NA TROPIE: Wielkie cele jeszcze się nie skończyły
Mija rok od wznowienia regularnego wydawania "Na Tropie". Sporo się nauczyliśmy, popełniamy masę błędów, uczymy się ich unikać, przygotowując każdy kolejny numer. Bo to dopiero początek, jeszcze nie pokazaliśmy wszystkiego na co nas stać.
Od września 2006 roku Magazyn Wędrowniczy "Na Tropie" opublikował 250 artykułów 70 autorów. Obejrzeliście blisko 1000 zdjęć, adres www.natropie.zhp.pl wpisaliście prawie 200 tysięcy razy.
"Na Tropie" to magazyn wydawany przez Zespół Wędrowniczy Wydziału Metodycznego Głównej Kwatery ZHP, ale nie oznacza to, że pomieszczenia redakcji znajdują się w budynku przy ulicy Konopnickiej 6 w Warszawie. Być może wielu z Was zaskoczy fakt, że redakcja nie ma swoich pomieszczeń. Na pewno zaskoczy Was to, że wielu autorów cyklicznie publikujących w "Na Tropie" nie widziałem na oczy, redakcja nigdy jeszcze nie spotkała się w pełnym składzie w realnym świecie. Obecnie nad redagowaniem pisma pracuje ponad dwudziestosobowy zespół wędrowników i instruktorów z całej Polski. Współpracowników pisma trudno już w tej chwili zliczyć.
Tak samo jak trudno zliczyć godziny, jakie spędziliśmy na składaniu każdego kolejnego numeru. Trudno opisać nie raz długonocne dyskusje na temat nie tylko zawartości pisma, ale jego roli w dzisiejszym wędrownictwie.
Magazyn Wędrowniczy "Na Tropie" istnieje po to, by każdy wędrownik wiedział, co się wokół niego dzieje. Chcemy, by gazeta była dla Was nie tylko źródłem informacji, ale przede wszystkim platformą do wyrażania opinii. Przez ten rok zdążyliśmy poruszyć takie tematy jak wychowanie seksualne, rola drużynowego, samorozwój, czy budząca ostatnio wielkie emocje demokracja i zagrożenia dla niej, jakie powoli wyłaniają się wewnątrz naszej organizacji. Staramy się nie wymądrzać, mamy świadomość, że nie jesteśmy specjalistami od wszystkiego, dlatego o zdanie pytaliśmy prawdziwe autorytety ze swoich dziedzin. Gdy pisaliśmy o wyczynie pomagał nam w tym niepełnosprawny zdobywca obu biegunów – Jaś Mela. Monika Marks, która robiła z nim wywiad do dziś wspomina tę rozmowę.
Kilka tygodni później dotarła do mnie informacja o tym, że artykuł o wędrówce i wyczynie napisze dla nas sam Marek Kamiński. Słynny polarnik rzeczywiście przysłał do nas tekst. Chwili, gdy czytałem ten felieton nie zapomnę chyba do końca życia. Oto człowiek, którego książkę dosłownie pochłonąłem w kilka dni na początku liceum, przysłał tekst do gazety, którą mam zaszczyt kierować. No, proszę Państwa, takie rzeczy to tylko w wędrownictwie.
Nie sposób też wspomnieć o publikacji prof. Andrzeja Jarczewskiego w numerze dotyczącym wychowania seksualnego. Trudno chyba znaleźć w Polsce większy autorytet. W komentarzach pod tym tekstem, chyba jedyny raz w nowej historii pisma pojawiły się same superlatywy.
Ale piszą też dla nas autorytety harcerskie. Anna Poraj, Rafał Klepacz, Ryszard Polaszewski tylko otwierają tę listę, jest ona długa. Przez skromność nie wspomnimy o tych, którzy stanowią trzon redakcji, a których głos w ZHP jest od dawna słyszany i uważany za ważny.
Chcemy by takie właśnie było "Na Tropie". Nasz głos ma coś znaczyć i być słyszany wśród harcerzy. Jednocześnie chcemy wydawać nowoczesne pismo dla młodych ludzi, przy lekturze którego będą oni mogli się odprężyć i odpocząć. I wiemy, jak dużą pracę musimy wykonać, żeby to się stało. Zdajemy sobie sprawę z niedociągnięć, co miesiąc się z nimi borykamy, mamy nadzieję, że z numeru na numer jest ich mniej.
Cały czas drzwi do redakcji "Na Tropie" są otwarte. Pracy jest wystarczająco dużo, by obdzielić nią zespół jeszcze raz tak duży jak ten, który obecnie działa przy wydawaniu pisma. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że to niezmierna satysfakcja i zaszczyt pracować z tą redakcją nad "Na Tropie". Poczucie lekkiej tremy, jakie mam, gdy przedstawiam tej ekipie nowe pomysły jest szalenie motywujące i mobilizujące. Wiem, że nie znaleźli się w tym zespole przez przypadek.
Redakcji dziękuję za rok wytężonej pracy, czytelnikom w imieniu redakcji za wytrwałość i nieraz surowe oceny naszej pracy. Nie szczędźcie ich, to dla nas ważne drogowskazy.
Nie użyłem w tym tekście ani razu słowa „internet” i „internetowy”? Mam ku temu swoje powody, przed nami kolejne wielkie cele…Trzymajcie za nas kciuki i pomóżcie je nam osiągnąć.
pwd. Filip Springer – redaktor naczelny "Na Tropie", szef zespołu promocji Wyprawy Wędrowniczej 2007, były drużynowy 79 Poznańskiej Drużyny Harcerskiej „Wilki”. Dziennikarz i fotoreporter Polskiej Agencji Fotografów FORUM i "Głosu Wielkopolskiego".