Na Tropie Watry

Archiwum / 11.04.2008

Rezygnujemy z systemu biletowego. Nikogo nie będziemy zmuszać, żeby uczestniczył w zajęciach, które mu nie pasują. Będzie można się normalnie umyć – zapowiada w wywiadzie dla NT Dorota Kurpios, programowiec Wędrowniczej Watry 2008.

{multithumb thumb_width=400}

Kim są ludzie ze Sztabu tegorocznej Wędrowniczej Watry? W jakim zespole przygotowujecie to przedsięwzięcie, opowiedz proszę o każdym z Was, kim jest i za co odpowiada.

Ludzie przygotowujący tegoroczną Watrę to przede wszystkim instruktorzy, którzy chcą zostawić ten świat lepszym… Przyznam, że mieliśmy trochę problemów ze skompletowaniem sztabu i jak się okazało, problemy te jeszcze się nie skończyły. Być może wynikało to z tego, że ludzie z kieleckich środowisk są już trochę zmęczeni ogólnopolskimi przedsięwzięciami – Zlot ZHP w Kielcach doświadczył wielu z nas, nie tylko pozytywnie niestety.

Jeśli chodzi o zespół, to dobrze byłoby, gdyby każdy jego członek mógł przedstawić się sam. Ponieważ to niemożliwe, to będę czynić honory. Kuba Juszyński, czyli komendant tegorocznej Watry, jest drużynowym 85 KDW „Trzy Płomienie” i pełni funkcję szefa referatu wędrowniczego Chorągwi Kieleckiej ZHP. Jest także pomysłodawcą i twórcą  rajdu „Trzy Płomienie”, a kto był na tym rajdzie lub chociaż o nim słyszał, wie, że na WW 2008 może spodziewać się praktycznie wszystkiego.

Ja jestem przyboczną w tej samej drużynie, odpowiadam za kształcenie w Hufcu Kielce Południe i od niedawna jestem szefową Serwisu Regionalnego ZHP (regiony.zhp.pl). W przygotowaniach do Watry przydatne są na pewno doświadczenia, jakich nabraliśmy organizując Rajd Wędrowniczy „Trzy Płomienie”. To co prawda o wiele mniejsze przedsięwzięcie, ale założenia ma podobne – musimy dołożyć wszelkich starań i dbać o jakość imprezy tak, żeby co roku było nas więcej. Zupełnie jak z Watrą!

Emil Misztal, czyli szef biura – osoba na pierwszej linii w naszych kontaktach z Wami – uczestnikami, to instruktor 8 Kieleckiego Szczepu Drużyn Harcerskich i Zuchowych im. Zawiszy Czarnego. Podobną funkcję pełnił już niejednokrotnie na Zimowym Rajdzie Wędrowników „Czarny Szlak”, dlatego, zaprawiony w bojach, dobrze wie, co robi.

Ola Polesek i Marco Fontana niestety mogą nam pomagać tylko przed Watrą – Ola odpowiada za pozyskiwanie środków, a Marco – skaut z Włoch mieszkający w Kielcach – za kontakt ze skautami.

Miały być dwa słowa, ale nie da się w skrócie opowiedzieć o wspaniałych ludziach, którzy chcą z nami przygotowywać tę niezapomnianą imprezę. Cały czas zgłaszają się nowe osoby do drużyny sztabowej, która na „linii frontu” będzie dbała o to, żebyście dobrze się bawili. Są jeszcze ekipy zajmujące się trasami wędrówek, środowiska przygotowujące zaplecze kulturalno-gastronomiczne, i wiele, wiele innych osób, które nam pomagają. Nie mogę nie wspomnieć oczywiście o Komendzie Chorągwi, która zdecydowała się wspomóc nas i podjąć się organizacji  WW 2008.

No dobrze, wiemy już zatem, z kim mamy do czynienia, komu dziękować za udaną sierpniową przygodę lub kogo (oby nie!) łajać za ewentualne wpadki. Przejdźmy teraz do samej imprezy. Często jest tak, że najpierw ktoś ma wizję. Potem, po zazwyczaj nocnych i rozgorączkowanych rozmowach, powstaje dokładniejszy plan, a następnie trzeba zabrać się do konkretnej, organizacyjnej pracy. Jak wygląda to w przypadku Watry? Gdzie wizja, a gdzie codzienny trud? Bywa tak, że zwyczajne, nużące zadania przyćmiewają Wam trochę wędrowniczy klimat?

Co do wizji, to tak naprawdę ktoś miał ją już jakiś czas temu – dobry kawałek czasu – kiedy zorganizowano pierwszą Polową Zbiórkę Harcerzy Starszych, a później pierwszą Wędrowniczą Watrę. My chcemy tylko, żeby powstała wówczas idea była kontynuowana. Wędrownicza Watra bez nas zapewne też by się odbyła. Ale, skoro już dano nam tę szansę, to nie mogliśmy jej zmarnować. Mamy także swoje wizje. Pierwsze pojawiły się zaraz po propozycji organizacji WW, skonkretyzowały się, kiedy pewnego mroźnego i śnieżnego wieczoru na skromny kurs drużynowych w Hufcu ZHP Kielce Południe zawitał druh phm. Łukasz Czokajło. Jest to kolejna osoba, o której powinnam wspomnieć już przy pierwszym pytaniu – jego pomysły i zapał motywowały nas i nadal motywują. Długo rozmawialiśmy o tym, jak chcielibyśmy, żeby Watra wyglądała w tym roku i wyłoniły się z tego już konkretne pomysły. Kulminacją wszystkiego okazała się wizyta na zaplanowanym miejscu Zlotu. Baza Hufca ZHP Jastrzębie Zdrój, położona w Suchedniowie, zachwyciła nas. Instruktorzy, którzy nią zarządzają, także podbili nasze serca. W naszym Związku jest tak dziwnie, że często to właśnie ludzie motywują nas do pracy, czasem nieświadomie i nic konkretnego nie robiąc. Tak było też z nimi – ludzie bardzo sympatyczni nie tylko na pierwszy rzut oka, jak mawia pewien wspaniały kielecki instruktor. Wtedy wiedzieliśmy, że już nie ma odwrotu – wspaniały teren, piękna okolica, świetne miejsce na bazę Zlotu – niemal od razu chcieliśmy wziąć mapę do ręki i zacząć planować, gdzie zajęcia, gdzie biwaki…

Jaki jest pomysł na tegoroczną Watrę? Czym ta impreza będzie różnić się od swoich poprzedniczek? Byłaś na Zlocie w Kielcach, gdzie także był program dla wędrowników. Czego mogą oni oczekiwać od sierpniowej Watry? Co znajdą tam watrowi wyjadacze, pamiętający czasy Stebnika czy Bud Grabskich, a co czekać będzie na świeżych adeptów wędrowniczej przygody?

Choć Watra odbywa się co roku, to proponowany program za każdym razem jest niepowtarzalny i oryginalny. Także i my chcemy wprowadzić trochę innowacji, które ułatwią życie uczestnikom. Zamierzamy dokładnie przypatrzeć się zgłoszonym konspektom i propozycjom programowym, aby ustrzec Was przed niedopracowanymi zajęciami i zadbać o to, żebyście się nie nudzili. Wiemy, że nie da się dogodzić wszystkim, ale zapewnimy różnorodność atrakcji. Rezygnujemy z systemu biletowego, to macie jak w banku. Nikogo nie będziemy zmuszać też, żeby uczestniczył w zajęciach, które mu nie pasują. Jak to zrobimy? Tego niestety nie mogę zdradzić na tym etapie przygotowań, ale nie obawiajcie się – nie damy Wam zrobić krzywdy.

Watrowi wyjadacze dostrzegą różnicę przede wszystkim w warunkach bytowych. Będzie można się normalnie umyć – wiemy, jak to ważne po kilkudniowej wędrówce. Zapewnimy Wam więcej możliwości „gastronomicznych” – jeżeli ktoś woli zapłacić niewielkie pieniądze i zjeść coś dobrego w spokoju, niż męczyć się z zupką chińską kolejny dzień, to będzie miał ku temu okazję. Długo można by jeszcze pisać o atrakcjach podczas wędrówek, o koncertach, o zajęciach innych niż te przygotowane przez uczestników…

Watra to cała masa trudnej i dokładnej organizacyjnej pracy, aby w sierpniu tłumy wędrowników nie tylko dobrze się bawiły, ale także miały gdzie spać, co jeść, czym dojechać. Co już udało Wam się zapiąć na ostatni guzik, a jakie organizacyjne wyzwania jeszcze przed Wami?

No tak, to ta mniej przyjemna część, ale kiedy uda się coś zrealizować – jest niesamowicie dużo satysfakcji. Znaleźliśmy fantastyczne miejsce na Watrę – to jedna podstawa organizacyjna. Bardzo ważne jest także to, że Komenda Chorągwi zdecydowała się być formalnym organizatorem imprezy. Tam, gdzie w grę wchodzi ryzyko, pieniądze, a przy tym mało faktów i dużo niedomówień, niekiedy ciężko o szybkie i odważne decyzje. Na szczęście mamy to już za sobą. W przypadku organizacji dużej imprezy są miliony spraw, o których musimy pamiętać, wiele da się załatwić szybko i niemal od ręki, inne
wymagają nieco więcej czasu. Nie zamknęliśmy jeszcze listy drużyny sztabowej – wciąż macie szansę, „samotni” (czyli bez patrolu) wędrownicy. Wciąż powiększa się również sztab organizacyjny, bo szukamy najlepszych z najlepszych, żeby dbali o Was i o dobrą zabawę na Zlocie. Trudno mówić o tym, co jest zapięte na ostatni guzik, bo wciąż pojawiają się nowe okoliczności, nowi ludzie, nowe trudności i nowe pomysły – to, co uda nam się zrobić i to, w jakim zakresie podołamy wytyczonym wcześniej zamierzeniom ocenicie sami na Watrze.

I jeszcze dwa słowa do tych, którzy wciąż zwlekają z wysłaniem swojego zgłoszenia. Masz niepowtarzalną (bo przed upływem terminu zgłoszeń żadne Na Tropie już się nie ukaże) szansę na skierowanie apelu do tych, którzy wciąż zwlekają.

Z powodu awarii strony Watry przedłużyliśmy termin zgłoszeń do 13 kwietnia. Nie znaczy to jednak, że musicie czekać właśnie do tego dnia! Wiemy, że wiele ekip już zaplanowało swoje wyjazdy, czytamy kroniki zakładane na Wortalu Wędrowniczym, niektóre patrole już nawet zapłaciły za Watrę, a zapomniały przesłać zgłoszenie – nie czekajcie z tym na ostatnią chwilę. Ułatwi to nam pracę, a Wam da więcej czasu na dobre przygotowanie się do Watry. Nie zapominajmy, że jest to nasza wspólna impreza, na której nie powinno zabraknąć tych, którzy czują się prawdziwymi wędrownikami, którzy chcą się rozwijać, stawiać sobie wyzwania i realizować je. Pamiętajcie też, że terminy związane z zadaniami „przedwatrowymi” nie zmieniły się – na konspekty, filmy i chusty czekamy do 30 kwietnia. Przypomnę jeszcze, że zgłoszenia przyjmujemy do 13 kwietnia i do tego dnia należy także wpłacić wpisowe. W kwestiach formalnych, pamiętajcie, że faktury za wpisowe wpłacone Komenda Chorągwi  wystawia tylko na nadawcę przelewu i tylko w miesiącu dokonania wpłaty. To chyba tyle z najważniejszych informacji. Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości, pytania, propozycje, uwagi może śmiało do nas pisać ([email protected]). Wszelkie aktualności znajdziecie na stronie Wędrowniczej Watry – www.watra.zhp.pl . Zapraszamy.

Rozmawiała Zuzanna Zaleska