Bądź pracownikiem marzeń!

Archiwum / hm. Aleksandra Wiśniewska / 19.01.2011

Zaczynanie kariery zawodowej najłatwiejsze nie jest. Zwłaszcza, że na starcie chęci ma się wiele, doświadczenia natomiast przeciwnie. I jak tu potencjalnemu pracodawcy pokazać, że jesteśmy w stanie przenosić góry? Warto zacząć od początku, zaplanujmy trasę CV – list motywacyjny – rozmowa kwalifikacyjna – szczęśliwe zakończenie.

Profil idealnego pracownika jest powszechnie znany: młody, elastyczny, wykształcony i z doświadczeniem. Jak to z ideałami bywa – występują niesłychanie rzadko. Jednak do ideału dobrze jest dążyć, nikomu chyba korona z głowy nie spadnie, jak trochę się postara. Czego jednak byśmy nie robili, na drodze do zdobycia dobrej pracy zawsze będą stały przynajmniej dwa elementy – CV i rozmowa kwalifikacyjna. Wydaje się to tak powszechne, że aż niewarte uwagi. Niesłusznie. To najważniejsze, co mamy do zrobienia. Trzeba się więc dobrze przygotować.

CV, które krzyczy: wybierz mnie!

Co jest najważniejsze w pisaniu CV?

– Pierwsza zasada: przede wszystkim pisać prawdę – radzi hm. Aleksandra Wiśniewska, specjalista do spraw rekrutacji i komunikacji wewnętrznej VALEO. – Jeśli skłamie się przy pisaniu CV, to prawda i tak wyjdzie na jaw podczas rozmowy.

Jeśli skłamie się przy pisaniu CV, to prawda i tak wyjdzie na jaw podczas rozmowy.

Omawianie punktów życiorysu to także sprawdzanie, jaki jest człowiek, z którym rozmawiamy. Jeśli napisze nieprawdę, dla rekrutera będzie to oznaczało, że nie może ufać kandydatowi. Kłamanie jest więc największym możliwym błędem – dodaje.
A co poza tym? CV to miejsce, w którym pokazujemy, że jesteśmy odpowiednimi osobami do objęcia danego stanowiska. Trzeba więc wypisać wszystko, co pomoże udowodnić, że mamy jakieś pojęcie na dany temat. Niech to, co napiszemy, ma chociaż luźny związek ze stanowiskiem, o które się staramy. Nieco bez sensu jest np. przy staraniu się o pracę redaktora chwalenie się na pierwszym miejscu, że odbyło się staż w laboratorium chemicznym. CV musi być dostosowane do miejsca, w którym chcemy pracować:
– Ważne, aby CV było sprofilowane. Bardzo częstym błędem jest to, że wysyłamy ten sam życiorys w wiele miejsc. Pamiętajmy, że w różnych firmach wymaga się od pracowników różnych rzeczy – mówi Aleksandra.
Informacje o tym, co i jak warto umieścić w CV, można znaleźć na wielu stronach internetowych. Dobrze jest z nich korzystać w rozsądny sposób: nie kopiować wszystkiego i nie być schematycznym. Jednak pewne reguły muszą być przestrzegane:
– CV to wizytówka. Wypada poświęcić trochę czasu na to, żeby było estetyczne i fajne. Nie może przekraczać dwóch stron, bo nikt nie będzie poświęcał czasu na czytanie rozwlekłych opowieści. Trzeba dopasować czcionkę i formę miłą dla oka. Używanie różowych lub pachnących kartek nie jest rażące, ale warto zachować umiar i dobry styl. I tak najważniejsza jest zawartość, a nie opakowanie – mówi Aleksandra. – Pamiętam, jak kiedyś podczas rozmowy z kandydatem zapytałam go o studia, których kierunek zamieścił w CV. Długo upierał się, że nie studiuje tego, co napisał, był też tym dość zaskoczony. W końcu jednak przyznał, że CV skopiował od znajomego i zapomniał pozmieniać niektóre elementy. Takie kopiowanie jest jednym z większych błędów – dodaje.

Niektórzy wysyłając swoje dokumenty, popisują się fantazją, starają się być zapamiętani. Wysyłają e-maile z adresu pracownikoktorymmarzysz@… lub przesyłają CV w nietypowej formie (zamiast pisać, przesyłają dzieła plastyczne). To wszystko jest dobre, dopóki nie przekroczymy granic dobrego smaku. I zawsze należy pamiętać, że trzeba dostosować się do pracy. Może kandydat na architekta niech wysyła prace plastyczne, ale pracownik banku już niekoniecznie. Pamiętajmy też o swoich adresach e-mailowych: słodka_niunia99 czy cukierek333 to jednak nie najlepsze pomysły.

 List motywacyjny: jestem po prostu najlepszy!

O liście motywacyjnym trzeba wiedzieć jedno: to rozwinięcie najsilniejszych punktów CV. Dlatego w liście napiszmy to, na co nie wystarczyło miejsca w życiorysie. List ma udowodnić, że to właśnie Ty jesteś tą osobą, która idealnie pasuje na dane stanowisko pracy. Nie bójmy się wprost wychwalać naszych cech; list powinien mieć tylko jedną stronę, być zwięzły w formie, bogaty w treści. Darujmy sobie także wspominanie o wadach, list mówi: „jestem super”. I tego się trzymajmy. Rekruterzy sięgają po listy dopiero wtedy, gdy zainteresuje ich CV, warto więc zatrzymać przy sobie ich uwagę.

Trzeba pamiętać o logicznym układzie treści i pomijaniu informacji zbędnych.

Nie bez znaczenia jest układ treści i stylistyka. Niedobrze by też było np. napisać „który” przez „u” bądź przekręcić nazwisko pracodawcy. Trzeba pamiętać o logicznym układzie treści i pomijaniu informacji zbędnych. Dobrze jest wykazać się oryginalnością:
– Już bez problemu rozpoznaję, który list z jakiego portalu jest ściągnięty – mówi Aleksandra. – To też nie jest dobrze widziane.

Rozmowa kwalifikacyjna: sięgnij po trofeum!

Nie trzeba się denerwować, bo rozmówca nas nie zje, więc wyprostujmy się, uśmiech, pewny uścisk dłoni i do dzieła!

Ostatnim punktem podróży jest rozmowa. Chyba nie muszę pisać o jej wadze. To nie są pogaduszki przy kawie – to właśnie wtedy mamy okazję zdobyć pracę. Dlatego do rozmowy trzeba się odpowiednio przygotować. I to tak serio!
– Najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, jest nieprzygotowanie się przed spotkaniem. Niezbędne jest zrobienie wywiadu o firmie i o stanowisku, jakie się chce otrzymać. Trzeba wiedzieć, o czym się mówi, zajrzeć do Internetu, popytać znajomych – mówi Aleksandra. – Problem z młodymi osobami jest taki, że one same nie wiedzą, czego chcą. Podczas rozmów rzucają frazesy, nie potrafią powiedzieć nic konkretnego, nie mają pomysłu na siebie. Pracodawca nie jest od tego, żeby to za nich zrobić. Poszukiwanie pracy warto zacząć od zaplanowania ścieżki kariery: zadać sobie pytanie, kim chcę być za 10 lat? – radzi.
Przed przyjściem na rozmowę dobrze jest mieć gotowe odpowiedzi na pytania, które na pewno padną: o sukcesy, porażki, plany na przyszłość, wady czy zalety, a także o warunki finansowe. Pracodawca chce nas poznać – niech pozna od dobrej strony. Trzeba eksponować swoje zalety, umieć opowiedzieć o swoich doświadczeniach czy umiejętnościach. Przygotowanie sobie takich odpowiedzi doda nam pewności siebie. Dobrze jest też samemu pytać; przekonajmy się, czy my jesteśmy także zainteresowani współpracą. Nie bez znaczenia jest mowa ciała. Warto poznać znaczenie gestów, np. kładzenie torebki na kolanach, drogie Panie, jest niemile widziane, ponieważ oznacza postawę obronną i niechęć przed otwarciem się! Najlepszym pomysłem na rozładowanie stresu przed rozmową jest trening przed lustrem. Można przed nim usiąść i poćwiczyć gesty, modulację głosu. To niewątpliwie pomaga i dodaje odwagi. Body language da się wyćwiczyć, nie każdy się z tym urodził – mówi Aleksandra.
Wypada też zadbać o wygląd, odpowiedni ubiór i… niespóźnienie się. Nie trzeba się denerwować, bo rozmówca nas nie zje, więc wyprostujmy się, uśmiech, pewny uścisk dłoni i do dzieła! Złota rada w jednym zdaniu?

– Mów prawdę, uśmiechaj się i bądź przekonany, że to ty jesteś odpowiednią osobą, by dostać tę pracę! – pointuje Aleksandra.

Powodzenia!

 

hm. Aleksandra Wiśniewska - specjalista do spraw rekrutacji i komunikacji wewnętrznej Valeo, oddział chłodnic w Skawinie.