Bezsens próby na stopień

Archiwum / Michał „Harry” Makowiecki / 11.04.2010

Jeden z najbardziej bezsensownych aspektów harcerstwa to próby – na stopień, sprawność, znak służby etc. Bezsensowny nie od strony teoretycznej…

Z założenia jest to coś jak najbardziej przydatnego w kształtowaniu charakteru. Bezsens tej instytucji polega na zjawiskach towarzyszących zastosowaniu prób w praktyce.

Zazwyczaj wszystko odbywa się w ten sposób: harcerz w wieku 15-17 lat nagle zdaje sobie sprawę, że na pagonach wciąż jest tylko jedna belka. Albo nagle zachce mu się zmienić ten fakt, albo też któryś z przełożonych podłoży mu pod nos kartkę papieru i przyciśnie do rozpisania swej próby. Pomijając fakt, że człowiek ów rozpocznie pisanie nie od charakterystyki, a od zadań, pisanie i tak przysporzy mu multum kłopotów. „Ludu, nagle mam wymyślić sobie… ile to trzeba? Z piętnaście zadań”. I zaczyna pisać, kombinując na siłę. „Na najbliższym rajdzie mam być patrolowym, więc wpiszę sobie 'Będę patrolowym na rajdzie’. Pożyczyłem ostatnio kilka książek metodycznych od drużynowego, więc wpiszę sobie, że je przeczytam…”. Ale to jeszcze pół biedy. Najgorsze są zadania bardzo ogólne lub niemierzalne: popracuję nad ortografią, będę czytał więcej książek, będę mniej leniwy…

Sporo błędów popełnia się przy pisaniu prób, ale jest też kilka pomysłów na uczynienie prób lepszymi, bardziej dynamicznymi i dającymi coś zarówno temu, który taką próbę wykonuje, jak i jego zastępowi/drużynie:

Zasada sprzęgania

Jak sprawić, by zadania z próby nie były przez harcerzy (twoich podopiecznych) wykonywane w ostatniej chwili, pod koniec czasu trwania próby? Robi się to tak: wpierw, przed napisaniem planu pracy waszej drużyny (zastępu) harcerze piszą swe próby. Następnie potrzebna jest zbiórka, na której zbiera się wszystkie zadania z ich prób i na tej podstawie dopiero obmyśla się plan pracy.

Przykładowo, ktoś ma zadanie: „Przeprowadzę dwie gry ratownicze, jedną dla naszego zastępu, drugą dla hufca”. Przy takim zadaniu można planować: „Ok, dwie gry. Nasz zastęp specjalizuje się w pierwszej pomocy, więc gra dla zastępu będzie trudniejsza, w dodatku zrobimy ją w zimie. Będzie przeprowadzona podczas zbiórki w lutym. A gra dla hufca… może na przykład podczas rajdu w czerwcu.”

W ten sposób można uzyskać kilka ciekawych rzeczy:

1.      Zadania mogą być rozłożone na dłuższy czas,

2.      Jest dokładnie określone kiedy harcerz winien dane zadanie wykonać,

3.      Harcerze przysłużą się swemu np. zastępowi, odciążając zastępowego, który może w dodatku zobaczyć, jak danemu harcerzowi idzie wypełnianie zadań.

Ważne jest to, by wszyscy harcerze przygotowywali coś na zbiórki, zwłaszcza ci, którzy kiedyś mogą przejąć daną jednostkę harcerską (lub stać się członkiem jej kadry) – będą już mieli zaprawę. Ważne jest to też u wędrowników – w drużynie wędrowniczej każdy powinien być odpowiedzialny za prowadzenie zbiórek itp. Dlatego niegłupim pomysłem są zadania w stylu: poprowadzę zbiórkę na temat PTTK, wygłoszę pięć gawęd na wieczornicach drużyny, zorganizuję akcję zarobkową dla zastępu.

Zadania z próby sprzęga się z planem pracy danej jednostki – ot i zasada sprzęgania.*

Zasada sprzęgania numer dwa

Tutaj chodzi o współpracę. Bo harcerstwo powinno nauczyć młodego człowieka umiejętności współpracy, dość ważnej w życiu. Często zdarza się, że kilka osób naraz pisze próby. Wtedy np. trzy osoby ustalają, że wspólnie coś zrobią: wspólnie z druhem X oraz Y przeprowadzę projekt starszoharcerski na temat przyjaźni, razem z dwoma druhnami zdobędę znak służby kulturze, wspólnie z X i Y urządzimy wyjazd zastępu nad morze.

Wiem, wiem, każda próba powinna być indywidualna, zwłaszcza jeśli chodzi o wędrowników, ale zawsze warto jedno zadanie tego typu zamieścić w próbie. I kilka prób jest “sprzężonych ze sobą”. Aha, warto jeszcze zaznaczyć, która z tych kilku osób jest tą jedną najważniejszą, odpowiedzialną za całe zadanie, aby nie rozmywać obowiązków.

Zadania winny być konkretne

Tu już mniej chodzi o to, by opiekun próby wiedział czy jego podopieczny na pewno wykonał zadanie, tu ważniejsze jest postawienie sobie samemu konkretnego postanowienia. Bo gdy np. napiszemy „Będę starał się więcej grać na gitarze”, to zawsze można powiedzieć „No, grałem w sumie pół godziny w ciągu tego tygodnia, powiedzmy, że jest to dużo”. Ale już skonkretyzowanie: „Będę grał przynajmniej trzy godziny tygodniowo na gitarze” będzie już pewnym rodzajem wyzwania, nie można będzie nic tu naciągnąć czy odpuścić sobie. A takie zadania rozwijają.

Nie wpisujmy tego, co i tak musimy zrobić

To jest prawdziwa udręka. Jeśli już wcześniej miałeś coś zaplanowane (jakąś wędrówkę, napisanie artykułu, pomaganie starszej osobie), a zwłaszcza jeśli jesteś już w połowie wykonywania czegoś, to staraj się nie wpisywać sobie tego jako zadanie.

Pułapki bez wyjścia

„Zdobędę odznakę Ratownika ZHP”. Zadanie niby w porządku, ale… co, jeśli nie uda Ci się zaliczyć kursu, a następny będzie nie wiadomo kiedy? Na tym polega pułapka. Niby zadanie zawsze można zmienić, ale to nie jest najlepsza metoda. Można też wpisać „Spróbuję zdobyć odznakę Ratownika ZHP”, ale to słowo „spróbuję” nie mobilizuje. Gdy w zadaniu pojawia się możliwość utracenia szansy na wykonanie zadania, najlepiej dodać sobie jakąś drugą możliwość – ale tematycznie związaną z tą pierwszą. „Zdobędę odznakę Ratownika ZHP lub znak służby zdrowiu”.

Kopiuj/Wklej

Wiem, że to o czym teraz napiszę, zdarza się już coraz rzadziej, ale jednak warto wspomnieć. Te zadania, które są w książce Stopnie i sprawności harcerskie nie są po to, by je żywcem stamtąd przepisać. To tylko przykłady. Byłem świadkiem takiego zrzynania, na szczęście dość dawno. Pamiętajcie, że harcerza cechuje bujna wyobraźnia. Nie warto też pisać próby w ciągu 15 minut, warto zastanowić się nad nią choć kilka dni. Wtedy na pewno więcej ciekawych pomysłów na zadania wpadnie wam do głowy. Ja robię to tak: gdy mnie coś natchnie, mam jakiś pomysł na zadanie, zapisuję go sobie w komórce, jako notatkę. Dzięki temu, choć obecnie wykonuję próbę na stopień, mam już przygotowanych kilka zadań na próbę kolejną. I to nie takich wymyślonych “na szybko”, ale ciekawych, zebranych podczas “chwil natchnienia”.

Próba nie jest od tego by się obłowić

Niektórzy zwykli sądzić, że na próbie można się „dorobić”. Nie wpisują sobie zadań, z których nie będą mieć żadnego pożytku. Próby takowych osób składają się wyłącznie z zadań typu: „Zdobędę pięć sprawności”, „Zdobędę patent drużynowego”, „Zdobędę prawo jazdy”. Zdobędę, zdobędę, zdobędę… Niechaj zadania, po wykonaniu których coś dostaniesz, nie będą jedynymi, jakie znajdą się w twej próbie. Warto czasem zrobić coś tak naprawdę, naprawdę bezinteresownie.

I na koniec jeszcze jedno: jak sprawdzić, czy próba, którą właśnie napisałeś, jest ambitna? Przeczytaj ją uważnie, jeśli zadania w niej zawarte szczerze Ci się podobają, to na pewno jest ambitna. Jeśli pomoże Ci, choć w najmniejszym stopniu, zwalczyć twoje wady, wzmocnić zalety, pogłębić zainteresowania – próba jest ambitna. Ktoś kiedyś powiedział mi takie słowa: „Próba jest kiepska, jeśli harcerz nie potrafi z pamięci wymienić zadań, jakie w niej są”. Faktycznie, harcerz musi zżyć się ze swoją próbą, próba musi mu odpowiadać.

A ja życzę znalezienia czasu na napisanie porządnej próby. Czuwaj!

*Jeśli zaś nie jesteś, drogi czytelniku, drużynowym ni zastępowym, a chcesz wiedzieć po prostu co zrobić by nie zostawić (odruchowo, oczywiście) większości zadań na ostatnią chwilę, zrób coś takiego: jeśli próba trwa np. 8 miesięcy, zaplanuj sobie, że podczas pierwszych dwóch miesięcy zrobisz połowę zadań. Ale koniecznie zaznacz, które to konkretnie będą zadania. I niech to nie będą te najłatwiejsze. Naprawdę się postaraj, by to wyszło. Jeśli Ci się uda, to masz pół próby z głowy już na początku, jeśli nie… wtedy przynajmniej część masz już zrobioną, za którą, być może, nie zabrałbyś się przez te dwa miesiące.

Michał „Harry” Makowiecki - hufiec Ostrołęka, zastępowy zastępu “Kres” i przewodniczący kapituły wędrowniczej w swojej drużynie (9 ŚTMDHiHS Vulgivaga), student medycyny (Uniwersytet Medyczny w Białymstoku), zainteresowania: harcerstwo, gitara, literatura (w tym fantastyka), ratownictwo, skauting na świecie, góry, pewna druhna...