Nasi na Wyspie

Na Tropie Środowisk / Mirosław Karczmarczyk / 06.11.2009

Jedna z babć napisała do nas w e-mailu, że obserwuje na okrągło nasze działania, śledząc artykuły w gazetach, przeglądając kronikę szczepu oraz zdjęcia na stronie internetowej, i czuje się jakby jej wnuk był tuż przy niej. 87 Polski Sczep w Dublinie, jedyna polska jednostka w Scouting Ireland.

Powstaliśmy…

Droga od pomysłu do naszego powstania była dosyć długa (z przyczyn czasowych, a nie formalnych). Na pomysł utworzenia polskiej jednostki  wpadł Mirosław Karczmarczyk, który znalazł się w Irlandii we wrześniu 2006 roku.  Początkowo miało to być jedynie  miejsce spotkań instruktorów harcerskich, którzy wyjechali za granicę i brak im „harcerskiego stylu bycia”. W listopadzie dzięki kontaktowi otrzymanemu z Wydziału Zagranicznego GK do realizacji pomysłu dołączyła również Anita Regucka-Kwaśnik – ówczesna członkini tego Wydziału. Zaczęli rozsyłać e-maile do komisarzy zagranicznych w Polsce, by dowiedzieć się, czy są inne takie osoby, jak oni, i wkrótce dołączyło jeszcze kilku wędrowników i instruktorów. Padła propozycja utworzenia formalnie polonijnej jednostki nie tylko dla osób dorosłych, lecz także dla młodzieży oraz dzieci, by ich uczyć, wychowywać i pielęgnować uczucie przywiązania do ojczyzny. Od tego momentu wszystko już szło bardzo szybko: decyzja o utworzeniu tego w ramach Scouting Ireland (tu nie ma ZHPgk), spotkania z ich władzami, rejestracja kadry, szkolenia… Tak oto w październiku 2007 roku oficjalnie – już jako 87 Polski Szczep w Dublinie – zaczęliśmy działać!

Jesteśmy drużyną, bo…

Podobne zainteresowania, chęć poznania świata oraz fakt, iż jesteśmy „jedyni” – nie ma więcej polskich drużyn tu w Irlandii – sprawiają, że trzymamy się razem, uczymy się od siebie nawzajem i działamy. Drużyna to taka mała rodzina, gdzie na każdym można polegać, jeden drugiemu pomaga, gdzie razem przeżywamy radości i smutki.

Najfajniejszy był obóz…

Najlepszym wyjazdem do tej pory jak na razie był wrześniowy „Start hufca 2009” w bazie obozowej Larch Hill.  Ilość atrakcji, jaką nam zaserwowano, wyciągała z nas ostatki sił: zajęcia na „poligonie” (biegi z przeszkodami, czołganie się, zajęcia z kamuflażu), ścianka wspinaczkowa, wystawa prawdziwego sprzętu wojskowego, którym można było się do woli bawić, strzelanie z broni laserowej, zjazdy linowe, wojna na miecze i topory „zasilane” farbą (trzeba było zobaczyć tego skutki). Całość dopełniała panująca tam atmosfera. Przynajmniej pięć innych szczepów zapraszało nas na herbatę, sok czy wspólną kolację, dzieląc się tym, co mieli, by nas poznać, przywitać w tym hufcu – jesteśmy tu półtora roku, ale nie mieliśmy jeszcze okazji razem uczestniczyć w żadnym biwaku.

Jesteśmy wyjątkowi, bo…

Głównym widocznym powodem naszej „inności” jest chyba język – jesteśmy polskim środowiskiem i pomimo przynależności do Irlandzkiego Skautingu, mówimy po polsku, a na biwakach mamy rozwieszoną polską flagę. Z takich różnic, które cieszą nas i wprawiają w zadumę „irlandzkich braci”, jest obrzędowość, karność, styl prowadzenia zajęć, który wynieśliśmy z polskiego harcerstwa.

Wyczyn dla nas to…

Może wyda się to dziwne, ale wyczynem dla nas jest każdy kolejny dzień. Jesteśmy w obcym kraju, ucząc się jego kultury i nie zapominając o naszych korzeniach. Będąc na obczyźnie, tym bardziej musimy pielęgnować w nas takie wartości, jak braterstwo czy patriotyzm. Wszystko, co robimy, to do czego się przyzwyczailiśmy, musimy jakoś dostosować do tutejszych realiów.

Nasi weterani aktualnie są…

Jesteśmy nową jednostką (mamy tylko dwa lata) i jak do tej pory nikt jeszcze od nas nie odszedł, co nas bardzo cieszy. Weteranami za to moglibyśmy nazwać kilku z naszych harcerzy, takich jak Wiktoria, Magda, Bartek czy Kamil, którzy są z nami od początku i nawet jak nas było czworo, świetnie się bawiliśmy, a w międzyczasie szukaliśmy kolejnych osób.

Nie możemy sobie poradzić z…

Druh drużynowy wciąż walczy z nauką gry na gitarze – zna na razie cztery akordy i jedną melodię. Gdy zapytać naszych harcerzy, to odpowiedzą, że nie mogą sobie poradzić z myślą, że następna zbiórka jest dopiero za tydzień…

Smak sukcesu poczuliśmy, gdy…

Przez cały zeszły rok realizowaliśmy zadania na kolejny stopień. Gdy przyszedł czas podsumowania, okazało się, że błędnie przetłumaczyliśmy jego wymagania. Zadania, jakie wykonaliśmy, pozwoliły nam na przyznanie od razu dwóch stopni,  kiedy inne szczepy wywalczyły tylko jeden.

Rodzice mówią o nas…

Wszyscy rodzice bardzo angażują się w naszą działalność i pomagają, jak umieją. Każdy cieszy się, że ich dziecko może obcować z rodzimą kulturą. Każdy wyjazd, każda zbiórka i wędrówka to okazja dla nich na odpoczynek – bo nie muszą się martwić o to, co robią w tym czasie ich dzieci. Największym komplementem dla nas do tej pory było jak jedna z babć napisała do nas w e-mailu, że obserwuje na okrągło nasze działania, śledząc artykuły w gazetach, przeglądając kronikę szczepu oraz zdjęcia na stronie internetowej, i czuje się jakby jej wnuk był tuż przy niej. Dziękowała również za to, ile pracy włożyliśmy w wychowanie dzieci, gdyż – jak mówi – daje się to zauważyć w zmianie zachowania, kiedy dzieci odwiedzają swoje rodziny w Polsce.

Powiedzonko, które tylko my rozumiemy…

Było wiele wypowiedzianych słów, które wielokrotnie nas przez długi czas rozśmieszały, np. najsłynniejszy polski rycerz Zawilec (oczywiście chodzi o Zawiszę). Zazwyczaj nie potrzebujemy żadnego dodatkowego „rozśmieszacza”, bo zawsze jesteśmy uśmiechnięci i pogodni.

Największy oryginał w drużynie to…

Z rzeczy o chyba IMPU$ – totem/maskotka drużyny Impeesa, wyrzeźbiony z bambusa – wygląda jak mały niedźwiadek, ale wszyscy wierzymy, że to młody wilczek. Co do osób, każdy z nas jest inny i na swój sposób oryginalny – jeden się potrafi śmiać  z byle czego aż do utraty tchu, inny za to zawsze powie coś zabawnego, co sprawi, że przez pół godziny to my nie możemy złapać tchu.

Znają nas z…

Co jakiś czas bierzemy udział w różnych akcjach organizowanych przez inne organizacje polonijne. W czerwcu odbył się festyn rodzinny przy polskiej parafii, gdzie kilkaset rodzin z dziećmi miało okazję pobawić się z nami, spróbować pysznych ciast lub wypróbować huśtawkę zrobioną tylko z bali drewnianych i sznurka – tu do pionierki nie używa się gwoździ, młotka ani piły motorowej…

Najważniejszy wyjazd w roku to…

Maj to czas, kiedy robi się ciepło i mamy długi weekend, który można wykorzystać zamiast wakacji,  kiedy to wszyscy są u swoich rodzin w Polsce. Co roku organizujemy w tym czasie biwak. Nie trzeba naszym harcerzom przypominać ani powtarzać, że mają mieć czas na harcerską przygodę – wręcz przeciwnie! Sami nam o tym przypominają; tak średnio trzy
osoby na każdej zbiórce dopytują się, co będziemy robić na biwaku.

Nie wyobrażamy sobie drużyny bez…

Bez nas, naszych przyzwyczajeń, inności każdego z nas. Każdy dla nas jest ważny i sprawia, że czujemy się świetnie. Śmiech, radość, luz, chęci – tego nam nie brakuje.

Najczęściej opowiadana anegdota…

Historia jednego z nocnych alarmów, kiedy to mieliśmy wyjść, by kilka osób złożyło Przyrzeczenia, a inni dostali stopnie i sprawności. Zaczynając od tego, jak połowa osób tak mocno trzymała się swoich śpiworów, bo było zimno i  chcieli spać, że trzeba było prawie ich siłą wyciągać, a kończąc na „gościach” – szefach bazy obozowej, gdzie to się działo – którzy nas śledzili, by zobaczyć co się święci, po tym, jak zobaczyli światła pochodni przemieszczające się same po nocy. Tu trzeba zwrócić uwagę na to, że w Irlandii wszystkie Przyrzeczenia są w dzień.

Nasze miejsce jest w…

Wciąż szukamy takiego jednego jedynego miejsca, lecz na razie nasze miejsce jest tam, gdzie My – nieważne gdzie się spotykamy, ważne jest to, kto tam będzie.

Poznasz nas po…

W otoczeniu Irlandczyków  są to z pewnością flagi na naszych mundurach, krzyże u osób, które wcześniej były w polskim harcerstwie, oraz język którym się posługujemy. Jeśli pojawimy się w Polsce na jakimś Zlocie czy obozie, na pewno zaciekawi was nasz granatowy mundur i bordowa chusta z wyszytą łapką Impeesy.

Mirosław Karczmarczyk - z-ca szefa Zespołu Programistów i Grafików internetowych, Wydziału Nowych Technologii Głównej Kwatery ZHP, komendant 87 Polskiego Szczepu w Dublinie, członek Zespołu Kadry Kształcącej Hufca, księgowy w międzynarodowej firmie pośrednictwa ubezpieczeniowego, projektant stron i aplikacji internetowych.