Wstawaj, szkoda dnia!
Witaj szkoło, witajcie wczesne pobudki… Coroczna zmora powrotu do rzeczywistości. Są jednak sposoby na to, żeby dzień rozpoczynać bez zapałek wtykanych między powieki. Musisz tylko bardzo tego chcieć.
Jednym z największych problemów wiążących się z powrotem do szkoły jest wczesne wstawanie. Powakacyjna rozlazłość nie pozwala wstać o 7:00 czy 8:00 z uśmiechem na ustach. Jeśli chodzisz do szkoły – po prostu MUSISZ wstać rano. Jeśli studiujesz, niekoniecznie. Jeśli tylko pracujesz, też nie zawsze. Mimo wszystko jednak warto wstawać skoro świt.
Wczesne wstawanie zapobiega uczuciu rozleniwienia. Czy ty też czasem śpiąc 10 godzin, czujesz się bardziej zmęczony niż po śnie 7-godzinnym? Wynika to z tego, iż śpiąc krócej przyzwyczajamy organizm do tego, że ma mało czasu na regenerację. Wówczas jakość snu staje się dużo lepsza. To zasada, o której warto pamiętać, by codziennie budzić się z dużymi pokładami energii. Istotną zaletą wczesnych pobudek jest też to, że dzięki nim zyskujemy kupę czasu – nawet do kilkunastu godzin tygodniowo! Ile razy gdybałeś na temat „co bym zrobił, gdyby doba trwała dłużej…”? Wstając wcześniej, możesz zyskać, w zupełnie niemagiczny sposób, nawet dwie godziny. Każdego dnia.
Pozbycie się problemów ze zbyt wczesnym (w naszym mniemaniu) wstawaniem jest stosunkowo proste. Wystarczy tylko stosować się do kilku rad. I bardo chcieć.
1. Zamknij dzień. Postaraj się przed snem załatwić wszystkie sprawy, które powinieneś załatwić właśnie tego dnia. Jasne jest, że zawsze zostanie jakaś robota na jutro. Jednak jeśli jest coś, czego możesz nie odkładać na rano (wysłanie e-maila, telefon do kogoś, sprawdzenie czegoś w Internecie), po prostu zrób to jeszcze wieczorem. Dodatkowo postaraj się przemyśleć wszystko, co masz do przemyślenia. Zrób to ZANIM położysz się w łóżku. Intensywne rozważania skutecznie uniemożliwią szybkie oddanie się w objęcia Morfeusza.
2. Chodź wcześniej spać. Nawet osobnik niemalże do reszty pozbawiony zdolności logicznego rozumowania domyśli się, jak to działa. Człowiek potrzebuje 8 godzin snu. Jeśli położysz się o pierwszej w nocy – nie ma szans na radosną pobudkę o szóstej. Zacznij się kłaść o 22:00. Warto chyba zrezygnować z wieczornego przeglądania Facebooka czy oglądania powtórek w TV po to, aby rano wstać prawą nogą.
3. Dzień w dzień to samo. Brzmi strasznie, ale działa dobrze. Ustal sobie stałą godzinę, o której chodzisz spać. I trzymaj się jej twardo! Jeśli wybije 22:00, a ty jesteś w połowie rozdziału książki – trudno, dokończysz jutro. Zobaczysz, jak po kilku tygodniach twój organizm się przestawi i o ustalonej porze będziesz zasypiał w mig.
4. Więcej światła! To teraz trochę biologii. W twoim mózgu jest gruczoł, który nazywa się szyszynka. Pewnie to wiesz. Szyszynka produkuje serotoninę – neuroprzekaźnik, który odpowiada za dobry nastrój. To też pewnie wiesz. Na zwiększenie produkcji serotoniny wpływa zwiększenie ilości światła. Z tej prostej zależności wynika następna: im więcej światła, tym lepsze samopoczucie! Proste, a jakież pomocne. Zadbaj o to, aby w pomieszczeniu, w którym śpisz, rano było maksymalnie dużo światła słonecznego. Jeśli masz taką możliwość – możesz poprosić kogoś z domowników, żeby rano odsłaniali ci okno zanim wstaniesz. Jeśli nie, pomyśl o spaniu przy niezasłoniętych roletach/żaluzjach/itp. W nocy przecież i tak jest ciemno, a rano to już niedługo do pobudki…
5. Nie śpij z budzikiem. To prosty sposób na zmuszenie się do wyjścia spod kołdry. Jeśli twój budzik nie będzie dzwonił spod poduszki, tylko np. z biurka stojącego 3 metry od łóżka – będziesz musiał wstać. Uwaga, ważne jest, aby alarm był na tyle irytujący, żebyś nie mógł go zignorować. Piosenka Boba Dylana jako dzwonek budzika to raczej kiepski pomysł.
6. Uciekaj! Jeśli uda ci się już wstać, to wyjdź z sypialni jak najszybciej. Widok łóżka może skutecznie zachęcić cię do powrotu pod pierzynkę. Pójdź do łazienki, przemyj twarz zimną wodą, nastaw wodę na herbatę, daj sobie kilka minut. Przez ten czas zdążysz się przebudzić. Jeśli pokój, w którym śpisz jest tym samym, w którym masz zamiar za chwilę usiąść do pracy – jak najszybciej pościel łóżko. Dzięki temu nie będzie już odwrotu – trzeba będzie zacząć dzień!
7. Obwieść światu swoje przebudzenie. Zanim wyśmiejesz ten pomysł, przeczytaj. Skutecznie zapobiega on powrotowi do łóżka. Jeśli mieszkasz z kimś, kto wstaje przed tobą – zamelduj się, że oto rozpocząłeś dzień. Ta prosta akcja zadziała na twoje sumienie – głupio ci będzie znów wskoczyć pod kołdrę. Jeśli mieszkasz sam – możesz zadzwonić do kogoś i powiedzieć: Czeeeść! Jaki piękny dzień! Ja już na nogach! Pamiętaj tylko, że powinna być to osoba, która tak samo jak ty przeobraża się albo już się przeobraziła w rannego ptaszka.
8. Plan zadań. Ustal sobie listę drobnych rzeczy, które musisz zrobić co rano po przebudzeniu. Może to być mycie twarzy, ubranie się, wstawienie wody na herbatę, nakarmienie zwierzaka. Zapamiętaj ich kolejność. Dzięki temu od razu po wygrzebaniu się z łóżka będziesz wiedział za co się wziąć i nie będziesz krążył bez sensu po domu (a wszyscy dobrze wiemy, gdzie takie poranne krążenie zazwyczaj się kończy…).
9. Rozmawiaj sam ze sobą. Dobra, brzmi głupio. Ładniejsze brzmienie tej porady to: „Pracuj nad swoim dialogiem wewnętrznym”, ale to brzmi jeszcze gorzej. Chodzi o to, żebyś pozbył się myśli typu: Nieee… jest tak wcześnieee… Nie chce mi się… Jeszcze chwila… Spróbuj dostrzec, jak to dobrze, że już możesz rozpocząć dzień. Powiedz sobie: Szkoda czasu! Jest tyle do zrobienia! Wymyśl sobie teksty, które będą cię motywować. Możesz je wypowiadać w myślach, nie musisz przy okazji budzić całej rodziny…
10. Nie spędzaj czasu w łóżku. Staraj się unikać w ciągu dnia kontaktu ze swoim łóżkiem. Nie czytaj w łóżku, nie ucz się, nie idź tam z laptopem. Czemu masz sobie odmawiać tej przyjemności? Sprawa jest prosta. Po dłuższym obcowaniu z własnym łóżkiem w ciągu dnia, twój organizm przestanie kojarzyć je ze spaniem. To poskutkuje tym, że wieczorem będziesz mieć spore problemy z zaśnięciem. Łóżko staraj się zatem wykorzystywać wyłącznie do spania. Oczywiście, wiemy, że są inne sytuacje oprócz snu, do których łóżko się przydaje, ale… no dobrze, ogranicz się do tych dwóch.
11. Nie przesadzaj. Tak, organizm potrzebuje snu. Jeśli czujesz, że codziennie jesteś niewyspany i pragniesz wreszcie wstać nieco później – pozwól sobie na to. Jednak ustal taki dzień z wyprzedzeniem, ustal godzinę, o której wstaniesz. Podejmowanie decyzji o późniejszym rozpoczęciu dnia tuż po tym, jak zadzwoni złośliwy budzik, mija się z celem. Pamiętaj też o tym, że musisz dać swojemu organizmowi czas na przyzwyczajenie się do nowego trybu działania. Nie zniechęcaj się po tygodniu wczesnego wstawania!
Wszystkie wskazówki, które przytoczyłam w powyższym tekście, będą nic niewarte, jeśli będziesz stosować je raz na jakiś czas. Nic ci nie da to, że dwa razy w tygodniu pójdziesz wcześniej spać. Nie uporasz się z problemem porannego zaspania, kiedy raz powiesz sobie: Ale superdzień! Pobudki nie staną się łatwiejsze, gdy zdejmiesz rolety na jedną noc. W stosowaniu tych zaleceń najważniejsza jest wytrwałość i konsekwencja.
Na początku będzie baaardzo trudno. Ale spokojnie, twój organizm w końcu się przyzwyczai. Być może do tego stopnia, że w przyszłe wakacje zaczniesz chodzić ze znajomymi na ryby. A jeśli jesteś wierzący, to niedzielne msze będziesz zaliczać o szóstej rano.