Wyszło śpiewająco!
Festiwale harcerskie są świetną okazją, żeby zintegrować się ze swoją drużyną i poznać innych wędrowników. To już brzmi dobrze, ale można pójść krok dalej i taki festiwal zorganizować samemu. Tylko jak?
Dlaczego?
Bo festiwale to jest to. Jako że sam nigdy tego nie zrobiłem, postanowiłem dowiedzieć się, jak to jest, od komendantów dwóch festiwali, które można bezsprzecznie zaliczyć do tych udanych. Druh phm. Mateusz „Matys” Ślaski (festiwal „Harcogranie” w Starachowicach) oraz druhna phm. Urszula Czapska (festiwal „Wiosenne Czarowanie” w Legionowie) mają receptę na sukces festiwalu harcerskiego i, co najważniejsze, wiedzą, po co to robią.
Komendant starachowickiego „Harcogrania” uważa, że zaletą festiwali jest to, że pozwalają oswoić się harcerzom z dużą sceną. Harcerze nie mają na co dzień okazji korzystać ze sprzętu nagłaśniającego i nie są obsługiwani przez akustyków. Na to samo zwróciła uwagę druhna komendant „Wiosennego Czarowania”:
…śpiewanie kształtuje umiejętności przydatne na całe życie…
– Z perspektywy instruktora widzę: pokonywanie własnych słabości, pracę nad odwagą, przełamanie tremy przed występami publicznymi, oswojenie z mikrofonami – „zwykłe” śpiewanie kształtuje umiejętności przydatne na całe życie i to właśnie powinno być dla organizatorów ważne – mówi Urszula Czapska. Co więcej, jeśli ktoś w waszej drużynie ma problemy z publicznymi wystąpieniami i na myśl o tym, że inni będą na niego patrzeć mdleje, to nie ma lepszego lekarstwa niż występ z przyjaciółmi na festiwalu. Do tego, że przy okazji jest to świetna zabawa, chyba nie muszę was przekonywać.
Festiwal nie musi być skierowany tylko do harcerzy. Bez wątpienia śpiewający na scenie harcerze ocieplają swój wizerunek w oczach lokalnej społeczności. Druhna Urszula twierdzi, że właśnie otwartość „Wiosennego Czarowania” jest źródłem jego sukcesu i popularności.
– Warto pokazywać działanie. Organizując festiwal, chcemy pokazać mieszkańcom Legionowa i innych miast, że harcerstwo jeszcze istnieje i działa bardzo prężnie. Przygotowując festiwal, wychowujemy młodych ludzi, poprzez naukę odpowiedzialności i organizacji. U nas każdy, harcerz i nie-harcerz, członek ZHP, ZHR, Skautów i innych organizacji harcerskich, może zaprezentować swoje umiejętności i dorobek artystyczny. Całe Legionowo jest wiosennie oczarowane, festiwal jest imprezą miejską, organizowaną przez harcerzy – opowiada.
Śpiewać każdy może?
To, jak zostaniemy odebrani przez publiczność, zależy nie tylko od walorów wokalno-instrumentalnych
Tak, każdy. Co za tym idzie, występy na festiwalach są bardzo zróżnicowane. Możemy zobaczyć zarówno mistrzów świata w fałszu, którzy potrafią po jednej nutce rozłożyć na łopatki publiczność, jak i naprawdę dobrze przygotowanych i utalentowanych ludzi. Wszyscy wiemy, że to, jak zostaniemy odebrani przez publiczność, zależy nie tylko od walorów wokalno-instrumentalnych. Jako uczestnikowi zawsze zostawały mi w pamięci zespoły, które czymś się wyróżniały. Oczywiście jeśli zostawało to w dobrym smaku! No i w tym miejscu, razem z druhem Mateuszem i druhną Urszulą, zgodnie składamy ukłon w stronę zuchów występujących na wszystkich scenach świata.
– Kategoria zuchowa to bardzo często pierwsze zetknięcie się ze sceną małych dzieci, wielkie emocje i wzruszenie w oczach rodziców – zauważa Urszula Czapska.
Raz, raz, próba mikrofonu…
Przygotowania do festiwalu harcerskiego naturalnie zaczynają się o wiele wcześniej dla jego organizatorów niż dla osób na nim występujących. Pierwszym gwarantem udanej imprezy jest odpowiednie miejsce.
– Jeżeli chodzi o podstawy, to najważniejszy jest partner i najlepiej, żeby był to dom kultury lub coś podobnego. Niestety, my jako harcerze w 90% przypadków nie mamy dużej sali oraz własnego nagłośnienia, a to na festiwalu jest sprawą kluczową – podkreśla Mateusz Ślaski.
Oba festiwale odbywają się co roku w tym samym miejscu. Pozwala to na tworzenie pewnej tradycji i charakterystycznego klimatu, dzięki któremu wzrasta ich popularność. Im więcej uczestników przyjeżdża do danej instytucji, tym chętniej partner zgadza się na następną edycję.
Tym, co jest niezbędne przy organizacji czegokolwiek, jest dobra i zgrana ekipa. „Wiosenne Czarowanie” działa na tym polu wzorcowo.
Sukces „Wiosennego Czarowania” leży przede wszystkim w ludziach – organizatorach i uczestnikach
– Sam komendant nic nie zdziała, potrzeba wielu zapaleńców, by zrobić coś dobrego. Przy „Wiosennym Czarowaniu” działa BIOS, czyli Biuro Informacji Ogólnej i Szczegółowej, w którego skład wchodzi około… 85 osób! Każdy – od harcerza starszego do instruktora – ma wkład w naszą imprezę. BIOS dzieli się na mniejsze grupy odpowiedzialne za poszczególne zadania (Opiekunowie Zespołów, Opiekunowie VIP-ów, Opiekunowie Jury, Kuchnia, Higieniczni, Technicy, Nagrody, Biuro Festiwalu- Rejestracja i Pakieciarze, Ochrona). Jasny podział obowiązków, poczucie odpowiedzialności i zgranie organizatorów stanowi sukces tej imprezy. Sukces „Wiosennego Czarowania” leży przede wszystkim w ludziach – naszych organizatorach, ich chęciach do działania, i uczestnikach – tych, którzy przyjeżdżają co roku, tych, którzy są ambasadorami festiwalu, i tych, którzy przyjeżdżają po raz pierwszy i dają się oczarować piosenką – opisuje Urszula.
Szukajcie, a znajdziecie
Nie ma się co oszukiwać, że da się zrobić festiwal na wysokim poziomie, mając do dyspozycji mało środków. Każdy festiwal potrzebuje sponsorów, żeby zapewnić nagrody, opłacić miejsce, które się wynajmuje, czy posiłek. Warto współpracować z lokalnymi firmami, nawet tymi najmniejszymi. Realizujemy wtedy dwa cele: zdobywamy niezbędne środki i integrujemy się z lokalną społecznością. Jeśli chodzi o złotą regułę w tej kwestii, to ona nie istnieje. Starachowickie „Harcogranie” sponsorowane jest od dwóch lat przez firmę z Rzeszowa, która teoretycznie nie powinna w tym mieć żadnego interesu. A jednak! Najważniejszy jest bezpośredni kontakt, rozmowy i to, aby nie zapomnieć o partnerach, nie tylko po imprezie, ale przez cały rok. I zasada „coś za coś” jest jak najbardziej aktualna. Sytuacja, w której nie zapraszamy sponsora na zakończenie czy też nie wyślemy podziękowania, jest nie do zaakceptowania.
Do dzieła!
Miejsce, sponsor, ekipa. Można ruszać do boju. Pamiętajcie jednak, że festiwal, który odbywa się trzeci czy też szósty raz może się nudzić. Żeby utrzymywać wysoką frekwencję, organizatorzy zachęcają do udziału koncertami gości, prawdziwych artystów czy też zespołów związanych z piosenkami, które często pojawiają się w repertuarze występujących. Skutecznym sposobem jest ustalanie tematyki festiwalu.
I najważniejsze na koniec! Festiwal to nie tylko występy i śpiewanie. Harcerze przyjeżdżają poznać się nawzajem i spędzić miło czas, dlatego koniecznie trzeba mieć przygotowany plan, który pozwoli im wykonać to w jak największej mierze. Ale o tym można by napisać osobny artykuł. Powiem tylko, że na „Harcograniu” i „Wiosennym Czarowaniu” znajdziecie to wszystko. I na waszych festiwalach, mam nadzieję, też!
Informacje o wymienionych festiwalach:
- Wiosenne Czarowanie: www.wiosenneczarowanie.info oraz Facebook
- Harcogranie: www.harcogranie.starachowice.zhp.pl oraz Facebook
phm. Mateusz Ślaski – drużynowy drużyny harcerskiej, komendant VII trasy na Harcerskim Rajdzie Świętokrzyskim, twórca harcerskiego Festiwalu Piosenki Harcerskiej i Turystycznej „Harcogranie”. Założyciel i lider Harcerskiej Służby Porządku Publicznego. Współtwórca zespołu wokalno-instrumentalnego „Lubianka Gondolieres“ oraz autor i kompozytor piosenek. Zawsze uśmiechnięty i chętny do pomocy swoim harcerzom.
phm. Urszula Czapska – animatorka, harcerka, siostra i córka. Wymarzona fucha? Organizator imprez masowych. Jak do tego dąży? Organizując Harcerski Festiwal Piosenki „Wiosenne Czarowanie”. W harcerstwie od dawna. Obecnie członkini namiestnictwa harcerskiego i zastępca komendanta szczepu ds. programu. Pojęcie wolnego czasu w jej słowniku nie istnieje. Dewiza: „Wartościowi są ci, którzy mają wartości” i „Nie musisz zbawić świata, zrobił to już ktoś inny, Ty po prostu rozsiewaj dobro”.
Maciej Pietrzczyk - student warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Kiedyś koszykarz, dzisiaj celuje w biegi na (coraz) dłuższe dystanse. Zapalony żeglarz i instruktor Hufca Kielce-Miasto. Wywodzi się z 33 Kieleckiej Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej „PASAT” oraz 75 Kieleckiej Drużyny Harcerskiej. Jeśli trzeba, wspomaga jednostkę OSP z rodzinnej miejscowości, a rytm życia wyznacza według muzyki Marka Knopflera.