Szanowny Pracodawco

Marta Szewczuk / 21.04.2014

Jeśli kiedykolwiek prowadziłeś rekrutację w swojej firmie i zdarzyło Ci się dostać CV, w którym ktoś wpisał harcerstwo w polu „doświadczenie”, to pozwól, że wyjaśnię, o co właściwie chodzi.

Harcerze to nie są ci ludzie, którzy stoją ze sztandarami w każdą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego czy odzyskania przez Polskę niepodległości. To znaczy oni też, ale nie tylko. Harcerze to nie są ludzie, którzy każdy obiad jedzą w menażce, każde wakacje spędzają w lesie na Mazurach, romantyczną kolację ze swoją drugą połówką najchętniej zjedliby ze wspólnego gara przy ognisku, pierwszego listopada błagalnym wzrokiem patrzą na przechodniów znad stołów ze zniczami, a bankowe odsetki liczą za pomocą stosików usypanych z szyszek. Nie, to nie oni.

Harcerze robią zakupy na Allegro, oglądają mecze w TV, chodzą do kościoła i uprawiają seks.

Harcerze to normalni ludzie. Moment, przeczytaj to jeszcze raz: harcerze to normalni ludzie. I to nie jest jakiś płaczliwy slogan, to jest fakt. Harcerze chodzą na koncerty, do teatru, na imprezy, jeżdżą za granicę, zarabiają pieniądze, studiują, mają rodziny, mają dzieci, chodzą do restauracji, robią zakupy na Allegro, sprawdzają kurs euro w Google’u, jeżdżą na nartach, wspinają się, oglądają mecze w TV, śpią w hotelach, kłócą się ze swoimi partnerami, grają w totka, robią sushi, gotują pomidorówki, chodzą do kościoła, uprawiają seks.

Oczywiście robią też te „dziwne” rzeczy: sami budują sobie łóżka, rozpalają ognisko jedną zapałką, gotują obiad z niczego, śpiewają szanty, umieją zbudować z gałęzi szałas, w którym będzie sucho podczas burzy, robią sobie „kominki szczerości”, zdobywają stopnie i sprawności, uczestniczą w wieczornych gawędach, ubierają się w pełny mundur w trzy minuty.

Co to dla Ciebie, Szanowny Pracodawco, znaczy? Jeśli wydaje Ci się, że czynności zawarte w akapicie powyżej nijak się mają do stanowiska, na które właśnie rekrutujesz, to masz rację: wydaje Ci się. Jasne, że żaden z Twoich pracowników nie będzie sobie budował koło biurka pryczy, ale sam fakt, że mógłby, oznacza w skrócie, że jest między innymi: zaradny, samowystarczalny, silny, kreatywny, solidny, umie coś zaprojektować, doprowadza swoje zadania do końca, analizuje, czy to, co zrobił, się sprawdza. A to tylko śmieszne budowanie łóżka z drewnianych belek. Dobra, weźmy coś głupszego: ubieranie się w pełny mundur w trzy minuty. O ile nie rekrutujesz na stanowisko, które wymaga noszenia dziwnych uniformów, ta umiejętność też może wydać Ci się kompletnie nieprzydatna. I znowu się myślisz. Osoba, dla której trzyminutowy alarm mundurowy w środku nocy to pestka, jest człowiekiem: działającym szybko, obowiązkowym, zdyscyplinowanym, reagującym błyskawicznie, dobrze zorganizowanym, zawsze gotowym do pracy.

Zdobyte stopnie i sprawności to realne umiejętności i przyzwyczajenie do ciągłego rozwoju osobistego.

Doświadczenie z „kominkami szczerości” oznacza, że Twój kandydat na pracownika umie rozmawiać z ludźmi i twórczo rozwiązywać problemy, dziesiątki gawęd przy ognisku sprawiły, że jest dobrym mówcą i ma łatwość przekazywania swoich myśli i trafiania w sedno, wszystkie zbudowane szałasy wykształciły w nim umiejętność wykonywania zadań w sposób naprawdę efektywny, zdobyte stopnie i sprawności to realne umiejętności i przyzwyczajenie do ciągłego rozwoju osobistego, a rozpalanie ogniska jedną zapałką to dowód na to, że człowiek ten nie chce pozwolić sobie na błąd, więc powierzone zadania wypełnia skrupulatnie. A śpiewanie szant? No cóż, kiedy wszyscy Twoi pozostali pracownicy na imprezie firmowej będą próbowali wrócić do żywych w łazience albo przysną na barowym stole, ten były (lub obecny) harcerz jako – być może – jedyny trzeźwy przedstawiciel Twojej firmy, będzie podtrzymywał zabawę, śpiewając bez zająknięcia „Hiszpańskie dziewczyny”. I zamówi Ci taksówkę.

Musisz wiedzieć, Szanowny Pracodawco, że dzisiejsze harcerstwo to nie sztandary, warta przy grobach, obrona ojczyzny gołą piersią, szyfry, alfabet Morse’a, smażenie jajka na kamieniu i mycie się w rzece.

Dzisiejszy harcerz to: podróżnik, geograf, animator kultury, mówca, project manager, muzyk, dziennikarz, doradca zawodowy, ratownik medyczny, psycholog, pedagog, PR-owiec, copywriter, kucharz, kierowca, projektant. Często naraz.

W harcerstwie zarządza się zespołami liczącymi od kilku do nawet kilkudziesięciu osób. Pozyskuje się środki finansowe na bieżącą działalność. Współpracuje się z lokalnymi władzami i wielkimi firmami. Organizuje się przedsięwzięcia dla kilkuset osób. Prowadzi się kursy i warsztaty dotyczące umiejętności miękkich i twardych. Organizuje się czas dla dzieci i młodzieży z każdego środowiska: od rodzin patologicznych po przyszłych spadkobierców fortuny. Wspiera się inicjatywy oddolne. Wskazuje się możliwe ścieżki kariery zawodowej. Zarządza się kryzysami. Wychowuje się ludzi. Ratuje się im życie. Wypracowuje się standardy, według których działa kilkadziesiąt tysięcy młodych osób. Współpracuje się z zagranicą. Organizuje się konferencje. Zwiedza się świat: autostopem, pieszo, rowerem, samolotem. Wykorzystuje się nowe technologie. Pracuje się z ludźmi. Z setkami ludzi. Non stop.

Harcerz to nie jest ten zziębnięty pachołek, który – stojąc w krótkich, zielonych spodenkach – trzyma czyjąś flagę przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Harcerz to człowiek odpowiedzialny, nie bojący się kryzysów, rzetelny, lojalny, dotrzymujący obietnicy, pomocny, zaradny, samodzielny, komunikatywny, charyzmatyczny, pogodny, szczery, zahartowany, odważny, kompetentny i uczciwy.

Więc jeśli następnym razem, Szanowny Pracodawco, dostaniesz CV, w którym w polu „doświadczenie” znajdziesz coś związanego z harcerstwem, to wiedz, że będziesz miał do czynienia z odpowiednim kandydatem. Sprawdź szybko jego twarde kompetencje, zapłać mu odpowiednio dużo i go zatrudnij. Proste.

Edit: Dodam jeszcze dwa słowa, bo widzę, że tekst się rozchodzi, a nie chcę, żeby był źle zrozumiany. To NIE jest tekst, który należy pokazać potencjalnemu pracodawcy. To jest tekst kierowany do wędrowników i instruktorów – żeby zdali sobie sprawę, że harcerstwo – oprócz świetnej przygody – to również lata doświadczenia w różnych dziedzinach i umiejętności, które warto wykorzystać na rynku pracy. Tekst jest wyidealizowany, ku pokrzepieniu serc – zdecydowanie tak! Nie wszyscy harcerze są i będą doskonałymi pracownikami. Warto jednak uświadomić sobie, że kiedy zaczyna się szukać pracy, a nigdy się nigdzie nie pracowało, to nasze CV wcale nie musi być puste. [Marta Szewczuk]

Marta Szewczuk - magister filologii polskiej. Interesuje się językiem i bieganiem, więc zawodowo zajmuje się pisaniem o bieganiu. Najbardziej lubi startować w górskich ultramaratonach. Oprócz harcerstwa, pisania i biegania zajmuje się jeszcze swoją stroną – www.PrzepisyBezglutenowe.pl.