Dlaczego odeszli, dlaczego nie przychodzą

Archiwum / 26.11.2006

kasiakwapińska – Właśnie wróciłam z kursu kadry kształcącej. W trakcie zajęć szukaliśmy między innymi odpowiedzi na dwa pytania: Dlaczego odszedłem z ZHP?/ Dlaczego nie przyszedłem do ZHP?


MYCHAS  – Dlaczego tracimy ludzi :
Bo mamy mało kadry
Bo kadra jest przeciążona
Bo kadra jest niedoszkolona
Bo brak nam specjalistycznej kadry
Bo nie mamy środków żeby  sie przebić z zajęciami tak jak przebijają się komercyjni organizatorzy: koła zainteresowań – karate, wspinaczka itp (wiele by wyliczać).
Bo jesteśmy organizacją z hipokryzją (patrz 10 punkt prawa – prawda że osoba 30 letniego instruktora nie mającego w swym życiu harcerskim do czynienia z alkoholem to wzbudza wybuch śmiechu).
Bo zaczynamy iść śladem naszego państwa – biurokratyzacja
Bo zaczynamy być nieżyciowi
Bo niestety przegrywamy z narkotykami, alkoholem i papierosami, nowymi kulturami młodych ludzi.
Za dużo zakazujemy
Nasze działania to często  metody pierwotne – coś z czegoś zrobione, przerobione(brak środków)

Joanna Czopowicz – Ojej, jestem pod wrażeniem, szczęka mi opadła czytając niektóre posty, ale przyznam Wam rację, co do większości odpowiedzi (niestety).
Z harcerstwa póki co nie chcę rezygnować, ale gdybym miała słabszą wolę wytrwania (przetrwania) moje odejście spowodowane byłoby:
– moim wypaleniem się, haruję jak wół, zawsze musze cos przygotować: a to zbiórkę, a to biwak, a to rajd, a to warsztaty…
– to co robię, robię chyba dla siebie, i tylko ja czerpie z tego korzyści i satysfakcję, mimo, że założenia były inne
– nikt mnie nie docenia, nigdy nie usłyszałam słowa "dziękuję" od przełożonego
– praca w harcerstwie zajmuje mi 3/4 mojego całego czasu, który mogłabym przeznaczyć na naukę
– tym, że widzę brak motywacji i chęci do pracy u moich znajomych instruktorów
– odejściem moich znajomych, silnej kadry (czy to szczepu czy hufca), wymianą pokoleń
– czuje, że zrobiłam już wszystko, co mogłam zrobić
– tym, że w harcerstwie liczy sie funkcja i stopień a nie rzeczywista chęć działania na rzecz drugiego człowieka

Dalkow – dlaczego odszedłem, będąc niedługi czas w drużynie:
– bo były nudy
– bo mnie nie dostrzeżono
– bo mnie nie akceptowano w drużynie
– bo to wszystko niezorganizowane
– bo mam ciekawsze zajęcia pozaszkolne
– bo przyszedłem na zbiórkę, ale było za mało osób i została odwołana lub taka niemrawa, a następnym razem nie miałem pewności, że znów się nie powtórzy
– bo jestem chłopczyk mały a jest tylko Druhna drużynowa i Druhna przyboczna i robimy tylko rzeczy, które się podobają dziewczynkom
– jak ja nienawidzę pląsów – bu, wrrr
– bo ja nie mam krzyża
– bo Jaś jest zastępowym, a jest taki głupi, a ja zawsze będę szeregowym
– bo zbiórki dawno nie było, a drużynowy ma maturę czy egzaminy jakieś
– bo zbiórki drużyny są tylko raz w miesiącu, a co tydzień powinny być zbiórki zastępów, ale mój zastęp to nic nie robi, a do innego nie mogę się przenieść
dlaczego odszedłem będąc drużynowym, przybocznym:
– bo wyjechałem po maturze do innego miasta na studia
– bo czas zacząć życie dorosłe, pogoń za groszem i praca po kilkanaście godzin
– bo żonie nie podoba się, że zajmuję się harcerstwem
– bo wyjeżdżam za chlebem, w ogóle lub na całe wakacje
– bo się wypaliłem i brak mi nowych pomysłów
– bo tak jakoś naturalnie przestałem być potrzebny, np w hufcu, a w drużynie to za stary jestem
– bo odnalazłem Boga i oaza bardziej mnie spełnia
– bo życie bez alkoholu to bez sensu, a w piątek wolę pójść na imprezy poszaleć, niż biwaki, czy śpiewanki
– bo ja to tylko na obóz bym pojechał a drużyny mi się nie chce juz prowadzić
– bo mam swoje dzieci w domu i mnóstwo z tym obowiązków

dlaczego nie przyszedłem do drużyny:
– bo nie wiem gdzie jest jakaś drużyna
– wątpię, aby u mnie byli jacyś harcerze, nigdy nie widziałem człowieka w mundurku harcerskim na ulicy
– bo kolega mówił, że w szkole robili nabór i obiecywali takie rzeczy, a teraz ich nie ma
– bo tam same przeboje chodzą, Ci którzy się po klatkach włóczą, ledwo z klasy do klasy zdają
– bo się wstydzę i sama tam nie pójdę
– bo mam młodsze rodzeństwo i muszę się nim opiekować
– bo kiedyś był nabór w naszej szkole, ale nikt z mojej klasy nie chodzi na zbiórki i nikt nie wie, gdzie i kiedy sie spotykają harcerze
– bo jestem biedny i nie stać mnie na mundurek, mama na pewno nie da na biwak
– bo mama na nic mi nie pozwoli i o wszystko się boi

dlaczego nie wstąpiłem do ZHP, będąc w liceum i starszy:
– bo nikt mnie niczym nie zainteresował
– bo nie było harcerzy u mnie w liceum
– bo nie znam harcerza ani harcerki
– bo nie będę latał po lesie
– bo oni są zżyci od lat, a ja laik
– mam swoje wartości w miarę ukształtowane i jeżeli ich prawa są takie jak przykazania – to to nie dla mnie
– bo dla mnie piwo OK, wypalić też lubię, a oni podobno za to ganią
– bo ja bym im pomógł ale mając 20 parę lat w mundurku chodzić po mieście nie będę
– bo harcerstwo to dla małych dzieciaków, no może jeszcze w liceum ostateczność, ale w tym już trzeba być, a później to już tylko jacyś fascynaci
– bo się uważają za elitę

Nestorka – Nie zostałam harcerką bo:
Harcerze, jak widzę, co robią, to
– stoją pod pomnikami ze sztandarami (ukłony dla Chorągwi Służbowej… ekhm… tzn. Stołecznej)
– stoją w kółku na przystanku czy stacji i śpiewają durne piosenki i tańczą przy tym
– pakują siatki w supermarkecie
– siedzą popołudniu w szkole(!?!)
– zbierają datki
– na plakatach pokazywali i w radiu mówili, że przeprowadzają babcie przez ulice i sadzą drzewka
… not fun :/

Poza tym są bardzo zamkniętą paczką. Ciężko będzie się na pewno przyłączyć.
I jak robią coś oprócz rzeczy wyżej wymienionych, to ja tego nie widzę.   … not inclusive:/

I w ogóle to jeśli mam się dobrze bawić w towarzystwie kogoś w wieku moich rodziców albo i dziadków, to też tak średnio.   … not young :/

Odeszłam z organizacji bo: To co robiliśmy na zbiórkach nie było Ważne. Nie staraliśmy się zostawić świata choć trochę lepszym, tylko uczyliśmy(!) się technik harcerskich.  A jak skończyłam 12 lat i zaczęłam się bardzo przejmować tym, jak wyglądam i w co jestem ubrana, to okazało się, że szary mundur ze sznurem i pagonami oraz taka czapka jak rogatywka czy beret na bakier nie są czymś, w co lubię się ubierać. A hasło "taka jest tradycja" mnie nie rusza. 
… not modern :/

Jako młody-dorosły nie przyszłam do organizacji jako np. wolontariusz (choć bardzo chciałabym się udzielać społecznie), bo: oni nie mieli dla mnie żadnej oferty. W przeciwieństwie do UNICEFu, Świetlicy Środowiskowej czy Schroniska dla Zwierząt. Coś mówili o stopniach, mundurach, Zobowiązaniu Instruktorskim i służbie całym życiem. Mają tam jakiś taki skomplikowany system, którego nie rozumiem. I ja nie chcę się "organizować" całym życiem, tylko poświęcić na pracę społeczną max. 2
godziny w tygodniu, a w takim układzie oni nie wiedzą co mi zaproponować.
… not inclusive (again)

To było takie moje prywatne zgaduj-zgadula. A w jaki sposób uzyskujemy odpowiedzi na te pytania od ludzi, którzy faktycznie nie wstąpili, bądź wystąpili z organizacji?
I czy są ludzie, którzy uczestniczą w Ruchu takim jak nasz, ale nie zdecydowali się wstąpić do organizacji?
Czy ich również pytamy dlaczego tak się dzieje? Bo zakładam, że oczywistym jest, że to przede wszystkim takim ludziom trzeba te pytania zadać i od nich uzyskać odpowiedzi… 
 … ask the boy!
Zebrał pwd. Piotr Zagórski

Korekty językowej błędów wynikających z „forumowego pospiechu” dokonała redakcja.
Cały wątek można obserwować i dyskutować na ten temat pod adresem:
http://www.forum.zhp.pl/viewtopic.php?id=3834&p=1