W Krakowskiej jest najlepsza!

Na Tropie Środowisk / Kamila Tracz / 13.04.2023

Słyszeliście kiedyś o 48 Drużynie Wędrowniczej Północ im. Sophie Scholl z Andrychowa? To właśnie ich drużynowa w lutym 2023 została laureatką Plebiscytu TADEK na Najlepszych Instruktorów ZHP Chorągwi Krakowskiej w kategorii Drużynowy wędrowniczy.

Celem Plebiscytu TADEK na Najlepszych Instruktorów ZHP Chorągwi Krakowskiej jest docenienie instruktorów oraz partnerów Związku za ich zaangażowanie w całoroczną pracę na rzecz swojej jednostki lub organizowanego wydarzenia. Za nami jubileuszowa, dziesiąta edycja tego plebiscytu. W tym roku nagrodzono zwycięzców w aż 12 kategoriach.

Być wędrownikiem to niemała sztuka… a drużynowym wędrowniczym? O sukcesie swoim i swojej drużyny opowie hm. Ina Domider-Daciuk. Z wykształcenia jest nauczycielem matematyki, informatyki, edukacji technicznej, pracującym jako wychowawca w szkole waldorfskiej. Prowadzi firmę w duchu less waste, która dwukrotnie z rzędu zdobyła trzecie miejsce w branży. Kocha góry, wspinaczkę i ciszę lasu.

foto: pwd. Klaudia Głuszczak /ZHP Chorągiew Krakowska

 Jak zaczęła się Twoja przygoda z wędrownictwem i co skłoniło Cię do zostania drużynową drużyny wędrowniczej? 

Zachwyciłam się kodeksem wędrowniczym i Watrą Wędrowniczą

Choć harcerstwo zawsze było ważną częścią mnie, to miałam w swojej przygodzie kilkuletnią przerwę. Po kilku latach kiedy wróciłam jako drużynowa zuchów, okazało się, że to nie jest jednak mój świat. Zachwyciłam się kodeksem wedrowniczym i Watrą Wędrowniczą, a ponieważ skupiałam wokół siebie ludzi w odpowiednim wieku, postanowiliśmy założyć drużynę wędrowniczą. Zostałam też wówczas drużynową Północy. Przyznam, że nie pamiętam co dokładnie mnie do tego skłoniło. Chyba opowieści o wędrownictwie i poczucie, że chce być częścią tego ruchu.

Co jako drużynowej wędrowniczej daje Ci największą satysfakcję?

Kontakt z ludźmi. To, że możemy wspólnie podejmować wyzwania, które w pojedynkę wydają się niemożliwe do zrealizowania. Dużą satysfakcję daje mi zaufanie moich wędrowników, ale też wędrowników z innych drużyn, hufców, czy chorągwi. Cieszę się, że mogę dzielić się z nimi częścią siebie i  swoim doświadczeniem.

Twoja jednostka zdobyła po raz drugi tytuł Primus inter pares, co to tak właściwie oznacza w praktyce, jak można go zdobyć?

To nie jest konkurs z przyznawanymi punktami za konkretne rzeczy

 Pierwszy pośród równych. Po postu tyle i aż tyle. Wiele razy pytano Północ co to znaczy. Właściwie to nie ma jasno określonych reguł. To nie jest konkurs z przyznawanymi punktami za konkretne rzeczy. Nie ma regulaminu. Jest to tytuł przyznawany drużynie, która cały rok metodycznie pracuje, rozwija się, podejmuje służbę, a na zlocie Wędrowniczej Watry jest godnym wzorem do naśladowania.

Jeśli chodzi jak Primus trafił do Północy, to uważam, że utrzymujemy dobrą jakość w drużynie. Zdobywamy stopnie, realizujemy służbę w zastępach i jesteśmy zgraną drużyną. Na zlocie nie odpuszczamy tej jakości. Jedziemy spotkać się z innymi wędrownikami, nawiązać znajomości, wymienić doświadczeniami, ale równie ważne są dla nas zajęcia które organizujemy i w których uczestniczymy, warta przy ogniu, indywidualne wyzwania i wyzwanie całej drużyny. Oprócz tego dbamy o nasze małe obozowisko, wspólnie przygotowywane posiłki, o bycie dla innych i zawsze robimy coś szalonego.

W lutym 2023 wygrałaś plebiscyt w kategorii Drużynowy Wędrowniczy. Z jakiego działania drużynowego jesteś najbardziej dumna?

Mamy swój harcerski dom – 8 Puszczański Szczep Pełnia

Jestem dumna z wielu rzeczy, więc wspomnę o trzech. Z corocznego obozu o różnych profilach – wędrowny, szkoleniowy, stacjonarny z wędrówkami, żeglarski. Nad morzem, w górach, na Mazurach. Ze służb w zastępach. Nawet jeśli są przestoje, coś nie wychodzi, to ta służba żyje w ludziach. I najświeższa. Jestem dumna, że mała drużyna wędrownicza doprowadziła do założenia szczepu i że my, młodsi harcerze i zuchy mamy swój harcerski dom – 8 Puszczański Szczep Pełnia. A tak najbardziej jestem dumna z ludzi, z którymi działań (choć pytałaś o rzeczy).

Co jest dla Ciebie największą trudnością w pracy z wędrownikami?

Nie mam trudności w pracy z wędrownikami – czasami stawiają przede mną wyzwania i większe wyzwania i… takie ogromne, ale zawsze podchodzę do tego efektywnie, z korzyścią dla nich i drużyny. Rzeczy trudne mają sens – to taka moja osobista dewiza instruktorska. I to największe wyzwanie, to ciągła praca nad świadomością wędrowników, że można utrzymać równowagę między wszystkimi sferami życia, nie zaniedbując żadnej z nich.

Jeżeli mogłabyś zrealizować swoje jedno harcerskie marzenie to co by to było?

Jedno? Mam mnóstwo… realizuje je na co dzień.

No dobrze. Jak ma być jedno, to … chciałabym kiedyś zorganizować Wędrowniczą Watrę, która będzie mieć puszczańskie tło!

 

Przeczytaj też:

Kamila Tracz - drużynowa Próbnej Dyny Wędrowniczej „Konstelacja”, instruktorka Hufca Ziemi Wadowickiej. Prywatnie jest przyszłą tatuatorką oraz trenuje kung-fu. Kocha ciszę lasu i dobrą kawę o poranku.