Zróbmy rajd!
Prawdopodobnie każdy wędrownik był na jakimś harcerskim rajdzie w swoim życiu. Wiele osób często zastanawia się jak organizuje się takie rajdy, a Na Tropie przychodzi z pomocą.
Zadałem kilka pytań organizatorom dwóch różnych rajdów, które nie są dla siebie bezpośrednią konkurencją, jeżeli w ogóle w kontekście harcerskiego rajdu można tak pomyśleć. Pierwszy rajd odbywa się w marcu, w Puszczy Noteckiej, i jest to Błękitny Grom. Organizuje go XIV Szczep Harcerski Błękitna Czternastka z Hufca Poznań Siódemka. Drugi obywa się we wrześniu, w okolicach Radomia, i nosi nazwę Gacek. Jego organizatorem jest 7 Pionkowska Drużyna Wędrownicza Duch, czyli posiadacze tytułu Primus Inter Pares 2014.
Pierwsze pytanie dotyczące organizacji czegokolwiek powinno odnosić się do momentu rozpoczęcia przygotowań. Pwd. Jan Sowiński – jeden z organizatorów Błękitnego Gromu – podkreśla, że rozpoczęcie prac nad kolejną edycją zaczyna się w chwili kończenia się poprzedniego rajdu. Już wtedy trzeba było zadbać o przygotowanie relacji, jak i po prostu o profesjonalizm, który sprawia, że część uczestników wróci za rok. Jak podkreśla Jan Sowiński: podczas przygotowań jesteśmy podzieleni na grupy odpowiedzialne za poszczególne zadania, mamy ekipy do każdej z tras – pieszej, rowerowej i kajakowej, ekipę organizującą zadania specjalne, zespół od promocji, od sponsorów oraz biuro rajdu. Każda z ekip rozpoczyna pracę nad rajdem w różnym czasie. Jeżeli chodzi o Rajd Gacek to phm. Jakub Krzywiec HO mówi, że styczeń jest miesiącem rozpoczęcia przygotowań.
W takim razie kiedy trzeba poświęcić najwięcej czasu przy Błękitnym Gromie albo Gacku? W przypadku marcowego rajdu są to ostatnie dwa tygodnie przed weekendem, kiedy odbywa się Błękitny Grom. Wtedy trzeba dopiąć wszystko na ostatni guzik, odebrać sprzęt, rozstawić punkty, przeszkolić osoby, które będą obsługiwać zadania. Jednak dla osób zajmujących się sponsorami będzie to przełom roku, kiedy próbujemy pozyskać różnych partnerów. Ludzie zajmujący się promocją powiedzą, że najtrudniejszy jest czas od otwarcia zgłoszeń do opublikowania relacji z imprezy, a biuro ma pełne ręce roboty podczas zgłoszeń i na samym rajdzie. Podczas przygotowań do Gacka można powiedzieć, że twarde przygotowania czyli regulamin, promocja, tematyka i punkty rozpoczynamy w maju – zaznacza Jakub Krzywiec – tak, aby na wakacje mieć rajd rozreklamowany i przygotowany z podziałem na role i zespoły zadaniowe. Oczywiście najwięcej pracy jest na przełomie sierpnia i września, kiedy nasze wszystkie pomysły urzeczywistniany tak, aby móc je przetestować w połowie września.
…ważne jest znalezienie odpowiedniego miejsca na rajd. To ono warunkuje, jakie zadania specjalne będziemy w stanie zaproponować…
Zawsze pojawiają się takie momenty, kiedy nie można zacząć następnych przygotowań bez skończenia pewnych rzeczy. Jan Sowiński zaznacza, że ważne jest znalezienie odpowiedniego miejsca na rajd. To ono warunkuje, jakie zadania specjalne będziemy w stanie zaproponować uczestnikom, gdzie będzie się znajdować baza zawodów oraz jaki charakter będzie miała przygotowana trasa. Nie można również zapomnieć o poinformowaniu i zaproszeniu środowisk na imprezę, ponieważ odpowiednio wcześniej zaplanowane wydarzenie można wpleść w terminarz drużyny wędrowniczej czy obowiązki zawodowe uczestników trasy open.
Co dalej?
Zdajemy sobie jednak sprawę, że mało kto ma w domu kajak, dlatego na czas rajdu wynajmujemy odpowiednią ich liczbę…
Wszystko na razie wygląda dobrze – przygotowania nie są na ostatnią chwilę, każdy wie co ma robić, więc czego chcieć więcej? Chyba nie było jeszcze takiego rajdu, który odbył się bez uczestników. Na Gacku pojawia się około 100 osób i według Jakuba Krzywca: jak na słabnące zainteresowanie rajdami jest to niezłym wynikiem. Warto zwrócić uwagę, że większość uczestników naszego rajdu to stali bywalcy. Największy udział stanowią harcerze z Puław oraz Radomia, ale ostatnio coraz więcej mamy patroli również z Mińska Mazowieckiego. Natomiast organizatorzy Błękitnego Gromu przewidują 130 osób na trasach rajdu ekstremalnego w Puszczy Noteckiej. Na moje pytanie, czy wszyscy mają zapewnione rowery i kajaki, Jan Sowiński odpowiada: mówiąc poznańską gwarą jest to wuchta wiary [bardzo dużo ludzi – red.] i niestety nie jesteśmy w stanie zapewnić tyle rowerów i jednocześnie zmieścić się w kosztach. Wychodzimy z założenia, że nietrudno jest zorganizować sobie rower górski. Wiele osób posiada rowery, a jeśli nawet zdarzy się, że nie, to zawsze znajdą się znajomi, którzy chętnie pomogą. Jeśli jednak ktoś miałby problem z zdobyciem sprzętu, zapraszamy do kontaktu z naszym biurem. Razem na pewno coś wymyślimy. Zdajemy sobie jednak sprawę, że mało kto ma w domu kajak, dlatego na czas rajdu wynajmujemy odpowiednią ich liczbę, aby dla wszystkich starczyło.
Każdy z tych rajdów nie obywa się pierwszy raz. W tym roku Gacek odbędzie się już po raz dwudziesty trzeci, a Błękitny Grom po raz piąty, choć pomiędzy trzecim i czwartym rajdem była kilkuletnia przerwa. Błękitny Grom został przez nas reaktywowany w zeszłym roku po 9 latach przerwy, która spowodowana była brakiem osób będących w stanie lub chcących organizować kolejne edycję – podkreśla Jan Sowiński. W zeszłym roku nasz Szczep obchodził swój jubileusz 95-lecia i zdecydowaliśmy, że najlepszą formą uczczenia tego święta będzie reaktywacja Gromu i zorganizowanie IV edycji. Nie myśleliśmy wtedy jeszcze o tym, że będziemy chcieli robić kolejne rajdy. Jednak popchnięci zeszłorocznym powodzeniem stwierdziliśmy, że chcemy dalej kontynuować tradycję naszych poprzedników i w tym roku organizujemy V edycję. Gdy dowiedziałem się o reaktywacji Błękitnego Gromu, nie mogłem zapytać o formę rajdu, który jest równocześnie rajdem ekstremalnym i przygodowym. Jan Sowiński odpowiedział, że to poprzedni organizatorzy rajdu, czyli Jakub Zygarłowski i Maciej Gramacki, zdecydowali się na taką formułę. Reaktywując Grom w zeszłym roku nie odważyliśmy się tego zmieniać, ale też nie chcieliśmy, bo bardzo nam się spodobała. Zostawiając zawody w takiej formie kierowaliśmy się też tym, że w środowisku harcerskim nie ma drugiego takiego rajdu, w którym uczestnicy rywalizowaliby ze sobą na rowerach, kajakach i pieszo, wykonując po drodze różne zadania specjalne. Jest to nowość, którą chcielibyśmy zainteresować jak największą liczbę harcerzy, zarażając ich przy okazji zamiłowaniem do spędzania aktywnie wolnego czasu, w pięknej scenerii, którą gwarantuje nam Puszcza Notecka.
…w zeszłym roku najdłuższy czas pokonania trasy wynosił 14 godzin i 53 minuty.
Komenda Błękitnego Gromu przewidziała dla uczestników trasę o długości 85 kilometrów, którą trzeba będzie pokonać na rowerze, pieszo i kajakami. Start jest o 6 rano, a zamknięcie mety o 21. W zeszłym roku najdłuższy czas pokonania trasy wynosił 14 godzin i 53 minuty. Jenak trzeba brać pod uwagę fakt, że zdarzały się dość długie przestoje na punktach, które nauczeni zeszłorocznymi doświadczeniami będziemy chcieli zredukować. Mimo że trasa tegorocznej edycji jest bardziej wymagająca, bo dłuższa o 10 kilometrów i w pełnym przewyższeń terenie, to trzeba pamiętać, że siła mięśni to nie wszystko. Myślę, że duży wpływ na czas na trasie mają też aspekty psychiczne. Z góry narzucona godzina zamknięcia trasy sprawia, że ekipy nie chcą wjechać na trasę pół godziny po czasie. Mamy nadzieję, że uczestnikom uda się dojechać na metę do 21 i wszyscy będą zdrowi i szczęśliwi.
Jak wygląda sytuacja na Gacku? Jakub Krzywiec wymienia stałe punkty rajdu organizowanego przez swoje środowisko. Zawsze mamy trasę nocną pierwszego dnia i dzienną drugiego. Staramy się też, aby był poczęstunek na trasie. Czasem robimy grilla, a w poprzednim roku robiliśmy potrawkę z mięsa mielonego z podpłomykami, które uczestnicy sami przygotowywali. Na pewno wyczekiwanym elementem jest kominek, po którym urządzamy teleturnieje we własnym wydaniu. Mieliśmy już <<1z15>>, <<Postaw na Gacka>> czy <<Awanturę o runy>>. Na każdym Gacku na pewno najfajniejszym elementem jest śniadanko do łóżka w niedzielny poranek. Natomiast zmiennymi elementami rajdu są oczywiście trasa, tematyka oraz punkty na niej. Ostatnimi lat testujemy różne formy tras. Mieliśmy grę detektywistyczną, LARP, grę miejską i klasyczna trasa kilkupunktową.
Czegoś jeszcze brakuje?
Budżet rajdu wynosi około kilku tysięcy złotych.
Pozostała jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, jaką są pieniądze. Niestety prawie zawsze pojawia się pytanie „ile to kosztuje” i „skąd wziąć pieniądze”. Organizatorzy Rajdu Gacek odpowiadają tajemniczo, że ich budżet wynosi około kilku tysięcy złotych, a dokładna kwota różni się w zależności od wielkości dotacji, o którą wnioskujemy na początku stycznia. Jan Sowiński jest bardziej wylewny w kwestii finansów, co może wynikać z tego, że zdecydowana większość rajdu finansowana jest z wpłat uczestników. Wszystkie atrakcje, pakiety startowe, mapy, obsługę trasy, wyżywienie oraz wszystkie inny rzeczy, które składają się na całość, pokrywane są z wpłat uczestników, co przy takiej ilości osób i przy stosunkowo niedużej kwocie wpisowego, w porównaniu z innymi rajdami ekstremalnymi w Polsce, daje 6-7 tysięcy złotych. Ważna rolę odgrywa zespół do spraw sponsoringu, który dzielnie walczy o wsparcie różnych instytucji, załatwiając różne atrakcje i niespodzianki.
Organizacja rajdu nie jest prosta. Trzeba pamiętać o bardzo wielu rzeczach. Zaczynając od trasy i tematu rajdu, przez odpowiednią ilość zgłoszeń i budżecie, kończąc na sprawdzeniu wszystkiego przed rajdem i dopięciem go na ostatni guzik. Trzeba poświęcić dużą uwagę rzeczą ważnym i tym z pozoru nieistotnym. Zanim samemu zapragniemy zorganizować rajd, warto pojechać na więcej niż jedną taką imprezę jako uczestnik i dobrze się bawić, a nadchodzący miesiąc w ZHP jest pełen różnych wydarzeń. Może to być Rajd Kopernikański, Wielkopolski wZlot Wędrowników, Rajd Arsenał, czy też Błękitny Grom, na którego można zapisać się do 14 marca. W tym ostatnim przypadku warto zapamiętać, że cena uczestnictwa w rajdzie zależy od terminu zgłoszenia i tak do 22 lutego wynosi tylko 70 złotych.
Radosław Rosiejka - przez dwa lata drużynowy 159 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie. Studiuje stosunki międzynarodowe na UAM, a jesień swojego życia chciałby spędzić nad hiszpańskim wybrzeżem Morza Śródziemnego.