Drodzy Czytelnicy!
Długo czekałam na ten moment i strasznie mnie już ta nieobecność Na Tropie męczyła. Co czułam? Wstyd i zażenowanie. Teraz wreszcie wracamy. Co czuję? Niepewność. Jakie będzie „nowe” Na Tropie?
Wiecie, ile to już czasu minęło od momentu, kiedy wszystko zaczęło się psuć? Siedemnaście miesięcy. Czyli rok i pięć miesięcy. Dla bytów internetowych to jest czas, przez który można kompletnie zniknąć i zostać zapomnianym na zawsze. Ostatni numer Na Tropie ukazał się w czerwcu 2013 roku. Od tamtego czasu minęło 10 miesięcy! I na stronie Na Tropie nie pojawił się ŻADEN nowy tekst! Działo się u nas dużo złych rzeczy: nieodpowiednie zarządzanie, brak dobrej organizacji pracy, brak zaangażowania, brak dotrzymywania obietnic. Kolejni członkowie redakcji powoli przestawali się odzywać, bo kto mądry odzywa się na milczącym cmentarzysku.
Jak zostałam kapitanem
Zdążyłam już podjąć decyzję o rzuceniu tego wszystkiego w cholerę. Nie będę się starać i walczyć, jeśli spotykam się ze ścianą. Napisałam, że odchodzę. I co? No i właśnie nic. Nic się nie wydarzyło. Stagnacja, zero ruchu. Głupie serce ciągle podpowiadało: Na Tropie to ważny projekt, liczymy się w ZHP, wędrownicy i instruktorzy nas potrzebują, jesteśmy istotną platformą wymiany myśli i opinii.
Podjęłam kolejną decyzję – tym razem o wzięciu wszystkiego na klatę. Na naszej wymarłej grupie redakcyjnej napisałam (choć spodziewałam się, że nikt może nie odpisać), że przejmuję ten interes, nieproszona, ale co mi tam. Że chcę, żeby Na Tropie działało i nie umiem tego zostawić. Spytałam, czy jest tu jeszcze ktokolwiek, kto chciałby mi w tym pomóc. I wiecie co? Odpisali wszyscy. WSZYSCY. Każdy, kto nie wypisał się jeszcze z tej grupy (a nie wypisał się nikt).
„Wchodzę w to!”
„Czekałem, kiedy ten moment nadejdzie!!! Jak Marta chce się za to wziąć, to stoję za Tobą murem i jestem do Twojej dyspozycji. Takich ludzi nam potrzeba!”
„Z braku czasu i z braku swojego zaangażowania w spotkania (z różnych powodów) czułam, że wypadłam zupełnie z tematu. Ale jak patrzę, co się dzieje, myślę o tym, że NT może za chwilę zwyczajnie nie być – to nie chcę tak. Nie obiecam, że będę mieć więcej czasu, ale zrobię, co będę mogła, by ratować nasz statek :-)”
„Ja jak najbardziej”
„Ja się chętnie zaangażuję”
„Idę za Tobą w ogień”
„Melduję się!”
Odezwały się nawet osoby, które milczały od wielu miesięcy, nie dając znaku życia!
Na pewno każdy instruktor zna takie momenty. To są te chwile, kiedy czujesz jak w piosence: „ooo-o, mogę wszystko”! I to są, kurde, takie momenty, że czujesz wszystko: wzruszenie, euforię, zapał do pracy, ekscytację i po prostu radość. Oczywiście szybko ci mija, bo ileż można się trząść z uciechy, ale satysfakcja pozostaje wielka.
I tak oto zostałam kapitanem statku, który jest co prawda dziurawy i dawno nie był na dalekich wodach, ale ma dzielną załogę, która jest gotowa na wszystko.
Wyruszamy w rejs!
Dlaczego zamknęliśmy stronę i sobie gdzieś poszliśmy? Chcieliśmy stworzyć Na Tropie na nowo. Oczywiście nie tak zupełnie od zera, bo fundamenty były dość mocne, ale potrzebowaliśmy medium, które by nas wszystkich jarało. Nie chcieliśmy babrać się w zgliszczach i ratować truchła. Postanowiliśmy zrobić portal, który po prostu by nam pasował. Zrezygnowaliśmy z pomysłów, których nie byliśmy w stanie wcielić w życie i zostawiliśmy tylko to, do czego mamy ludzi.
Stronę zamknęliśmy w grudniu. Gdybym napisała, że ostatnie trzy miesiące były wypełnione naszą ciężką, żmudną pracą, to bym skłamała. Mimo miłości do Na Tropie mamy jeszcze życie poza harcerstwem. To się zdarza. Udało nam się zorganizować jedno, ale za to bardzo porządne i obfitujące w wiele pomysłów spotkanie redakcji. Później każdy z nas pracował nad swoją działką, wymieniając się z resztą mailami i postami na Facebooku.
I tak oto mamy „nowe” Na Tropie. W cudzysłowie, bo przecież jakie tam ono nowe. Trochę zmieniliśmy koncepcję, zmieniliśmy formułę, wygląd strony, z czegoś zrezygnowaliśmy, a coś dodaliśmy. I oto jest!
Co nowego w Na Tropie?
Przede wszystkim przestajemy być miesięcznikiem! Nie będzie już tematu numeru, nie będzie czekania na nowe wydanie co miesiąc. Przekształcamy się w portal, na którym treści będą publikowane bardziej w trybie ciągłym.
W „nowym” Na Tropie chcemy położyć duży nacisk na pokazywanie środowisk wędrowniczych. Dlatego mocno zmieniliśmy założenia działu Na Tropie Środowisk – od teraz będzie on miejscem na pokazanie tego, co robią wędrownicy. Tutaj przeczytacie relacje z imprez i innych wydarzeń harcerskich, tutaj poznacie ciekawe środowiska, rozwiązania dotyczące różnych ważnych dla wędrownika kwestii, dowiecie się o interesujących akcjach wymyślonych przez wędrowników. Natomiast zapowiedzi imprez, zlotów, biwaków, kursów, warsztatów – nie tylko harcerskich, znajdziecie w dziale Wydarzenia.
Chcemy też otworzyć się na wszystkie inne jednostki harcerskie związane z wędrownictwem lub ważne z punktu widzenia instruktora. Dlatego mocno stawiamy na dobre felietony. Zaprosiliśmy do współpracy już kilka osób. Swoje przemyślenia będzie spisywała dla was m.in. Ewa Sidor – szefowa Wydziału Wędrowniczego Głównej Kwatery; Kasia Rożek – szefowa Akademików, która właśnie oddała stery; co jakiś czas będziecie mieli okazję przeczytać tekst Akademików. Będę pisała też ja, będzie pisał nasz jedyny w redakcji harcmistrz – Andrzej Walusiak, członek Rady Naczelnej ZHP i szef działu Jestem w Związku, a także komendant Wędrowniczej Watry 2014.
Swoją formułę zmieni także Ważny Trop. Do tej pory w tym dziale ukazywały się teksty związane z tematem numeru – mało harcerskie, bardziej ogólne. Teraz chcemy, żeby w Ważnym Tropie naprawdę były ważne tropy. Każdy tekst w tym dziale będzie się skupiał na jednym istotnym, „gorącym”, aktualnym temacie – niekoniecznie harcerskim. Nie będziemy w nim przedstawiali swoich opinii, sądów, ocen. Będziemy przedstawiać fakty, opinie innych (z różnych punktów widzenia) i odesłania do kilku źródeł, w których będziecie mogli bliżej zapoznać się ze sprawą. W ten sposób chcemy zwrócić uwagę na ważne rzeczy i zachęcić do dalszego zgłębiania tematu.
Reszta, zasadniczo, pozostaje bez zmian. Chcemy być bliżej harcerstwa, bliżej wędrowników, chcemy bardziej się otworzyć i być bardziej dla was, Drodzy Czytelnicy.
Jeśli chcecie nawiązać z nami współpracę – zapraszamy do zakładki WSPÓŁPRACA (w menu O NAS). Jeśli chcecie się z nami skontaktować – zapraszamy do zakładki KONTAKT lub na Facebooka. Jeśli chcecie nas poznać – zapraszamy do zakładki REDAKCJA.
Mamy nadzieję, że teraz już wszystko będzie dobrze. Trzymajcie kciuki!
Marta Szewczuk - Magister filologii polskiej. Interesuje się językiem i bieganiem, więc zawodowo zajmuje się pisaniem o bieganiu. Najbardziej lubi startować w górskich ultramaratonach. Oprócz harcerstwa, pisania i biegania zajmuje się jeszcze swoją stroną – www.PrzepisyBezglutenowe.pl.