ABC o E

Archiwum / Nina Kot / 07.07.2013

Czym są dodatki E w żywności? Czy należy ich unikać? Są szkodliwe? Do czego są dodawane? Jeśli chcesz to wiedzieć – przeczytaj artykuł!

E-ko trend

Kiedy idziemy do sklepu, z półek i reklam krzyczą do nas napisy „Bez E! Bez konserwantów!”. Czemu tak się dzieje? Jest to nowy trend, zupełnie odmienny od poprzedniego – dodawania jak największej ilości „ulepszaczy”. W końcu jest moda na bycie eko. Jednak nie oznacza to tylko kupowania produktów z zielonym listkiem i pakowania ich do wielorazowej torby. Pamiętajmy, że również żywność bez konserwantów to chwyt marketingowy. Ekologiczny styl życia powinien przede wszystkim opierać się na byciu świadomym konsumentem. Zadam więc wyświechtane pytanie, które nie traci na aktualności: czy wiesz, co jesz?

Jak czytać etykietę

Źródłem informacji o produkcie jest oczywiście jego etykieta. Należy zwrócić uwagę nie tylko na zawartość, gdzie straszą frapujące E. Skład produktu jest podany w kolejności malejącej: pierwszej pozycji na liście jest najwięcej. Nie warto więc kupować produktu, gdzie na drugim lub trzecim miejscu jest cukier. Chyba że tym produktem jest właśnie cukier…. Zasada jest prosta: im skład chemiczny jest krótszy, tym lepiej. Czytając etykietę należy również zwrócić uwagę na to, że niektórzy producenci używają oznaczenia z listy E, a inni chemicznej nazwy produktu. Z tego powodu sam brak E w składzie produktu nie oznacza wcale, iż jest on zdrowy.

Lista E

Lista E to wykaz chemicznych dodatków do żywności, zarówno naturalnych, jak i syntetycznych, sporządzony przez Komitet Naukowy Technologii Żywności. E to skrót od Europy. Są one uznane za bezpieczne dla zdrowia – przynajmniej przez Unię Europejską, gdyż zdania w tej kwestii są podzielone. Na liście nie ma dodatków identycznych z naturalnymi, czyli takich, których skład jest taki sam, jak składnika występującego w przyrodzie. Wyróżnia się 5 podstawowych grup E: barwniki, konserwanty, przeciwutleniacze, emulgatory i inne. Pełną listę E wraz z objaśnieniami można znaleźć pod tym adresem: http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=35.  Najwięcej E zawierają słodycze, napoje gazowane i wędliny. Najbardziej trzeba na nie uważać, gdy spożywa się je w dużych ilościach (a to w obecnych czasach jest niemal nieuniknione). Szczególnie niebezpieczne okazują się połączenia pozornie nieszkodliwych produktów, jak witaminy C (kwas askorbinowy) z bensoesanem sodu (E211, konserwant), które tworzą silnie rakotwórczy benzen.

Czy wiesz, co jesz?

Warto interesować się składem chemicznym produktów, które spożywamy. Możesz sobie pomyśleć: a co takiego można dodać do wędliny czy do chleba? Ano całkiem dużo. Producenci wykazują się sporą kreatywnością w tym temacie. Pytanie brzmi: czego dodają do jakich produktów?

CHLEB. Tu na szczęście nie ma zbyt dużego pola popisu. W większości przypadków chleb nie ma w sobie wiele ponad mąkę i wodę. Czasami jednak można znaleźć E472e (np. w Chlebie krojonym z polskich zbóż lub 3 ziaren). Są to mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem octowym, czyli syntetyczne emulgatory i stabilizatory. Uważane są za nieszkodliwe. Pieczywa z ich dodatkiem wydaje się być napompowane.

SEREK TOPIONY. Tu stanowczo producenci zaszaleli. Składy serków straszą największą ilością „E”. Ser topiony w plastrach z szynką firmy Fast zawiera E250 – azotyn potasu, konserwant, substancję potencjalnie rakotwórczą, utrudniającą transport tlenu przez hemoglobinę, E451(i) – trifosforany, których duże ilości pogarszają wchłanianie wapnia i magnezu w organizmie. Oprócz tego są substancje mniej toksyczne: E335(i) – winiany sodu i E331 – cytryniany sodu, naturalne regulatory kwasowości oraz E301 – nieszkodliwy, syntetyczny przeciwutleniacz. Serek stanowczo z wyższej półki, czyli Gouda serek topiony w plastrach marki Hochland również zawiera E331, a do tego E339 i E452– fosforany i polifosforany sodu, emulgatory i stabilizatory, nieszkodliwe, ale odradza się częste ich spożywanie.

SER ŻÓŁTY. W tym produkcie standardem jest chlorek wapnia E509, będący stabilizatorem. Jest uważany za nieszkodliwy. Równie mało niepokojący jest naturalny, żółty barwnik annato (E160b), obecny również w margarynach. Należy zwrócić uwagę na azotany i azotyny sodu (E249, E250, E251, E252). Bardzo często są one dodawane zarówno do sera żółtego, jak i do wędliny, a są to substancje bardzo szkodliwe – to stawia pod znakiem zapytania jakość omawianej wcześniej listy E.

GOTOWE DANIA. W nich z oczywistych względów obecne są różne konserwanty i inne chemiczne dodatki. W gotowej pizzy Danie express znajdziemy azotyny i azotany sodu, a także dekstrozę, co do której szkodliwości istnieją spory. Oprócz tego zawiera izoaskorbinian sodu E316, którego nieszkodliwość dla zdrowia jest niepotwierdzona, a mimo to znalazł się na liście E.

WĘDLINY. W nich można znaleźć bardzo dużo chemikaliów. Polędwica sopocka z Krainy wędlin zawiera wymieniany wcześniej trifosforan E451, karagen E407, produkowany z glonów morskich, którego częste spożywanie ogranicza wchłanianie składników mineralnych, a także azotyn sodu. Oprócz tego są dodatki mniej szkodliwe, jak maltodekstryna, izoaskorbinian, cytrynian sodu E331, octan sodu E262(i). Od niej składem prawie w ogóle nie różnią się szynka konserwowa Nasze smaki, szynka babci ze Swojskiej Chaty i polędwica wędzona Świat drobiu. Produkt ze Swojskiej Chaty zawiera dodatkowo glutaminian sodu E621, znany wzmacniacz smaku, na który powinny uważać osoby o wrażliwym układzie pokarmowym.

NAPOJE. Większość soków najpopularniejszych firm – Hortex, Garden, Tymbark – zawiera cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy, który jest roztworem glukozy i fruktozy. Co ciekawe, takie soki kosztują około 4-5 zł za litr, a sok Riviva, bez dodatku cukru i słodzików, w Biedronce kosztuje 4,99 zł za 2 litry. Szczególnie trzeba uważać na napoje zawierające aspartam (E951), który jest rakotwórczy, wywołuje nudności, wymioty, osłabia wzrok. Jest dwieście razy słodszy od cukru, więc często można go znaleźć produktów typu light, reklamowanych jako niskokaloryczne oraz innych, jak gumy do żucia, farmaceutyki (tabletki musujące i do ssania).

Trudno byłoby wymienić wszystkie szkodliwe substancje, które są dodawane do różnych produktów. Najważniejsze jest to, by konsumować świadomie. Nie iść za modą i nie dać się zwabić kolorowym opakowaniem czy atrakcyjną ceną. Ważne pytanie brzmi: dlaczego wiele substancji w wiadomy sposób szkodliwych, jak aspartam czy azotyn sodu, jest na liście dodatków w teorii zdrowych i dopuszczonych do spożycia? Czemu jest na niej tak wiele związków o niepotwierdzonej nieszkodliwości? Niestety, nie ma co liczyć na rzetelność, gdy w grę wchodzą olbrzymie pieniądze, np. przedsiębiorstw produkujących aspartam. To potwierdza tylko teorię, że kultura XXI wieku opiera się na pieniądzu oraz łatwości i szybkości – ulepszacze w żywności pozwalają ją łatwiej produkować, dłużej przechowywać, sprawiają, że ładniej wygląda, a przez to traci na jakości i wartościach odżywczych. Niezależnie od tego, czy lista E ułatwia, czy utrudnia nam życie, warto się zapoznać chociaż z kilkoma najważniejszymi pozycjami na niej.

Zgraj sobie na telefon listę dostępną tutaj i rób zakupy świadomie! Czytaj etykiety. Spośród produktów różnych producentów wybieraj te, które mają w składzie najmniej sztucznych dodatków. Zdziwisz się, jak duże mogą być różnice!

Nina Kot - harcerka od 12 lat, od niedawna drużynowa gromady zuchowej. Dwukrotnie brała udział w Olimpiadzie Zdrowego Stylu Życia PCK, zawsze czyta etykiety w sklepie spożywczym i drogerii. W międzyczasie żegluje, jeździ konno i nawiedza teatr, czasami też amatorsko grywa.