Czym jest nieśmiałość?

Ważny Trop / Julia Fudala / 27.06.2018

Nieśmiałość jest podstępnym problemem osobistym, który urasta do problemów epidemii – można go w uzasadniony sposób nazwać chorobą społeczną.

Powyższe zdanie pochodzi z książki Philipa Zimbardo Nieśmiałość. Zastanówmy się więc, czym według tych słów jest nieśmiałość? Do niedawna wydawało mi się, że to po prostu cecha charakteru – albo się ją ma, albo nie i tyle. Dorośli mówili mi w dzieciństwie, że jak się jest nieśmiałym, to w końcu się z tego wyrośnie, że to mija. Pewnie mnóstwo ludzi usłyszało coś takiego od rodziny, od pani w sklepie, do której bali się odezwać czy od nauczycielki w szkole.

Nie można jednak mylić nieśmiałości z onieśmieleniem. Nieśmiałość czy lęk społeczny jest względnie trwałą cechą osobowości. Onieśmielenie natomiast jest oznaką tego, że dostosowujemy się do społeczeństwa, jeśli tylko jest umiarkowane. Według słownika języka polskiego, onieśmielenie to odczucie chwilowego braku pewności siebie, zażenowania. Jest to więc emocja, która, jak wszystkie inne, mija u większości ludzi. Kto z nas nie czuł się kiedyś zażenowany, zawstydzony? A kto z nas wie, że jest osobą nieśmiałą?

Osoby nieśmiałe odczuwają wyższy dyskomfort w kontaktach z nieznajomymi

Badania, które przeprowadził Zimbardo, pokazały, że ludzie z wysokim poziomem nieśmiałości odczuwali wyższy dyskomfort w kontaktach z nieznajomymi oraz w nowych, nieznanych sytuacjach. Osoby nieśmiałe mają skłonności do niepokoju w sytuacjach, które prowadzą do kontaktów z ludźmi.

pixabay.com

pixabay.com

Wspólnym mianownikiem dla nieśmiałości, lęku społecznego i fobii społecznej jest prawdopodobieństwo wystąpienia zahamowania behawioralnego w sytuacjach kontaktów interpersonalnych – pisze Irena Dzwonkowska w swojej książce Nieśmiałość a wspierające i trudne relacje z ludźmi. Prościej mówiąc, fobia i lęk społeczny oraz nieśmiałość mają wspólny mianownik: wycofywanie się z kontaktów z ludźmi. Osoby cierpiące na lęk społeczny przeżywają wewnętrzny koszmar. Odczuwają lęk przed oceną, nawet w sytuacji, w której nie są oceniane. Czasem sama myśl o tym, że za chwilę może się to stać, bywa przerażająca. Reagują niepokojem wśród wielu ludzi, a czasem nawet wśród niewielu. Jak pisze Irena Dzwonkowska w wyżej wymienionej książce, teoretycznie można rozróżnić lęk społeczny i nieśmiałość. Jednak badania pokazały, że w praktyce nie ma narzędzi pomiarowych, które są w stanie to zrobić.

Uważaj, co mówisz

W życiu spotykamy przeróżnych ludzi. Po ilu z nich widać, że boi się kontaktów z innymi osobami? Czy w ogóle wiemy, jak rozpoznać, że ktoś jest rzeczywiście nieśmiały, cierpi na fobię społeczną, a nie jest po prostu chwilowo zawstydzony?

Czuję, że gdy coś powiem, będzie to odebrane źle

Przed napisaniem tego artykułu, zadałam kilka pytań osobom pełniącym funkcje w drużynach. Na pytanie czym według ciebie jest nieśmiałość, zdecydowana większość odpowiedziała, że jest to strach, lęk, brak odwagi, pewności siebie. Jedna z drużynowych napisała: barierą, przez którą człowiek często czuje się słabszy od grupy, w której się znajduje. Jest przeświadczeniem, że gdy coś powiem, będzie to odebrane źle, dlatego boję się wypowiedzi.

No właśnie. W szkole wymaga się od nas publicznych wystąpień, nawet przy błahym, jak się wydaje, recytowaniu wiersza, czy jeszcze bardziej błahym, zgłoszeniu się do odpowiedzi na zadane pytanie. Mam jednak wrażenie, że im więcej sytuacji, w których popełnienie błędu spotyka się z negatywną reakcją otoczenia, tym bardziej stajemy się osobami nieśmiałymi.

rodzoch wedrowka

fot. ZHP/Piotr Rodzoch

Znam to z autopsji. Przed dołączeniem do ZHP nie byłam w stanie wypowiedzieć się na forum klasy, bo paraliżowała mnie myśl, że mogę powiedzieć coś nie tak. Nie mówię jednak, że to zupełnie odeszło. Szczególnie, że impulsem do napisania tego artykułu była rozmowa instruktorska, na której zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo przeszkadza mi ten mój malutki lęk społeczny.

Często drużyny wędrownicze są tak zgrane, że nowym trudno jest się odnaleźć

Z mojej sondy, na którą odpowiedziały 203 osoby wynika, że w 56,2% drużyn pojawia się problem nieśmiałości. A tylko u 11,3% w ogóle go nie ma. Według osób, które odpowiadały, nieśmiali są zwykle nowi – tacy, którzy na przykład przyszli po naborze lub z innego środowiska i siedzą z boku, bo nie znają całej reszty i nie mają odwagi, by ich poznać. Jak sobie z tym poradzić, patrząc na to z perspektywy reszty drużyny? Często drużyny wędrownicze są tak zgrane, że nowym, szczególnie nieśmiałym, trudno jest się odnaleźć. Jest to całkowicie normalne, bo przecież tamci zwykle znają się od jakiegoś czasu, mają wspólne wspomnienia, powiedzonka i żarty. Nie ignorujmy tych nowych! Sami zwykle nie są w stanie podejść i zagadać, nieważne jak bardzo by tego chcieli. Zorganizujmy wspólne wyjście na miasto, zaangażujmy ich w rozmowę. Na pewno poczują się pewniej.

Osoby ze skłonnościami do nieśmiałości zwykle dużo myślą na temat tego, co inni mówią do nich i o nich. Dlatego tak bardzo trzeba uważać na słowa. I dlatego te słowa, są dla nich bardzo istotne. Niektóre mogą zostać z nimi na całe życie, więc najlepiej sprawić, by były pozytywne.

Jak sobie radzić z nieśmiałością?

A jak radzić sobie z nieśmiałością u znajomych? Zwykle nie jest to tylko onieśmielenie spowodowane sytuacją, tylko po prostu lęk, o mniejszym czy większym natężeniu. Gadać i zagadywać, pytać o jakieś błahe rzeczy, czy rozwijać najgłupsze tematy. Ale oczywiście z umiarem. Widać, kiedy taka osoba, w większości przypadków introwertyk, jest poirytowana i nie bardzo chce rozmawiać.

Nigdy nie możemy być pewni przyczyn

Pamiętajcie tylko, że trudno znaleźć receptę na nieśmiałość. Wszystko zależy od czynników wewnętrznych i zewnętrznych. Nigdy nie możemy być pewni przyczyn tej przypadłości – niektórzy po prostu tacy się rodzą, choć nie oznacza to, że nie mogą się zmienić.

Jeżeli nieśmiałość przeszkadza w życiu codziennym, to odpowiednim krokiem jest walka z nią. Powinniśmy jednak pamiętać, że nieśmiałość ma swoje cechy, które pomagają znaleźć sposób na jej zwalczanie. Jeśli tylko to zapamiętamy, będzie nam łatwiej ją pokonać i pomóc to zrobić innym.

Julia Fudala - drużynowa 17 DH Salamandra w Hufcu Ziemi Rybnickiej, zaczęła przygodę z harcerstwem w 88KWDH Czarna Kompania im. SBSP. Kocha jeździć w rodzinne morskie strony, słuchać irlandzkiej muzyki, a w najbliższej przyszłości chce zostać psychologiem sądowym.