Zdjęcia które mówią

Archiwum / 14.05.2008

Wyobraź sobie zdjęcie, tak dobre i mocne, jakie tylko możesz sobie wyobrazić. Wyobraź sobie zdjęcie, które wbija Ci się w mózg, które zostawia w nim trwały ślad, znamię. Wyobraź sobie muzykę, która sprawi, że zdjęcie wchłonie Cię w całości. I wyobraź sobie, że ten kto jest na zdjęciu przemawia do Ciebie swoim głosem. To nie telewizja. To fotokast.

 

 

Niektórzy mówią, że za 20 lat nie będzie już papierowych gazet i magazynów, że z kiosków znikną stojaki z kolorowymi okładkami, że nie będzie już można rozkoszować się zapachem farby drukarskiej podczas porannej kawy.

Mówi się, że media papierowe są w odwrocie i wkrótce znikną, potwierdzają to spadające wpływy reklamowe i doniesienia o likwidacji kolejnych gazet.

Co zastąpi nam szeleszczącą gazetę? Jej elektroniczna wersja, dziś wyświetlana na ekranie monitora, ale już jutro dostępna na elektronicznym papierze. Wystarczy podłączyć nasze urządzenie do internetu, ściągnąć odpowiedni numer czasopisma czy dziennika i przy tej samej kawie rozpocząć lekturę. Lekturę nieco inną, niż ta kiedyś. Bo zamiast czytać teksty i oglądać zdjęcia, będziemy mogli wysłuchać co głupszych wypowiedzi polityków lub zobaczyć film z fatalnego, ale szczęśliwego lądowania samolotu w Chicago.

Te wizje już dziś nie brzmią fantastycznie, przyzwyczailiśmy się, że technologie rozwijają się niemal tak szybko, jak nasza wyobraźnia. Nikt więc głośno dziś nie protestuje słysząc o elektronicznym papierze i zniknięciu dzienników w wersji papierowej. Nikt nie protestuje, a niektórzy próbują jako pierwsi wskoczyć do tego pędzącego pociągu.

Pierwiosnki zmian można odnaleźć już dziś w sieci. Jednym z nich jest pojawienie się fotokastów. Bo jeśli tradycyjna gazeta przestanie czytelnikowi wystarczać, to przestaną go zadowalać także tradycyjne, stosowane przez nią formy przekazu – słowo pisane zostanie wzbogacone o głos i ruszający się obraz. A fotografia?

Niektórzy twierdzą, że fotografia zniknie, ale to nie może być prawda. Zbyt wielu jest ludzi na świecie, którzy uważają ją za autonomiczne medium i dziedzinę sztuki, która cały czas ma coś do powiedzenia. Fotokasty to właśnie próba zabrania fotografii na pokład tego pociągu. I wyciśnięcia z niej tyle, ile się tylko da.

O co chodzi? O fotoreportaż składający się z kilkudziesięciu zdjęć, pod który podłożony jest dźwięk – wypowiedzi jego bohaterów, odgłosy tego, co działo się wokół fotografa podczas wykonywania zdjęć, czy wywiad z samym fotografem opowiadającym o kulisach swojej pracy i o tym co widział. Fotografia nie umiera, a wręcz przeciwnie, jest wzbogacona o wprowadzającą w odpowiedni nastrój muzykę, mocne, wypowiadane przez bohaterów słowa, czy odgłosy, które sprawiają, że odbiorca czuje się, jakby tam  był.
Coraz więcej mediów poświęca fotokastom swoją uwagę. Wśród fotoreporterów coraz częściej można zobaczyć tych, którzy razem z aparatem zabierają na zdjęcia minidisc z radiowym mikrofonem. Niektóre fotokasty wzbogacone są nawet zapisem wideo. Jak fotografowi udawało się robić zdjęcia, filmować i jeszcze nagrywać dźwięk? Adam Lach, jeden z polskich freelancerów współpracujący między innymi z Tygodnikiem Newsweek, aparat przykręca do specjalnej szyny, do której przytwierdzona jest także kamera. Efekty można oglądać TUTAJ (http://www.newsweek.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=22856).

Dzięki odpowiedniej kompozycji, montażowi i oczywiście odpowiedniej jakości zdjęciom, fotograf może za pośrednictwem fotokastu osiągnąć o wiele więcej niż za pomocą zwykłego fotoreportażu wydrukowanego w gazecie czy oglądanego na stronie internetowej.

Gdzie można znaleźć fotokasty? Coraz więcej gazet przekonuje się, że taka forma prezentacji materiałów dziennikarskich ma przyszłość i zamieszcza fotokasty na swoich stronach internetowych. Tak robi już Newsweek i Przekrój, wkrótce z pewnością dołączą do nich następni. O tym, jaką moc mogą mieć mistrzowsko zmontowane fotokasty, można się przekonać na sponsorowanej przez szanowany amerykański dziennik The Washington Post witrynie www.mediastorm.org. Każdy z dostępnych tam fotokastów ma kilkanaście minut i dosłownie wciska w fotel jak dobry kryminał. Warto przy porannej kawie zawędrować na tą stronę.

W Polsce odpowiednikiem Mediastorm jest uruchomiona przez Kolektyw Fotografów VISAVIS strona www.fotokasty.pl. Pod zdjęcia fotografów VISAVIS podłożone zostały zebrane przez nich dzwięki i wypowiedzi. Te fotokasty są krótsze, ale…można je wyświetlać na ekranie telefonu komórkowego! A w przyszłości?
Gorąco polecam.

 

 

  pwd. Filip Springer – redaktor naczelny "Na Tropie", szef zespołu promocji Wyprawy Wędrowniczej 2007, były drużynowy 79 Poznańskiej Drużyny Harcerskiej „Wilki”. Dziennikarz i fotoreporter współpracujący z prasą ogólnopolską.