Akademik też wędrownik

Archiwum / 26.11.2006

„Kto to są ci akademicy, myślałem, że są harcerze starsi i wędrownicy?” czyli dlaczego akademik też może i powinien nosić naramiennik wędrowniczy. Bo jak się okazuje w nie dla wszystkich to jest oczywiste.



pwd. Kuba Król


9 grudnia 2006 r. o godz.11:00 hufca Warszawa-Centrum przy ul. Hożej 57 odbędą się wybory nowych władz Zespołu Harcerstwa Akademickiego. W programie obrad oprócz wyborów nowego kierownika Zespołu – będą również dotyczyły zmian w regulaminie wyboru władz Zespołu.
Zapraszamy wszystkich posiadających bierne i czynne wyborcze do aktywnego udziału w sobotnim zjeździe.


 Czy to mnie dotyczy?


Taki news można spotkać w naszym harc-internecie. Wybory nowych władz – brzmi to dość oficjalnie. Ale jeszcze bardziej tajemniczo – znakomita część polskich harcerzy nie ma pojęcia, kim są akademicy. Jakiś czas temu trafiłem na forum ZHP na pytanie: „kto to są ci akademicy, myślałem, że są harcerze starsi i wędrownicy”. Tak, dość typowe podejście. Sprawa trochę zyskuje na przejrzystości, kiedy wspomnimy o kręgach akademickich. Tutaj powstają skojarzenia z kręgami instruktorskimi i jest trochę jaśniej. Krąg akademicki, z definicji, to „rodzaj podstawowej jednostki organizacyjnej skupiającej pełnoletnich członków ZHP studiujących lub pracujących na uczelni albo w inny sposób związanych ze środowiskiem akademickim. Liczebność kręgu wynosi minimum 6 osób.
Żeby wszelkie nieścisłości rozwiać ostatecznie, posłużę się cytatem z Regulaminu Naczelnych Władz Kręgów Akademickich ZHP: „12.2.8 opracowywanie i przedstawianie propozycji programowych skierowanych do studiujących członków ZHP”. Kręgi akademickie są właśnie jednostkami, które skupiają studiujących członków ZHP. A że w naszym kraju ciężko się studiuje niemając 16 lat, to siłą rzeczy akademicy są wędrownikami.


Ciut młodsze od dinozaurów.


 Kręgi akademickie powstawały w latach sześćdziesiątych poprzedniego wieku (brzmi jak odkopywanie dinozaurów), jako Kręgi Starszoharcerskim przy konkretnych wyższych uczelniach lub jako Drużyny Instruktorskie. Z założenia miały aktywizować studentów i pracowników wyższych uczelni, stanowić często drużyny kadrowe, ale też wzmacniać więzi między członkami.
 Minęło od tamtych czasów kilkadziesiąt lat i wiemy, że kręgi akademickie działają. We współczesnym ZHP mamy kilka takich jednostek. Te najprężniej działające (zastrzegam, że nie wszystkie) to m.in. SKIPP z Poznania, „Carpe Noctum” z Warszawy Centrum, „Diablak” z Krakowa czy wrocławski Paradox.


 No ale po co komu taki krąg?


 Kręgi dają możliwość harcerzom, którzy przyjechali z innych miejscowości i szukają swojego miejsca w akademickich metropoliach. Trafiają na zbiórki kręgów, znajdują często znajomych, przyjaciół z tych samych wydziałów, uczelni. Jak to wśród studentów bywa, nie mają tych samych poglądów, każdy uważa, że jego kierunek jest najlepszy a mimo to dobrze się bawią. Przewodnicząca HKA „SKIPP”, pwd. Anna Kuczyńska mówi: „kręgi skupiają mimo wszystko nieco starszych ludzi (niż w drużynach wędrowniczych – przypis KK) – nie ma u nas "nastolatków", więc i poziom pracy jest nieco inny. Ludzie studiujący właśnie specjalizują się w jakiejś dziedzinie, pracują lub szukają pracy – ich doświadczenie życiowe, wiedza są bogatsze. W kręgu akademickim nie ma już miejsca na banały – kiedy dyskutujemy, ścieramy się nie tylko poglądami, ale też wiedzą np. z zakresu prawa, psychologii. Zbiórki często dotyczą takich rzeczy, które są bezpośrednio związane z tematyką studiów poszczególnych osób. Mamy więc zbiórki o socjoterapii, prawie karnym, mnemotechnikach – każdy z nas jest w jakiś sposób specjalistą”.

Myli się jednak ten, kto myśli, że akademicy to jakieś ewenement. Nie, nie mają swojej metodyki, nie mają innego podziału wiekowego. To nadal wędrownicy. Oni również korzystają z tych samych wytycznych, zdobywają te same znaki służb, nowe osoby składają to samo Przyrzeczenie i zakładają na mundury te same naramienniki. Tylko ci tutaj biorą się z uczelni a nie np. z gromad zuchowych. Kręgi akademickie raczej nie działają w szczepach, działają jako samodzielne jednostki podlegające najczęściej pod właściwe chorągwie.
Na każdym szczeblu, w aspekcie naszego ujemnego rozwoju liczebnego w ZHP, drużynowi narzekają, że „teraz to ciężko zdobyć harcerza”. Dh. Ania zauważa, że „zainteresowanie, zwłaszcza wśród studentów pierwszego roku, jest spore.” Czy dlatego, że student już ma ustalone pewne schematy działania, wartości i jest odporniejszy na naciski grupy – czyli to, co często zniechęca młodszych potencjalnych harcerzy? Zapewne.


Akademicy nie chowają się po uczelniach, oni żyją.


A gdzie tych akademików spotkać? Przede wszystkim na pewno pamiętacie wszyscy kawiarenki akademickie na Wędrowniczych Watrach. Oprócz tego akademicy mają swoje dwie sztandarowe imprezy, w których mogą brać również udział inne drużyny wędrownicze – poznański SKIPPER i krakowski DIABLAK – odbywające się na jesień i na wiosnę. Ponadto dla liderów kręgów odbywają się formy warsztatowe, szkoleniowe – wszystko po to, żebyście mogli się czuć w kręgach akademickich jak prawdziwi harcerze…


Wszystkich zainteresowanych tematem zapraszam do śledzenia wyborów władz akademickich 9.12.2006, o wynikach poinformujemy w NT. Swoją wiedzę możecie też rozbudować odwiedzając strony KA, jak np.
www.pinki.pdh.pl/skipp