Będzie głośno i barwnie
Mimo pandemii na 10 stycznia planowany jest 29. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy. Aktualne plany zakładają, że odbędzie się on, jak co roku – bez zmian.
Objęliśmy patronatem medialnym sztab WOŚP tworzony przez instruktorów z Hufca ZHP Poznań-Wilda. Do 12 grudnia trwają zgłoszenia na wolontariuszy 29. Finału, a o więcej szczegółów, finał w czasie pandemii i orkiestrowe doświadczenia zapytaliśmy szefową sztabu – phm. Joannę Meller.
Opowiedz, proszę, trochę o twoim sztabie.
Mój sztab jest z założenia sztabem harcerskim. Został założony po to, żeby razem pełnić służbę na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W działania sztabu są zaangażowani przede wszystkim instruktorzy hufca ZHP Poznań-Wilda. Nasza praca polega na pozyskiwaniu wolontariuszy, sponsorów, opiekunów puszek stacjonarnych czy osób, które pomogą zapewnić ciepły posiłek dla wolontariuszy. To ogrom pracy, jednak co roku chętnie się angażujemy.
Na co WOŚP zbiera w tym razem?
Hasło przewodnie kolejnej edycji zbiórki to Finał z głową. Oznacza to, że Fundacja będzie się skupiać na zakupie sprzętu dla laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy. To już drugi finał WOŚP, z którego pieniądze przeznaczone zostaną na laryngologię.
Zbiórka może, w dużej mierze, przenieść się do sieci
Jaki będzie finał w czasie pandemii?
Tego niestety nie potrafimy przewidzieć. Wierzymy, że mimo wszystko, przy zachowaniu maksymalnej ostrożności, ludzie wyjdą na ulicę i zechcą wesprzeć WOŚP. Myślę, że zbiórka może, w dużej mierze, przenieść się do sieci, gdzie uruchomione zostaną zbiórki online. Mamy na uwadze to, że musimy dołożyć wszelkich starań, aby było bezpiecznie.
Myślisz, że uświadomiliśmy sobie poprzez pandemię to, jak istotne jest wyposażenie szpitali i chętniej będziemy dorzucać się do zbiórki? A może odwrotnie, kryzys gospodarczy spowoduje, że nie będziemy dzielić się tak hojnie, jak dotychczas?
Na pewno pandemia dotknęła każdego choćby w małym stopniu, ale może po takim trudnym roku ludzie chętniej będą wspierali chorych. Zresztą Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to jeden taki dzień w roku, kiedy Polska staje się kolorowa podczas szarej zimy i myślę, że ta atmosfera sprawia, że każdy chce pomóc. To jest ważniejsze od tego, kto ile dokładnie wrzucił do puszki.
Jak wolontariusze powinni przygotować się do finału w tym roku?
Przede wszystkim maseczka! Poza tym, dobre serce i zaangażowanie w pomoc tym, którzy na nas liczą. Wolontariusze zostaną wyposażeni w puszki, identyfikatory oraz serduszka. Ważne jest, żeby ciepło się ubrać. No i nie zapomnieć o przyświecającym nam celu.
Jak dużo harcerzy zgłasza się jako wolontariusze?
Z roku na rok wolontariuszy harcerskich mamy coraz mniej. Mam nadzieję, że to się zmieni. Przede wszystkim w naszym sztabie wolontariuszami są harcerze z naszego hufca, jednak ku naszemu zaskoczeniu pojawiają się też harcerze z innych części Poznania. Mamy wrażenie, że tendencja spadkowa wynika z braku wiedzy o tym, że nasz harcerski sztab w ogóle istnieje.
Kiedy widzę uśmiechy naszych wolontariuszy, nie wątpię w ich zapał
A nie masz wrażenia, że Orkiestra nieco straciła swoją moc i nie porywa już jak dawniej? Może to jest powód, dla którego chętnych jest coraz mniej?
Orkiestra gra z roku na rok coraz głośniej i barwniej. Myślę, że dowodem na to może być pobijany rekord datków na każdym kolejnym finale. Kiedy podczas odprawy przed finałem widzę uśmiechy naszych chętnych do niesienia pomocy wolontariuszy, nie wątpię w to, że mają zapał do kwestowania. Wytwarzana przez nas w sztabie atmosfera sprawia, że każdy wychodzi z niego z uśmiechem, więc Orkiestra porywa i to jak najbardziej. Trzeba po prostu przyjść pierwszy raz, później chce się brać udział co roku.
Wolontariusze spoza ZHP łatwo odnajdują się w harcerskim klimacie waszego sztabu?
Tak! Atmosfera zawsze jest wspaniała. Zapraszamy nie tylko harcerzy, ale każdego, kto ma ochotę zagrać z nami. Nieharcerscy wolontariusze nie raz przekonali się, ile pozytywnej energii przynosi wspólne działanie.
Co powiedziałabyś tym, którzy jeszcze się nie zdecydowali?
Powiedziałabym, że warto! To taki jeden dzień w roku, kiedy – poświęcając kilka godzin – możemy przyczynić się do uratowania czyjegoś życia. Czy to nie jest piękne? Dodałabym również, że czas nagli, ponieważ zgłoszenia zamykamy 12 grudnia.
To już kolejny rok, w którym kierujesz sztabem. Jak zmieniała się Orkiestra przez te lata?
Myślę, że wcale się nie zmieniała. Co roku wszystko wygląda bardzo podobnie, a w dzień finału czuję ogromną siłę. Co roku widzę zmotywowanych wolontariuszy chcących zebrać jak najwięcej pieniędzy, co roku współpracuję z niesamowicie zaangażowanym sztabem, a wszystkich nas niesie jedna i ta sama myśl. Za to kocham bycie szefową sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Niesie to dużo emocji, a przede wszystkim satysfakcję z wykonanej pracy
Twoje najlepsze wspomnienie związane z finałem WOŚP?
Każdego roku aktualizuję moje najlepsze wspomnienie. Co roku jest to przede wszystkim moment sprawdzania wyniku, jaki osiągnął nasz sztab. Dzieje się, to kiedy nie ma już wolontariuszy, a ja wraz z członkami sztabu po raz kolejny przeliczam wynik i wieszam go na naszej sztabowej tablicy. Niesie to dużo emocji, a przede wszystkim satysfakcję z wykonanej pracy. Są też wspomnienia niepowtarzalne. Takie jak to, że jednego roku na licytację została nam przekazana koszulka piłkarska z podpisem Roberta Lewandowskiego. Jeszcze nigdy w historii naszego sztabu licytacja nie była tak pełna emocji! Ostatecznie koszulka poszła za około 1000 złotych.
Przeczytaj też:
Maria Korcz - drużynowa 93 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej, komendantka jednego z poznańskich szczepów, studentka ekonomii, w Na Tropie szefowa działu Na Tropie Kultury.