestem spójny na co dzień? Jakie są moje motywacje?

Pomysłów jest naprawdę wiele!

Inspiracji szukaj też na www.silniduchem.zhp.pl, pojedź na XX Pielgrzymkę Harcerską na Jasną Górę (15-17 maja), weź udział w dyskusji o „Miejscu Boga w harcerstwie” (16 maja, Jasna Góra), przeczytaj specjalny numer HR o wychowaniu duchowym (ukaże się właśnie na pielgrzymce), nawiąż kontakt z osobą duchowną, znajdź kapelana dla swojego środowiska, skontaktuj się z Harcerskim Centrum Duchowym, pojedź na Harcerski Kurs Alpha

Opcji jest tak wiele! Pytaj, szukaj odpowiedzi.

Zatem… otwórz szafę!

Mechanizm jest ten sam: nie smakując treningu ducha, ciężko jest zrozumieć, że tracąc coś, zyskuję coś piękniejszego.

Nie otwierając jej, już podejmujesz decyzję. Czasem wydaje się nam, że niepodjęcie żadnej decyzji będzie najlepszą decyzją. Otóż nie! Nie podejmując decyzji, jaką książkę chcę przeczytać, w efekcie tkwię w miejscu i nie czytam żadnej. Tak, to jest trudne. Bo wraz z podjęciem decyzji czeka mnie wzięcie za nią odpowiedzialności. Decydując się na przeczytanie konkretnej książki, muszę przeznaczyć na nią pieniądze, kupić ją i zadać sobie trud jej przeczytania. Poświęcam swój czas, pieniądze, uwagę. Wartości, którym bez problemu znalazłabym inne miejsce. Jednak tak już w życiu jest, że aby coś zyskać, często trzeba coś stracić. Adam w Raju musiał stracić żebro, aby zyskać kobietę u swego boku. Student traci czas, energię, pieniądze, aby finalnie zyskać dyplom. Instruktor harcerski traci wiele, by wychować młodego człowieka.

Z pewnością spotkałeś się nieraz z pytaniem nie-harcerzy: „Słuchaj, po co Ci to całe harcerstwo?”. Nie smakując wartości harcerstwa, ciężko jest zrozumieć zasadę, że tracąc kawałek siebie, zyskuję jeszcze więcej (niech żyje wzajemność oddziaływań!). Powiem Ci jedno – po niemal pięciu latach nieustannego dbania o kondycję ducha, mówię: WARTO. Ktoś może spytać: „Słuchaj, po co Ci ta cisza, modlitwa, samotność, chwile spędzone z Bogiem, drugim człowiekiem, naturą,  gdzie nic nie robisz i tracisz czas?”. Mechanizm jest ten sam: nie smakując treningu ducha, ciężko jest zrozumieć, że tracąc coś, zyskuję coś piękniejszego. Ducha, który się nie zestarzeje. Ducha, którego piękno i siła wytryskuje na zewnątrz i zaraża. Ducha, który inspiruje. Ducha, który wciąż przypomina, że każdy dzień ma sens. Ducha, który… Mam wyliczać dalej?

Anna Andrzejewska - z powołania i wyboru żona, instruktorka ZHP i nauczycielka języka hiszpańskiego, angielskiego i polskiego jako obcego. Zastępczyni Komendanta Chorągwi Opolskiej ds. kształcenia i pracy z kadrą. Kocha Boga, muzykę, poezję ks. Twardowskiego i koty. Miejsca na ziemi już odkryte to Salamanka, Piwniczna Zdrój, Taizé i Maciejówka.