Po co drużynie obrzędowość?
{multithumb thumb_width=200} Zwykle kojarzy nam się z ogniskiem – watrą, bliską sercu każdego wędrownika. Skojarzenie usprawiedliwione tym, że większość wędrowniczych obrzędów odbywa się przy ogniu. Przy watrze składamy Przyrzeczenie Harcerskie oraz je odnawiamy i otrzymujemy naramiennik. Ogniskiem kończymy każdy dzień pracy na obozach czy biwakach. Są takie środowiska, które obrzędowo podtrzymują ogień przez cały obóz.
Jednak obrzędowość to także kolor chusty, numer drużyny haftowany na pagonie, godło czy też plakietka drużyny. I dalej mamy przecież jeszcze nazwę, piosenkę, proporce… można długo wymieniać. Jednak zanim przejdziemy do opracowywania obrzędowości swojej drużyny, warto zastanowić się czym właściwie powinna ona być, by pomagać w funkcjonowaniu drużyny.
Czym ma być dla drużyny wędrowniczej obrzędowość? Przede wszystkim jest elementem pracy, który powoduje, że różni się ona od innych jednostek działających w naszej organizacji. Ma spowodować, że dla mnie moja drużyna jest niepowtarzalna i wyjątkowa. Ma się to uwidaczniać w przyjętych barwach drużyny, nazwie, plakietce, proporcu, zawołaniu… i cokolwiek jeszcze sobie drużyna, czyli jej członkowie wymyślą. Oprócz tożsamości obrzędowość może posłużyć do budowania więzi emocjonalnych między członkami drużyny – jesteśmy jednością, jedyną w swoim rodzaju, inną od wszystkich. Nie sposób tu nie wspomnieć o atmosferze, jaką pomaga wytworzyć w drużynie dobrze opracowana obrzędowość. Atmosferę, która buduje wspólnotę drużyny, która decyduje o tym, że chcemy w takiej grupie działać, realizować się, mieć poczucie, że należę do wspólnoty, która jest monolitem. Dobry klimat w grupie i więzi emocjonalne pomiędzy jej członkami umożliwiają wędrownikom podejmować wyzwania i je realizować. Miło jest podejmować wysiłek, jeżeli będziemy realizować go w grupie przyjaciół, grupie osób nam bliskich.
Zanim zaczniemy budować elementy obrzędowości, zastanówmy się nad tym czemu mają służyć. Cokolwiek wymyślimy i opracujemy, a następnie wprowadzimy w życie, musimy znać tego cel, musimy wiedzieć, co chcemy przez to osiągnąć. Oczywiste jest, że dokonując wyborów nie możemy zapomnieć o pozytywności podczas opracowywania obrzędowości. Nie zapomnijmy o harcerskich wartościach i ideach. Niech to, co zewnętrzne – to, co ma nas odróżniać od innych wędrowniczych drużyn i budować jedność drużyny, niech jednocześnie świadczy o naszej „harcerskości”, o naszym wyrobieniu harcerskim i naszym zrozumieniu idei harcerskiej. Niech to, co wybierzemy będzie w duchu harcerskie. Żeby to nie było piękne kolorowe opakowanie, ale puste w środku.
Wszystko co wymyślimy musi być spójne. Wszystkie elementy obrzędowości musi łączyć jedna myśl. By każdy element do siebie pasował i jeden z drugiego wynikał. Jak moja drużyna jest puszczańska, to raczej nie będzie swoich obrzędowych strojów szyła na wzór odzienia wikingów czy rzymskich gladiatorów. Gdy moja drużyna upodobała sobie wikingów i ich kulturę to na swoje zawołanie nie przyjmie okrzyku łacińskiego – „Semper Fidelis”. Coś tu będzie zgrzytało.
Opracowując obrzędowość drużyny musimy jeszcze pamiętać o powoływaniu jej do „życia”. Obrzędowość, poszczególne jej elementy muszą być zaakceptowane przez członków drużyny, a dzięki temu stać się integralną i naturalną częścią działań drużyny. W realizowaniu obrzędowości nie może być posmaku sztuczności, obrzędy nie mogą być wymuszone, bo wtedy nie uzyskamy ani budującej atmosfery, ani poczucia, że bierzemy udział ciekawego czymś wyjątkowym i ważnym. Zamiast ciekawego przeżycia będziemy mieć tylko jego karykaturę.
Na koniec chyba wypada dodać, że każdy obrzęd przygotowujmy z sercem i z sercem go przeprowadzajmy. Ponieważ obrzędy mają również nam pomóc w nadawaniu rangi różnym wydarzeniom ważnym dla drużyny i dla jej członków. Dzięki nim wędrownicy mają mieć poczucie, że biorą udział w czymś wyjątkowym.
hm. Ewa Polaszewska – drużynowa 44 Drużyny Wędrowniczej „Krzemień 66” im. hm. Floriana Marciniaka. |