Burza mózgów

Archiwum / 17.06.2011

Wszyscy siadają w kręgu i rzucają głupimi pomysłami. Znacie to? My też. A wiedzieliście, że istnieje kilka rodzajów burzy mózgów, z których korzystają pracownicy największych korporacji? Spróbujcie i Wy!

Nawet ze słów szalonego, mądry coś wybrać zdoła – to słowa Sy-my Ciena, starożytnego chińskiego historyka, kronikarza i astrologa. Ta słuszna uwaga ma szczególne znaczenie podczas burzy mózgów, która jest metodą twórczego rozwiązywania problemu. Inne spotykane nazwy to: brainstorming, metoda odroczonego wartościowania, metoda twórczej dyskusji, sesja pomysłowości. Idea narodziła się w USA w latach trzydziestych. Jej twórcą był A. F. Osborn, kierownik agencji reklamowej, który w 1938 roku zorganizował sesję, podczas której poszukiwano pomysłów rozwiązania postawionego zadania. Spotkanie to nazwano Brainstorming (od zdecydowanego i zbiorowego „atakowania” problemu), a obecnie jest to jedna z najbardziej popularnych metod, gdy trzeba szybko znaleźć potrzebne rozwiązanie.

 

Zasady gry

Oczywiście burza mózgów nie jest grą ani zabawą – ma doprowadzić, w sposób twórczy, do rozwiązania problemu. Jednak również tutaj potrzebne są pewne reguły, żeby metoda zadziałała i dała oczekiwany efekt.

 

1. Nie krytykować

To podstawowa zasada przy stosowaniu burzy mózgów. Oczywiście zgłaszane pomysły musza kiedyś zostać ocenione, jednak idea tej metody jest taka, że oddziela się fazę twórczą od fazy oceniania. W związku z tym w pierwszej części sesji nie wolno w żaden sposób sygnalizować, że jakiś pomysł wydaje nam się bez sensu. Brak krytyki pobudza twórcze myślenie, a w dodatku pozwala podawać pomysły oryginalne, niekonwencjonalne, nowatorskie.

 

2. Im więcej pomysłów, tym lepiej

Ideą burzy mózgów jest to, żeby wygenerować jak najwięcej pomysłów w jak najkrótszym czasie. Jedne pomysły będą inspiracją dla kolejnych, więc „strzelanie” nimi nie powinno być w żaden sposób ograniczone.

 

3. Żaden pomysł nie jest zły

Ta zasada mówi nam, że należy zgłaszać wszystkie pomysły, jakie tylko przyjdą do głowy. Nawet te, które w danej chwili wydają się kompletnie nierealne – bo być może zainspirują kogoś innego. Wskazane jest więc „bujanie w obłokach”, które rozwija swobodę twórczą.

 

3. Łączyć i doskonalić pomysły

Z pojedynczych pomysłów, które zostały już zgłoszone, mogą powstawać nowe. Nie należy wzbraniać się przed modyfikowaniem cudzych idei, wręcz wskazane jest takie kombinowanie. Zwiększy to liczbę możliwych rozwiązań, a o to przecież chodzi.

 

4. Przedstawiać pomysł jasno i zwięźle

Ta zasada sprzyja dynamice burzy mózgów. Chodzi o szybkie znajdywanie kolejnych możliwych rozwiązań, więc zbyt długie tłumaczenie swojej idei wybije z rytmu innych uczestników sesji. Należy nakreślić swój pomysł zrozumiale, żeby inni mogli z niego czerpać.

 

5. Żaden pomysł nie ma autora

Trzeba oderwać się od tego, „co kto powiedział”. To nie jest ważne. Wypowiedziany pomysł staje się własnością grupy. Sprzyja to efektywności, bo nikt nie myśli „jego pomysł jest lepszy” – jego pomysł, to nasz pomysł.

 

 

Burza mózgów krok po kroku

Choć ta metoda twórczego rozwiązywania problemów wydaje się bardzo prosta, należy jednak mieć jakiś plan. Nie wystarczy usiąść w kółku i powiedzieć sobie trzy-czte-ry. Procedura efektywnej burzy mózgów składa się z kilku elementów.

 

1. Przygotowanie do burzy mózgów

Na samym początku należy sprecyzować problem. To podstawa podstaw. Złe sformułowanie problemu w efekcie może doprowadzić do tego, że grupa wytworzy rozwiązanie, jednak dla zupełnie innego zagadnienia. Należy także upewnić się, czy każdy uczestnik burzy mózgów tak samo rozumie problem i czy wszystko jest jasne. Drugim elementem przygotowań jest zebranie informacji. Polega to na poznaniu wszystkich okoliczności towarzyszących problemowi – umożliwia to dokładne jego sformułowanie i być może wskazanie wstępnych kierunków rozwiązań.

 

2. Faza twórcza

Przed samą sesją, podczas której wszyscy będą rzucać pomysłami, dobrze jest zorganizować tzw. spotkanie nieformalne. Pozwoli ono wytworzyć pewną atmosferę sprzyjającą późniejszej pracy. Należy wtedy zrezygnować z rozmów dotyczących problemów, a po prostu się rozluźnić. Takie wprowadzenie będzie oczywiście dużo bardziej przydatne wśród osób, które się nie znają. Następnie można przejść do właściwej części, czyli do samej sesji twórczej. To jest właśnie czas zbierania pomysłów. Ważne jest, żeby wybrać osobę prowadzącą spotkanie, aby przebiegało ono sprawnie i zgodnie z zasadami. Ostatnią częścią tej fazy jest podsumowanie sesji twórczej, które polega na usystematyzowaniu zebranych pomysłów. Być może konieczne będzie przepisanie ich „na czysto”, można je także podzielić na pewne kategorie. Nie należy się wzbraniać przed dopisywaniem pomysłów, które zostaną zgłoszone już po zakończeniu sesji właściwej.

 

3. Faza oceniania

Zanim grupa przejdzie do właściwej analizy zebranych pomysłów, należy ustalić kryteria oceny. Zazwyczaj to sam problem, który jest do rozwiązania, narzuca kryteria oceniania, jednak warto sobie to powtórzyć sprecyzować, co naprawdę grupa chce osiągnąć i co będzie realnym rozwiązaniem zagadnienia. Następnie można przejść do części analizowania i oceniania pomysłów. Można to robić metodą dedukcji i porównywania jednych pomysłów do drugich, kiedy te słabsze zostaną skreślone. Na koniec należy określić, czy uzyskało się odpowiednie rozwiązanie problemu. Może się zdarzyć tak, ze nawet przy ogromnej liczbie pomysłów nie osiągnęło się zadowalającego rozwiązania. Wówczas należy zdecydować, czy grupa powtórzy sesję, czy może wybierze inną technikę twórczą.

 

 

Rodzaje burzy mózgów

Oprócz zwyczajnego siedzenia na kocyku i przekrzykiwania się, podczas gdy osobie prowadzącej marker już wypada z ręki, istnieją różne modyfikacje tej metody. Być może któraś z nich przypadnie wam do gustu i wreszcie rozwiążecie wszystkie swoje problemy, np. skąd wziąć pieniądze na biwak, na który nikt nie ma pieniędzy…

 

  • Jednoosobowa burza mózgów. Polega na tym, że choć rozwiązywaniem problemu zajmuje się pewna grupa, to każdy z jej członków myśli osobno. Oczywiście ta odmiana trwa nieco dłużej niż pojedyncza sesja, ale dzięki temu każdy może myśleć w najodpowiedniejszym dla siebie czasie, miejscu i warunkach.

 

  • Mieszana burza mózgów. Polega na zastosowaniu naprzemiennie dwóch rodzajów tej metody – indywidualnej i zbiorowej burzy mózgów. To, od którego rodzaju się zacznie, nie ma znaczenia. Ważne jest, że pomysły wytworzone indywidualnie są później przedstawiane całej grupie, a następnie pomysły reszty uczestników znów są przetwarzane w sesjach samodzielnych. Należy tu pamiętać o zasadzie braku autorstwa pomysłów.

 

  • Jednoczesne ocenianie. Ta odmiana burzy mózgów nieco kłóci się z zasadą braku krytykowania, jednak jest stosowana wtedy, gdy chce się przyspieszyć znalezienie właściwego rozwiązania problemu. Tworzy się więc dwa zespoły: twórczy i oceniający. Sesja wgląda tak, że pierwsza grupa podaje kolejne pomysły, a druga od razu je ocenia. Oczywiście jest to ocenianie wstępne, bo po zakończeniu całej sesji trzeba jeszcze dokonać analizy ostatecznej. Jednak wówczas będzie ona trwała dużo krócej, bo pomysły kompletnie nierealne zostaną odrzucone już wcześniej.

 

  • Phillips 66 Buzz Session. Oczywiście ta nazwa wam nic nie mówi. Ta odmiana została zaproponowana przez L. D. Phillipsa i jest pewną modyfikacją mieszanej burzy mózgów. Założenie jest takie, ze grupę (musi ona być dość liczna) dzieli się na 6 zespołów i każdy z nich pracuje przez 6 minut (stąd skrócona nazwa „66”). Po przedstawieniu problemu każda z grup działa na osobności, a po 6 minutach wszyscy spotykają się w jednym miejscu i wymieniają swoimi pomysłami. Następnie można znów pracować w grupach i powtarzać ten zabieg aż do uzyskania zadowalających efektów.

 

  • 635. Jest to rodzaj usystematyzowanej burzy mózgów, która jest wyjątkowo mało chaotyczna. Jej nazwa wskazuje 3 elementy tej odmiany: w burzy mózgów bierze udział 6 osób, każda musi jednorazowo podać 3 pomysły w ciągu 5 minut. Każdemu uczestnikowi wręcza się kartkę. Po przedstawieniu problemu każdy ma 5 minut, aby zapisać 3 swoje pomysły, po czym przekazuje się kartkę osobie siedzącej obok i rozpoczyna następne 5 minut. Kolejne pomysły powstają po zapoznaniu się z ideami poprzednika, nie można ich więc powtarzać, ale można je modyfikować. Sesję kończy się, gdy kartki zrobią pełny obrót. Ta odmiana zmusza wszystkich do wygenerowania 15 pomysłów, co w krótkim czasie daje dużą liczbę potencjalnych rozwiązań. Wada tej techniki jest to, że uczestnicy są zmuszani do podania konkretnej liczby pomysłów i jest wywierana na nich presja.

 

 

Kiedy następnym razem będziecie chcieli zastosować technikę o nazwie „burza mózgów”, być może nie stanie wam przed oczami przerażająca scena przekrzykiwania się albo śmiania się z abstrakcyjnych pomysłów kolegów. Jednak żeby porządnie przeprowadzić taką twórczą sesję, trzeba się porządnie do niej przygotować. Trzymajcie się więc określonych zasad, a rozwiązanie problemu przyjdzie szybciej niż myśleliście.

 

 

Artykuł powstał na podstawie książki „Metody heurystyczne. Twórcze rozwiązywanie problemów” Jana Antoszkiewicza (Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1990)