Harcerz w każdym widzi bliźniego
Czwarty punkt Prawa Harcerskiego mogli zapamiętać uczestnicy sobotniej Parady Równości w Warszawie. Takie właśnie transparenty niosła grupa wędrowników i akademików, mając na sobie chusty harcerskie.
Podczas Parady Równości wiele osób podchodziło do harcerzy i harcerek, ponieważ chcieli sobie z nimi zrobić zdjęcia. Właśnie jedno z takich zdjęć stało się pretekstem do napisania nowego Ważnego Tropu. Sporo osób było pozytywnie zaskoczonych obecnością w takim miejscu harcerzy. Pojawiły się gratulacje i zwykłe przybijanie piątek. A część z nich przyznawała się, że też jest lub była harcerzami.
Jednak w internecie nie było już tak różowo. Pod zdjęciem na facebookowym profilu Kampanii Przeciw Homofobii rozpętała się mała burza. Pojawiły się przeprosiny w imieniu harcerzy, apele o niebranie udziału harcerzy w marszach i pytania, czy Główna Kwatera już działa w tej sprawie. Były też przeprosiny za przepraszających i opinie, że z harcerstwem nie jest aż tak źle. Na każdy komentarz znalazła się odpowiedź drugiej strony.
Nasza obecność na Paradzie Równości wpisuje się w idee przyjaźni i braterstwa, których uczymy się w harcerstwie
Jedna z uczestniczek Parady Równości – hm. Aleksandra Kacprowicz – zapytana o to, dlaczego wzięła w niej udział, odpowiada krótko: – A dlaczego nie? Na Jamboree czy Roverwayu funkcjonują Rainbow Cafe, Rainbow Tent, których celem jest zrzeszanie nieheteronormatywnych harcerzy, okazywanie wsparcia, akceptacji i organizowanie programu. W kilku krajach skauci tłumnie chodzą na takie parady. Uważam, że nasza obecność na Paradzie Równości wpisuje się w idee przyjaźni i braterstwa, których uczymy się w harcerstwie. A nie mieliśmy na sobie mundurów, bo to raczej luźna impreza i nie reprezentowaliśmy całej organizacji – mówi Aleksandra Kacprowicz.
Potwierdzeniem tych słów mogą być filmy z parad równości z USA, Wielkiej Brytanii, Belgii i wielu innych miejsc. Istnieją tam propozycje programowe, materiały i broszury edukacyjne, a w Finlandii, Holandii i w samym WOSM-ie funkcjonują zespoły Diversity & Inclusion. Ich celem jest sprawienie, żeby harcerstwo nie tylko z nazwy było dla wszystkich.
Związek Harcerstwa Polskiego również nie wyklucza takich osób, choć akurat to zależy od odpowiedniego spojrzenia na sprawę. Nigdzie nie jest napisane, że osoby LGBT (homoseksualne, biseksualne i transpłciowe) nie mogą być w ZHP. Również Prawo Harcerskiej mówi, że harcerz w każdym widzi bliźniego oraz postępuję po rycersku, a w komentarzach prawa rozwinięto, co to znaczy. Czytamy, że harcerz nie jest obojętny na krzywdę drugiego człowieka, wrażliwy na jego potrzeby i tolerancyjny. Rycerską postawę należy traktować jako brak przyzwolenia na nietolerancję i przemoc. Czyli wyrażenie poparcia dla kobiety, która będzie musiała zapłacić podatek od spadku po zmarłej partnerce życiowej jest rycerskie? Dla przypomnienia: wdowa po mężu nie zapłaci podatku od spadku.
I gdy sprawa wydaje się być jasna, bo rzeczniczka ZHP – hm. Monika Kubacka – zwraca moją uwagę na właśnie te punkty Prawa Harcerskiego, to nagle na koniec wspomina o wartościach chrześcijańskich w ZHP.
W ten sposób pojawia się drugi punkt widzenia, który „chrześcijańskimi wartościami” tłumaczy, że instruktorzy ZHP powinni być tylko heteroseksualni. W tym momencie dla wielu kończy się dyskusja i to, że niektóre kościoły chrześcijańskie wyświęcają na biskupów osoby LGBT, jest nieważne. A żeby daleko nie szukać, to w Polsce działa Grupa Wiara i Tęcza, która skupia również katolików nieheteroseksualnych, ale drugi punkt widzenia o tym nie wspomina.
Dla mnie nie jest to kwestia opinii czy poglądów, ale niepodważalnych praw człowieka
Tyle teorii, a jak wygląda praktyka? – Mam bardzo wielu znajomych, którzy byli lub są drużynowymi, instruktorami, harcerzami i zaliczają się do społeczności LGBT+. Przez swój udział w Paradzie Równości chciałam pokazać, że akceptuję te osoby również w harcerstwie, a może być ich 8%. Tak jak w całym społeczeństwie. Te osoby są zawsze obecne, ale nie zawsze widoczne, a nierzadko spotykają się z dyskryminacją. Dla mnie nie jest to kwestia opinii czy poglądów, ale niepodważalnych praw człowieka. Praw, które obecnie nie są respektowane, tak jak być powinny. A przecież wszyscy jesteśmy z założenia równi – mówi Aleksandra Kacprowicz.
Choć akurat liczba osób LGBT w ZHP nie jest znana. Po pierwsze bardzo trudno byłoby ją oszacować. Przy takich badaniach bierze się pod uwagę wiele zmiennych, a wyniki się bardzo różne. Jedne badania mówią o około 3% osób LGBT w społeczeństwie, ale inne podają nawet wyniki powyżej 10%. Najczęściej jednak pojawia się 8%. Często uważamy, że ZHP w wielu sprawach jest grupą reprezentatywną. Jeśli 98% Polaków zarabia mniej niż 85 000 zł rocznie, a 2% więcej, to wśród pracujących członków ZHP wynik będzie taki sam albo bardzo podobny. Dlatego też przyjmijmy te 8% za coś jak najbardziej możliwego, choć w żaden sposób niepotwierdzonego.
Może warto przygotować propozycję programową, która rozwieje wszystkie mity narosłe wokół osób nieheteronormatywnych?
Jest to temat tabu, który wywołuje ogromne emocje, mimo że ZHP w propozycjach programowych stara się uwrażliwić nas na los i potrzeby drugiego człowieka. Harcerstwo uczy tolerancji i daje każdemu szansę na rozwój indywidualności. A przykładem propozycji programowych, które poruszały temat różnych mniejszości i miały nauczyć postawy otwartości, tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka, są: „Każdy inny, wszyscy równi”, „Stop bierności” czy „Odkrywcy nieznanego Świata”. Były jeszcze zajęcia o orientacjach seksualnych w ramach warsztatów o sytuacjach intymnych. A może zamiast zastanawiać się, co powiedzą inni, warto przygotować propozycję programową, która rozwieje wszystkie mity narosłe wokół osób nieheteronormatywnych?
Harcerz w KAŻDYM widzi bliźniego?
ZHP nigdy nie przedstawiło oficjalnego i jednoznacznego stanowiska w sprawie członkostwa osób LGBT. Czy nasz związek akceptuje takie osoby i czy je wspiera, tak jak to robią organizacje harcerskie na świecie? A może ich nie akceptuje w swoich szeregach? Jeśli nie, to z jakiego powodu? Dlaczego instruktorzy wyrażający swoją akceptację dla bliźniego wzbudzają tak skrajne emocje wśród innych instruktorów? Dlaczego boimy się tych pytań?
Na te i wiele innych pytań na razie nie mamy odpowiedzi, bo a nuż rozpęta się dyskusja i padnie o kilka słów za dużo…
Fot. K. Kacprowicz
Radosław Rosiejka - przez dwa lata drużynowy 159 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie. Studiuje stosunki międzynarodowe na UAM, a jesień swojego życia chciałby spędzić nad hiszpańskim wybrzeżem Morza Śródziemnego.