Czy ono w ogóle istnieje?

phm. Martyna Tochowicz
Ideą społeczeństwa obywatelskiego jesteśmy bombardowani wszyscy. Przewija się w szkole, w polityce, w dyskusji publicznej. Jest nieodzownym elementem kampanii wyborczych i dyskusji o Polsce. Społeczeństwo obywatelskie to twór mający równie wielu orędowników, jak i malkontentów, którzy podkreślają utopijność tej wizji. Czy rzeczywiście żyjemy w społeczeństwie obywatelskim? A jeśli tak, to w jaki sposób my, młodzi ludzie wkraczający w dorosłość jesteśmy za nie odpowiedzialni? I w jaki sposób nasze wędrownicze wyzwania, marzenia i idee przełożyć na funkcjonowanie w rzeczywistości?
Nie da się odpowiedzieć na powyższe pytania nie zastanawiając się nad tym, czym właściwie jest społeczeństwo obywatelskie? Teoretycy życia społecznego prześcigają się w coraz to nowych definicjach i kategoriach charakteryzujących społeczeństwo obywatelskie. Nie ma we współczesnej myśli politycznej i społecznej liczącego się intelektualisty, który przeszedłby obojętnie nad tym problemem. Także każdy z nas nosi w sobie pewien intuicyjny obraz tego, czym właściwie społeczeństwo obywatelskie jest. Dużo prościej jest dokonać syntezy wszystkich tych przemyśleń, próbując określić charakterystyczne dla społeczeństwa obywatelskiego cechy – utożsamienie ze społecznością, świadomość potrzeb i problemów wspólnoty, aktywne działanie na rzecz dobra publicznego, zdolność do samoorganizacji i wyznaczania celów i podejmowania działań bez impulsu ze strony władzy państwowej, poczucie odpowiedzialności za funkcjonowanie społeczności.
Brzmi dość utopijnie? Odbiega od szarej polskiej rzeczywistości? Zewsząd zalewa nas obraz roszczeniowo nastawionych, biernych rodaków, nie mających ani planów, ani marzeń, ani nawet woli jakiejkolwiek zmiany otaczającej ich rzeczywistości. I trudno mówić, że to tylko stereotyp, bo większość badań socjologicznych potwierdza tą diagnozę zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i – w większości przypadków – lokalnym. Oczywiście istnieją lokalne fundacje, stowarzyszenia, inicjatywy, niemniej jednak zakres ich działania z ogólnopolskiego punktu widzenia pozostaje mizerny. Można by zaryzykować stwierdzenie, że byt społeczeństwa obywatelskiego kończy się na akademickich dywagacjach.
Związek Harcerstwa Polskiego przygotowuje swoich członków do życia w społeczeństwie tak, by byli jego wartościowymi członkami. Metodyka wędrownicza wraz ze wszystkimi instrumentami ma kształtować ludzi, którzy nie tylko będą w tym społeczeństwie egzystować, ale także będą je kształtować i zmieniać. Spróbujmy więc przyjrzeć się bliżej kluczowym elementom metodyki wędrowniczej, rozważając je pod kątem tak pożądanego społeczeństwa obywatelskiego.
Samorządność
Samorządność kształtuje naszą wędrowniczą tożsamość. W działaniach środowisk wędrowniczych mocno kładziemy nacisk na jej namacalne przejawy – konstytucje, zbiórki wyborcze. Często jednak zapominamy o tym, co za nią stoi – o idei odpowiedzialności i wpływu. Samorządność pozwala młodemu człowiekowi poczuć się u siebie. Poczuć odpowiedzialność za kawałek wspólnej rzeczywistości społecznej. Pozwala poczuć, że jego zaangażowanie, działania i aktywność mogą zarówno budować, jak i niszczyć. Często na własnej skórze przekonujemy się, jak nasze wybory wpływają nie tylko na nas samych, ale także na innych członków grupy. Ucząc się odpowiedzialności za nią, uczymy się odpowiedzialności za inne grupy, w których przyjdzie nam funkcjonować.
Służba
Służba wymaga bezinteresownej inicjatywy i zaangażowania. Uwrażliwia na drugiego człowieka, pozwala dostrzec jego pragnienia, potrzeby, problemy i marzenia. Wbrew pozorom nie jest to cecha oczywista i wrodzona. Zauważenie innych i ich problemów jest pierwszym krokiem w podejmowaniu jakiejkolwiek aktywności.
Poczucie odpowiedzialności społecznej za grupę, w której egzystujemy, sprawia, że podejmując działania nie oczekujemy gratyfikacji materialnej. To z kolei sprzyja dostrzeganiu i odpowiadaniu na potrzeby innych w przyszłości.
Nie sposób pominąć także aspektu nabywania umiejętności radzenia sobie z obojętnością i biernością innych. Nigdy nie jest tak, że wszyscy są równie mocno zaangażowani w podejmowane działania. Bierność rodzi frustrację i zniechęcenie, z którymi trudno jest sobie radzić. Badania psychologiczne pokazują, że bierność innych jest jednym z głównych czynników powodujących spadek motywacji i zaangażowania. W dorosłej rzeczywistości nie raz przyjdzie nam się zmierzyć z taką sytuacją.
Wyczyn
Pozwala naszym wędrownikom uwierzyć w siebie. Sprawia, że dostrzegamy, iż niemożliwe może stać się możliwie. Buduje pewność siebie niezbędną do podejmowania jakichkolwiek aktywności. Satysfakcja z pomocy niesionej innym jest wystarczającą nagrodą. Podejmowane działania pomagają w podjęciu decyzji o ponownym zaangażowaniu się, bo skoro sprostałem takiemu wyzwaniu, to przecież nie złamie mnie kolejne.
Idea
Celowo kwestię idei zostawiłam na sam koniec naszych rozważań. Jest ona dla mnie swego rodzaju klamrą spinającą wszystko, co do tej pory powiedzieliśmy. Zarówno Prawo i Przyrzeczenie Harcerskie, jak i dewiza oraz kodeks mówią o aktywnym wychodzeniu w świat, o podejmowaniu wyzwań, o wrażliwości na drugiego człowieka. Jego smutki i radości. I o odwadze. Odwadze, którą w zwykłej wędrowniczej pracy kształtujemy każdego dnia. O odwadze pozwalającej wyjść z tłumu, podjąć wyzwanie ze świadomością, że może się nie udać. O odwadze pociągającej innych ludzi do działania.
Brzmi dość utopijnie? Odbiega od szarej polskiej rzeczywistości? Zewsząd zalewa nas obraz roszczeniowo nastawionych, biernych rodaków, nie mających ani planów, ani marzeń, ani nawet woli jakiejkolwiek zmiany otaczającej ich rzeczywistości. I trudno mówić, że to tylko stereotyp, bo większość badań socjologicznych potwierdza tą diagnozę zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i – w większości przypadków – lokalnym. Oczywiście istnieją lokalne fundacje, stowarzyszenia, inicjatywy, niemniej jednak zakres ich działania z ogólnopolskiego punktu widzenia pozostaje mizerny. Można by zaryzykować stwierdzenie, że byt społeczeństwa obywatelskiego kończy się na akademickich dywagacjach.
Związek Harcerstwa Polskiego przygotowuje swoich członków do życia w społeczeństwie tak, by byli jego wartościowymi członkami. Metodyka wędrownicza wraz ze wszystkimi instrumentami ma kształtować ludzi, którzy nie tylko będą w tym społeczeństwie egzystować, ale także będą je kształtować i zmieniać. Spróbujmy więc przyjrzeć się bliżej kluczowym elementom metodyki wędrowniczej, rozważając je pod kątem tak pożądanego społeczeństwa obywatelskiego.
Samorządność
Samorządność kształtuje naszą wędrowniczą tożsamość. W działaniach środowisk wędrowniczych mocno kładziemy nacisk na jej namacalne przejawy – konstytucje, zbiórki wyborcze. Często jednak zapominamy o tym, co za nią stoi – o idei odpowiedzialności i wpływu. Samorządność pozwala młodemu człowiekowi poczuć się u siebie. Poczuć odpowiedzialność za kawałek wspólnej rzeczywistości społecznej. Pozwala poczuć, że jego zaangażowanie, działania i aktywność mogą zarówno budować, jak i niszczyć. Często na własnej skórze przekonujemy się, jak nasze wybory wpływają nie tylko na nas samych, ale także na innych członków grupy. Ucząc się odpowiedzialności za nią, uczymy się odpowiedzialności za inne grupy, w których przyjdzie nam funkcjonować.
Jednak z punktu widzenia kształtowania społeczeństwa obywatelskiego najistotniejsze wydaje mi się realne poczucie wpływu, jakie poprzez samorządność kształtujemy w wędrownikach. Buduje to w nich poczucie sprawstwa, pewność siebie, przygotowując na aktywność w sferze publicznej w dorosłym życiu. W drużynie wędrowniczej nie ma tajemniczych innych, którzy podejmą decyzję lub działanie. Wpływ jest nie tylko przywilejem, ale i obowiązkiem.
Służba
Służba wymaga bezinteresownej inicjatywy i zaangażowania. Uwrażliwia na drugiego człowieka, pozwala dostrzec jego pragnienia, potrzeby, problemy i marzenia. Wbrew pozorom nie jest to cecha oczywista i wrodzona. Zauważenie innych i ich problemów jest pierwszym krokiem w podejmowaniu jakiejkolwiek aktywności.
Poczucie odpowiedzialności społecznej za grupę, w której egzystujemy, sprawia, że podejmując działania nie oczekujemy gratyfikacji materialnej. To z kolei sprzyja dostrzeganiu i odpowiadaniu na potrzeby innych w przyszłości.
Nie sposób pominąć także aspektu nabywania umiejętności radzenia sobie z obojętnością i biernością innych. Nigdy nie jest tak, że wszyscy są równie mocno zaangażowani w podejmowane działania. Bierność rodzi frustrację i zniechęcenie, z którymi trudno jest sobie radzić. Badania psychologiczne pokazują, że bierność innych jest jednym z głównych czynników powodujących spadek motywacji i zaangażowania. W dorosłej rzeczywistości nie raz przyjdzie nam się zmierzyć z taką sytuacją.
Wyczyn
Pozwala naszym wędrownikom uwierzyć w siebie. Sprawia, że dostrzegamy, iż niemożliwe może stać się możliwie. Buduje pewność siebie niezbędną do podejmowania jakichkolwiek aktywności. Satysfakcja z pomocy niesionej innym jest wystarczającą nagrodą. Podejmowane działania pomagają w podjęciu decyzji o ponownym zaangażowaniu się, bo skoro sprostałem takiemu wyzwaniu, to przecież nie złamie mnie kolejne.
Idea
Celowo kwestię idei zostawiłam na sam koniec naszych rozważań. Jest ona dla mnie swego rodzaju klamrą spinającą wszystko, co do tej pory powiedzieliśmy. Zarówno Prawo i Przyrzeczenie Harcerskie, jak i dewiza oraz kodeks mówią o aktywnym wychodzeniu w świat, o podejmowaniu wyzwań, o wrażliwości na drugiego człowieka. Jego smutki i radości. I o odwadze. Odwadze, którą w zwykłej wędrowniczej pracy kształtujemy każdego dnia. O odwadze pozwalającej wyjść z tłumu, podjąć wyzwanie ze świadomością, że może się nie udać. O odwadze pociągającej innych ludzi do działania.
Oczywiście możemy wdawać się w spory nad istnieniem lub nie bytu, który umownie określiliśmy mianem społeczeństwa obywatelskiego. Możemy toczyć akademickie dysputy, przeprowadzać badania i utyskiwać na rzeczywistość, która nas otacza. Możemy też zakasać rękawy i bez wielkich słów robić swoje. Dostrzegać ludzi wkoło. Ich potrzeby i problemy. Dostrzegać rozwiązania. Nie bać się wyzwania. Urzeczywistniać marzenia. Swoje. Innych. Wierzyć w siebie. A wtedy, któregoś dnia dojdziemy do wniosku, że jednak istnieje…

phm. Martyna Tochowicz – współpracowniczka Zespołu Wędrowniczego Wydziału Metodycznego GK ZHP. Komendantka Zespołu Programowego hufca Warszawa-Mokotów. Instruktorka Harcerskiej Szkoły Ratownictwa. Obecnie kończy pisać pracę magisterską w Instytucie Socjologii UW. Pracuje w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.