Battlestar Galactica

Archiwum / 07.10.2007

Battlestar Galactica
Batllestar Galactica to crapowaty serial, który wyświetlany był w TVP na początku lat 90-tych. Jak większość produkcji, które powstały na fali manii Gwiezdnych Wojen, nie dorastał do nich. Kiepskie efekty specjalne, drewniane dialogi i jeszcze gorsze kostiumy ( te owłosione męskie klatki piersiowe) nie przysporzyły mu specjalnej popularności. Wysokie koszty produkcji i niska oglądalność zdecydowały o zakończeniu serii. I pewnie nikt, prócz kilku pryszczatych bywalców konwentów miłośników fantastyki, by o nim nie pamiętał, gdyby nieoczekiwanie na ekranach amerykańskich stacji telewizyjnych nie pojawił się jego remake. I to jaki!

 

 

Doświadczenie uczy, iż remejki rzadko kiedy dorastają do oryginału. Wystarczy przypomnieć tu nową wersje „Psychozy”, „Egzorcysty” czy „Wicker Man” (za to co zrobił z tym filmem Nicolas Cage, będzie się smażył w piekle dla drewnianych aktorów ). I wszystko wskazywało na to, że w tym przypadku będzie tak samo. Bo warstwa fabularna w ogólnych założeniach nie zmieniła się. W serialu śledzimy losy załogi ostatniego z gwiezdnych krążowników „Batllestar Galactica”. Wraz z innymi ocalałymi statkami poszukują mitycznej planety Ziemia, na którą udali się ich przodkowie. Po piętach cały czas depczą im Cyloni. Roboty, które onegdaj zbuntowały się, i z którymi po długotrwałej wojnie został zawarty chwiejny pokój, powróciły w całej swej niszczycielskiej potędze okupując 12 rodzimych planet naszych bohaterów.
I tu następuje największa zmiana w porównaniu z rodzimą serią. Cyloni to nie tylko metalowe maszyny (zwane Centurionami). Na drodze coraz to nowych udoskonaleń, przybrały także ludzkie formy. Niesamowicie wpływa to na dramaturgie serialu. Bo przecież Cylonem okazać się może każdy – najbliższy przyjaciel, kochanka, a nawet podmieniony członek rodziny. Co więcej – nie musi zdawać sobie z tego sprawy. Aż do czasu, gdy zatopi nóż w piersi ukochanej osoby.

Battlestar Galactica

Siłą tego serialu są postacie. Zapomnijcie o jednowymiarowych – czystych jak łza bohaterach Star Treka. Tu każdy ma swoją ciemną stronę. Dodatkowo sytuacje wymagają, aby w imię wyższych celów poświęcać to co najdroższe. . Komandor Adama, to zmęczony życiem żołnierz, który przeszedł już byt wiele. Jego zastępca, to alkoholik, z żoną, której moralność jest mocno wątpliwa. Prezydent Laura Roslyn, to kobieta, która musi błyskawicznie dojrzeć do swojej funkcji gdyż w czasach pokoju była zwykłym ministrem edukacji. I wreszcie moja ulubiona postać – Gaius Baltar- genialny acz cyniczny i samolubny naukowiec, żyjący ze świadomością, iż to On (choć nie celowo) doprowadził do infiltracji systemów obronnych – a w konsekwencji do śmierci milionów Jego rodaków. Co bynajmniej nie przeszkadza mu korzystać z uroków życia.

Dodatkowym smaczkiem, jest tło społeczne serialu. Ludzie strajkują, rozwija się czarny rynek (produktów na statkach nie przybywa), pojawia się silna opozycja opierająca się na populistycznych hasłach (brzmi znajomo?). Uważny widz, dostrzeże także mnóstwo nawiązań do naszej rzeczywistości. Jak choćby partyzanckie walki na Nowej Caprice, żywo przywołujące sytuacje w Iraku.

Efekty specjalne w serialu stoją na wysokim poziomie. Są tam sceny zapierające dech w piersiach (bombardowanie Caprici), ale też nie dominują nad scenariuszem, co modne jest ostatnio w hollywódzkich Blockbusterach. O tym jak poważnie podeszli twórcy do tematu świadczą sceny batalistyczne, walk w przestrzeni kosmicznej. Pamiętacie, zapewne jak zachowywały się myśliwce w Gwiezdnych Wojnach? Identycznie jak myśliwce podczas II wojny światowej (zresztą George Lucas nigdy nie wypierał się tych inspiracji). Tymczasem jak wiemy z lekcji fizyki obiekty w przestrzeni kosmicznej zachowują się zupełnie inaczej. Choćby fakt, iż pojazd może stanąć i obrócić się w miejscu, powoduje, iż efektowne manewry z czasów Barona Von Richthofena możemy odłożyć do lamusa.
Dobrze to świadczy o podejściu realizatorów do serii. Takich smaczków jest więcej. Cywilizacja przedstawiona w serialu jest bardzo zbliżona do ludzkiej. System religijny wykazuje spore podobieństwo do wiary starożytnych Greków (stamtąd tez zaczerpnięte są tez nazwy bogów). Reżyser zadbał jednak, aby istniały pewne różnice, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka, ale wywołują w widzu pewien dysonans. Jak choćby fakt, iż wszystkie książki i dokumenty nie mają kątów prostych, a są przycięte. Wyłapywanie takich szczegółów dostarcza fanom wiele satysfakcji.

W poprzednim akapicie wspomniałem o Religi. To kolejna rzecz, która odróżnia ten serial od innych produkcji. Wiara jest dla bohaterów, czymś ważnym. Tak jak i w naszym świecie, są tam osoby głęboko wierzące, jak i takie które podchodzą do jej spraw nader lekko. Co więcej – postaciami, dla których ma największe znaczenie są właśnie śmiertelni wrogowie – Cyloni. Reżyser nie wacha się tez przed zadawaniem ważnych pytań: Co decyduje o tym, iż jesteśmy ludźmi? Gdzie leży granica naszego poznania? Czy istnieje „mniejsze zło” którego istnienie można usprawiedliwiać faktem chęci przeciwstawiania się „większemu złu?

Wszystkich tych, których przeraziła wizja traktatu filozoficznego ubranego w szaty s-f, pragnę uspokoić. Akcja serialu jest wartka, miłośnicy nagłych zwrotów akcji i soczystych dialogów nie będą zawiedzeni.

Telewizja polska jak dotąd wyemitowała tylko pierwszy sezon serialu. W dodatku panowie z Woronicza z wrodzoną sobie gracją, coraz to przenosili daty i pory emisji poszczególnych odcinków. W Stanach Zjednoczonych rozpocznie się jego IV sezon. Dlatego fanom pozostaje zakup płyt na Ebay-u, albo zainwestowanie w telewizję kablową.

Warto. Gorąco polecam

Na koniec garść linków:

http://www.scifi.com/battlestar/ – oficjalna strona serialu.
http://en.battlestarwiki.org/wiki/Main_Page – serialowa Wiki – czyli kto?, gdzie?, z kim? i w jakim odcinku.
http://forum.gwrota.com/index.php?showforum=60 – polskie forum dyskusyjne dotyczące serialu.

 

 

Wybrany obrazphm. Rafał Suchocki – szef działu Gorąco Polecam, Magazynu Wędrowniczego Na Tropie, były współpracownik Wydziału Wędrowniczego GK ZHP, członek Zespołu Kształcenia Hufca Warszawa Praga Północ. Sudent Filologii Polskiej  w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie