Staszek gówno wie
Akcja „Spakuj sukienkę do plecaka” ma już pięć lat. Była zaplanowana na dwa, ale niechcący stała się Tradycją. To historia o tym, że nie wszystko, co fajne, musi nią być.
Moja mama ma 38 lat i przed moim wyjazdem na obóz harcerski próbuje mi jeszcze w ostatniej chwili wcisnąć do plecaka bawełnianą sukienkę, bo jak będzie upał, to w czym będziesz chodzić, przecież nie w tych buciorach i bojówkach. Nie chcę, ale dla świętego spokoju wkładam ją do plecaka.
Mam 14 lat i jadę na obóz, na którym jestem – tym razem – wśród starszych. Pomagamy przy organizowaniu gier dla dzieciaków z drużyn harcerskich, możemy trochę więcej i trochę więcej czasu spędzamy, chodząc po lesie razem z kadrą. Jest upalny dzień, idziemy na pomost, a później połazić z mapą. Zakładam sukienkę.
Idę do namiotu, nakładam czarną koszulkę i bojówki
Stachu ma 18 lat, jest przybocznym w drużynie harcerzy i wie dużo o lesie, w ogóle jest taką postacią dobrą w harcerstwo. Wszyscy śmieją się z jego żartów i ma superfinkę przytroczoną do paska bojówek. Spotykamy się na placu apelowym przed wyjściem, a on, mówiąc: weź TO przebierz, rzuca mi krzywe spojrzenie. Wszyscy czekają, idę do namiotu, nakładam czarną koszulkę i bojówki.
W Magdzie lat 29 gotuje się na samą myśl o tej historii. Bo Staszek gówno wie o tym, jak ma ubrać się czternastolatka w upalny dzień. Jak widać, nawet sama czternastolatka może nie wiedzieć, ale kiedy już coś założy, to Staszkowi nic do tego. W tej sytuacji mogłam oczywiście tupnąć nogą, odpowiedzieć, że jak jestem u babci na wsi, to w sukienkach bez problemu wchodzę na drzewo najszybciej z całej ekipy. Albo o tym, że nie idziemy zjeżdżać na linie i maskować się w pokrzywach, bo wtedy sukienka faktycznie może być niewygodna. Tylko że ja się Staszka wstydziłam, moim koleżankom w bojówkach było wygodnie i przede wszystkim nie powinnam tego tłumaczyć Staszkowi, bo jemu nic do tego.
Dyskutowaliśmy z wieloma młodszymi i starszymi Staszkami
Akcja #spakujsukienkę powstała w odpowiedzi na takie realia. W niej tak naprawdę nie chodziło o to, żeby te sukienki ze sobą zabierać, tylko żeby mieć wybór. W 2012 roku dyskutowaliśmy z wieloma młodszymi i starszymi Staszkami. Chcieli tłumaczyć młodym dziewczynom, w czym powinny czuć się dobrze…. i że zdecydowanie nie w sukienkach. Ta akcja nie powstała po to, żeby wprowadzać na zlocie elegancję, tylko wygodę. Dlatego torpedowaliśmy wszelkie pomysły w stylu: to teraz koszule, marynarki i muszki dla chłopaków. Nie chcieliśmy też stać na straży kobiecości, bo to pojęcie każdy powinien definiować dla siebie i sukienki nie mają tu nic do rzeczy. #Spakujsukienkę było po to, żeby każda z nas mogła podjąć tę decyzję sama i czuć się tak komfortowo, jak tylko się da.
Dlatego tak wspaniałe jest to, kiedy dzisiaj to dziewczyny piszą, że nie chcą pakować sukienki i wolą chodzić w moro. Kiedy „Na Tropie” robiło w Funce pierwsze sesje zdjęciowe w sukienkach, dzisiejsze wędrowniczki miały 11 lat! Fajnie było #spakowacsukienke – ta akcja spełniła swoje zadanie i chyba czas porzucić nasze harcerskie ciągotki, aby z każdego udanego wydarzenia robić Tradycję. Jest tyle fajnych pomysłów do zrealizowania! Wędrowniczki wiedzą, że mogą decydować, może nie dadzą mamie wcisnąć do swoich plecaków w ostatniej chwili kiecki, a jeżeli ją spakują, to powiedzą druhowi Staszkowi, żeby spadał na drzewo.
Magdalena Grześkowiak - pomysłodawczyni akcji #spakujsukienkę. Była redaktor naczelna Na Tropie.