Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi…
Archiwum
/
04.04.2006
Są jeszcze na tym świecie ludzie wrażliwi… nawet zbyt wrażliwi…
Są ludzie którzy zawsze niespokojnie reagują na dźwięk rzuconego w przestrzeń przekleństwa, a już kiedy słyszą jak ktoś obdarza epitetem niewybrednym bliźniego swego – mają łzy w oczach.
Są jeszcze ludzie, którzy w człowieku sukcesu budzą czasem jakieś takie zmieszanie. Bo nie zabiegają o władzę, bo nie są cwaniakami. Zawsze pomogą, zawsze się uśmiechną… Nawet kiedy mają za dużo pracy, nawet kiedy są zmęczeni, obarczeni… Nawet wtedy kiedy naprawdę nie mają czasu, a może zwłaszcza wtedy… zawsze można na nich liczyć…
Są ludzie którzy podnoszą z chodnika cudze puszki po piwie, którym przeszkadza kiedy wandale niszczą autobusu rysunkami na szybach. Są tacy którym nie jest obojętny los leżącego na ziemi pijaka i zawsze sprawdzą czy człowiek żyje, nawet jeśli otacza go aureola oparów alkoholowych. I czasem nawet go podniosą i pogadają chwilę, i na pogotowie zabiorą.
Są ludzie i to młodzi ludzie, którym czasem zdarza się zapłakać nad dystansem najbliższych, nad obojętnością obcych, nad tym że wrażliwość staje się wadą, a spontaniczne „dzień dobry” z sympatii do przechodniów coraz częściej bywa uznawane za przejaw albo podejrzanej intencji albo nieporozumienia…
Są ludzie którzy nawet podczas obyczajowej zimy naszych czasów potrafią być ciepli, „nie zamarznięci” w swojej samotności i walce o kolejny dzień życia w zgodzie z sobą samym, ze swoim sumieniem, z głosem niemodnych dziś uczuć, emocji, serca… zapomnianego chyba nieco serca…
Widzieliście kiedyś takiego człowieka? Czy w dzisiejszych czasach nastawionych na sukces osiągany postawą asertywności i agresji zawodowej ktoś rozumie postawę ludzi wrażliwych?
Harcerstwo optymistycznie zakłada, że instruktor to ktoś wrażliwy na potrzeby drugiej osoby. Czy to prawda? Czy harcerki i harcerze uznają wrażliwość za zaletę czy za wadę?
Czy instruktorki i instruktorzy zastanawiają się razem z nimi nad tym, jak być człowiekiem żywym i wrażliwym, który mimo trudów codziennego dnia?
Czy wędrownictwo zaprowadzi nas do wrażliwości, czy raczej do „profesjonalizmu XXI” (jak pozwolę to sobie ironicznie nazwać) tak często osłaniającego ludzkie odruchy gotowymi formułkami: „nie wchodzenia w kompetencje”, „to nie leży w zakresie moich obowiązków”, „to sprawa dla reportera”… Czasami zastanawiam się do czego nas prowadzi ciągłe sprawdzanie swoich możliwości, wyczyn, przekraczanie własnych granic… Mam nadzieję, że do wrażliwości, do głębi spojrzenia w oczy drugiego człowieka.
Zamiast zgryźliwej pointy, wiersz…
Kazimierz Dąbrowski – Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Waszą czułość w nieczułości świata,
za niepewność wśród jego pewności,
za to, że odczuwacie innych jak siebie samych, zarażając się każdym bólem,
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna,
za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.
Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność nie mówienia innym tego co w nich widzicie,
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością,
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest, a przystosowanie do tego co być powinno,
za to co nieskończone – nieznane – niewypowiedziane
ukryte w Was
Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Waszą twórczość i ekstazę,
za Wasze zachłanne przyjaźnie, miłości i lęk,
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed Wami
Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi
za Wasze uzdolnienia – nigdy nie wykorzystane –
(niedocenianie Waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po Was),
za to, że chcą Was zmieniać zamiast naśladować,
za Waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę,
za niezwykłość i samotność Waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi