Cudze chwalicie, swego nie znacie – Wyspa Sobieszewska
Co powiesz na podróż w miejsce, w którym zmienisz swoje postrzeganie polskich kurortów nadmorskich?
Na szczęście są jeszcze takie miejsca, gdzie nie dotarła fala turystów, a jednym z nich jest Wyspa Sobieszewska.
Na nic nie narzeka się tak dobrze, jak na tłumy turystów okupujących plaże w czasie sezonu. Kto latem odwiedził polskie morze, ten wie, że zjawisko „parawaningu” objęło prawie całe wybrzeże i nie lada wyczynem było znalezienie miejsca bez tłumów i hałasu. Na szczęście są jeszcze takie miejsca, gdzie nie dotarła fala turystów, a jednym z nich jest Wyspa Sobieszewska. Tak, to właśnie tam w 2023 roku odbędzie się Jamboree. Przedstawię wam miejsce, w którym za jakiś czas pojawią się skauci z całego świata.
A zacznę od tego, że Wyspa Sobieszewska to miejsce pełne paradoksów. Nawet wielu mieszkańców Trójmiasta nie zdaje sobie sprawy o istnieniu Wyspy, chociaż to największa dzielnica Gdańska! Możliwe, że dzieje się tak, ponieważ leży ona dwadzieścia kilometrów od centrum. Aby do niej dotrzeć, należy opuścić obszar Gdańska, żeby po przejechaniu parunastu kilometrów ponownie znaleźć się w jego granicach! Budzi to niemałe zdziwienie, szczególnie u turystów podróżujących komunikacją miejską.
Kolejnym kuriozum jest most pontonowy, który od lat wzbudza wiele kontrowersji. Stanowi on fragment głównej drogi dojazdowej. Środkowa część mostu jest kilkakrotnie w ciągu dnia otwierana, żeby umożliwić przepłynięcie statkom lub jachtom. Jest to nietypowa atrakcja dla turystów i spora uciążliwość dla mieszkańców.
Gdy pokonany zostanie już największy trud związany z dojazdem, pozostaje tylko podziwiać uroki ekologicznej Wyspy (bo taki właśnie status otrzymała w 1994 roku ze względu na swoje walory przyrodnicze)!
Wiadomo, że podczas podróży po swoim własnym kraju czy mieście ciężko czasem o taki zachwyt, jaki towarzyszy nam podczas podróży w egzotyczne dla nas miejsca. Chcę wam jednak pokazać pewne tutejsze zakamarki. Bo przecież aby w pełni dostrzec i zrozumieć odmienność tych dalszych zakątków świata, trzeba znać swoje własne, prawda?
Oto 5 najciekawszych miejsc, które trzeba zwiedzić na Wyspie!
Ptasi Raj
To nie tylko chwytliwa, choć nieco kiczowata, nazwa. To rezerwat przyrody, który jest prawdziwą ostoją dla ptaków. Występuje tu aż 200 gatunków naszych opierzonych przyjaciół, z czego 45 gniazduje na terenie parku. Spacerując ścieżką dydaktyczną nietrudno natknąć się na okaz, który nie występuje w innych częściach Polski.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy są fanami ornitologii. Dla tych osób, które nie widzą siebie w ich gronie, ciekawostką może być kamienna grobla, która oddziela Jezioro Ptasi Raj od Wisły Śmiałej. Kamienny nasyp znajduje się pomiędzy dwoma ciekami ma wysokość około 2 metrów, dlatego przy wysokim poziomie wody fala po przepłynięciu motorówki może zalać buty nieostrożnych wędrowców. Nie jest to jednak wielka cena za chwile ciszy i spokoju wśród dzikiej przyrody.
Forsterówka
Teraz coś dla zainteresowanych historią. Mały domek w głębi lasu. Na pierwszy rzut oka nic nadzwyczajnego, ale w rzeczywistości jest to miejsce, które odegrało istotną rolę nie tylko w historii istniejącego wówczas Wolnego Miasta Gdańska, ale i całego Pomorza. To tu zapadały najstraszniejsze decyzje dotyczące tego regionu. W 1939 roku w Forsterówce w obecności Heinricha Himmlera przygotowywano listy aresztowań i likwidacji Polaków z terenu Pomorza. Także tutaj, w lipcu 1939 roku, zapadła decyzja o utworzeniu obozu koncentracyjnego w Sztutowie.
Ale czym właściwie jest ta Forsterówka? To zabytkowa rezydencja gauleitera Alberta Forstera, działacza NSDAP, zbrodniarza wojennego, z czasem pana życia i śmierci mieszkańców Gdańska. Otrzymał ją z okazji trzydziestych pierwszych urodzin od Adolfa Hitlera, który osobiście wprowadził wskazówki w postaci projektu plastycznego stylizowanych swastyk wyrzeźbionych na belkach stropowych. Ta letnia posiadłość, ze względu na niewielką odległość do Wisły i morskiej plaży, do tego stopnia przypadła do gustu „gdańskiemu Führerowi”, że spędzał tu większość swojego czasu.
Cały domek myśliwski wykonany jest z drewna modrzewiowego, składa się z pomieszczenia kuchenno-jadalnego i schronu przeciwlotniczego.
Niestety z powodu likwidacji Domu Wczasowego, została zamknięta również Forsterówka. Obecnie nie ma możliwości zwiedzania jej, ale w przyszłości ma pełnić funkcję kulturalno-historyczną i zostać udostępniona do zwiedzania. A dla odważnych poszukiwaczy skrzynek geocachingowych, w pobliżu znajduję się „Skarb Gauleitera”.
Jeśli jest jeszcze ktoś, kto myśli, że dzikich plaż już nie ma, to musi koniecznie tu przyjechać i przekonać się, że nie jest to prawdą
Plaża, bursztyn i foki
Jeśli jest jeszcze ktoś, kto myśli, że dzikich plaż już nie ma, to musi koniecznie tu przyjechać i przekonać się, że nie jest to prawdą. Plaża na Wyspie Sobieszewskiej jest wyjątkowo szeroka, czysta i zdaniem wielu najpiękniejsza spośród Polskich plaż. Na tym jedenastokilometrowym wybrzeżu znajdują się dwa strzeżone kąpieliska – w Orle i centrum Sobieszewa. W tych dwóch kurortach wodę bez zanieczyszczeń i opiekę ratowników morskich gwarantuje wyróżnienie Błękitnej Flagi, co czyni je idealnym miejscem dla rodzin. Jeśli chce się natomiast odpocząć w całkowitej ciszy i spokoju, wystarczy przespacerować się w kierunku ujścia Wisły, gdzie rzadko można spotkać plażowiczów. Można się tam natknąć zaś na coś bardziej interesującego i unikatowego – foki! Foki szare i pospolite są częstymi gośćmi Wyspy. Ssaki te tak bardzo upodobały sobie to miejsce, że często można je zobaczyć, gdy wylegują się na słońcu. I chociaż wszyscy wiemy, że foki urzekają swoim wyglądem, to powinniśmy pamiętać o tym, by podziwiać je jedynie z daleka! W takich miejscach jak Wyspa szukają one spokojnego miejsca do odpoczynku i odchowania potomstwa. Ciekawostką jest, że największa udokumentowana liczba tych ssaków na Wyspie to aż 165 osobników! Całkiem niezły wynik, prawda?
Gdy temperatura spada na tyle, że kąpiel w morzu nie sprawia już przyjemności, warto wybrać się na spacer w poszukiwaniu bursztynu. Nie jest tajemnicą, że w tym rejonie morze często wyrzuca na brzeg „złoto północy”, z czego bardzo chętnie korzystają mieszkańcy Wyspy i balansujący na granicy prawa poszukiwacze bursztynów, którzy od samego świtu wybierają się na łowy największych fragmentów jantaru.
Procedura uzyskania zgody na wydobycie bursztynu jest bardzo zawiła i może trwać nawet kilka lat. Część firm ubiega się jedynie o koncesje na działania poszukiwawcze, a pod osłoną nocy przekopują lasy, pozostawiając po sobie dziury o głębokości kilku metrów, niszcząc przy tym bardzo duże powierzchnie leśnych rezerwatów, których rekultywacja jest trudna i czasochłonna. Jednak nie tylko liczba znalezisk, ale także ich jakość, przyciąga fanatyków bursztynu, ponieważ dzięki silnie działającym erozjom, jest on już bardzo często oszlifowany. Oznacza to, że w skupie można dostać za niego nawet kilkaset złotych!
Jakiś czas temu, za sprawą działającej przy Ujściu Wisły pogłębiarce, Wyspa stała się „bursztynowym Eldorado”, co przyciągnęło jeszcze więcej poszukiwaczy tego kruszcu.
Izba Pamięci Wincentego Pola
Żuławy, Pomorze, turnie, nizina, ale przede wszystkim Wisła Śmiała – to nazwy, które zawdzięczamy Wincentemu Polowi, światowej sławy geografowi, etnografowi, a przede wszystkim poecie, który przebywał na Wyspie dwukrotnie. Pierwszy raz – jako żołnierz internowany po powstaniu listopadowym. Po raz kolejny – w 1842 roku, gdy pisał wiersz pod tytułem Na groblach.
Muzeum poświęcone poecie znajduje się w Gdańskim Archipelagu Kultury „Wyspa Skarbów”, gdzie mieści się wiele eksponatów związanych z jego życiem. Można tam zobaczyć między innymi: listy, fotografie, mapy i książki poety. Imieniem Wincentego Pola został nazwany 24-kilometrowy szlak rowerowy, którym można objechać Wyspę dookoła.
Nie bez przyczyny Wyspa została nazwana ekologiczną
Mewia Łacha
Nie bez przyczyny Wyspa została nazwana ekologiczną – Ptasi Raj nie jest tu jedynym rezerwatem. Kolejny to Mewia Łacha. Jak sama nazwa wskazuje, głównym celem tego miejsca jest ochrona ptaków, a dokładnie kolonii lęgowych rzadkich gatunków rybitw. Cisza i spokój jakie tu panują, sprawiają, że miejsce to stało się rajem nie tylko dla zwierząt, ale również ludzi, którzy poza okresem lęgowym ptaków mogą swobodnie poruszać się po całym terenie rezerwatu. Specjalnie dla turystów została wybudowana platforma widokowa, z której można podglądać poszczególne gatunki ptaków. Ze względu na swoje walory przyrodnicze Mewia Łacha została wpisana na listę obszarów objętych ochroną w ramach unijnego programu Natura 2000.
Wymieniłam pięć miejsc i obiektów, które można zobaczyć na Wyspie Sobieszewskiej, ale oczywiście tak naprawdę ciekawostek jest tu znacznie więcej. Należą do nich na przykład XIX-wieczna śluza czy Stele ewangelickie. Jasne, że mogłabym o nich napisać, ale czy nie lepiej będzie zostawić Wam kilka niesamowitych miejsc do samodzielnego odkrycia? Polecam więc wszystkim wziąć mapę i wyruszyć na wędrówkę po Wyspie. Przecież harcerz miłuje naturę i stara się ją poznać, a Wyspa to idealne miejsce do pogłębiania poczucia przynależności do świata przyrody!
Kinga Piskała - Studentka Gospodarki Przestrzennej na Uniwersytecie Gdańskim. Miłośniczka fotografii analogowej i kuchni roślinnej. Od niedawna drużynowa 100. Gdańskiej Drużyny Wędrowniczej „Somnium”.