Dlaczego warto?
SMS od Ewy brzmiał tak: „A może wpadniesz na spotkanie Złotej Strzały?”. I rzeczywiście wpadłam. Wpadłam po uszy.
Poczynaniom drużyny Złotej Strzały przyglądam się od jakiegoś czasu. Z ciekawością i podziwem śledziłam ich kolejne kroki, czytałam o nowych tropach, spotakniach z ludźmi związanymi ze Strzałą, poszukiwaniach w bibliotekach, mailach do skautowych organizacji i wszystkich niesamowitych doświadczeniach, jakie podczas poszukiwania Strzały zdobywali (i jakie mam nadzieję od września zdobywać razem z nimi). Od początku poszukiwań nie miałam wątpliwości, że to ogromne wyzwanie i w co może trudno uwierzyć, wielka przygoda, nieograniczająca się wcale do wieczorów spędzonych w bibliotece.
Możliwość przystąpienia do projektu „Złota Strzała” nieśmiało padła już w sierpniu podczas watrowych wędrówek. We wrześniu słowa należało zamienić w czyn i stało się – pojawiłam się na pierwszym powakacyjnym spotkaniu. Pierwsze wrażenie – jak oni dużo wiedzą i jak świetnie są przygotowani! Uczestnicy spotkania przerzucali się faktami, kolejnymi tropami, nowymi nazwiskami, tytułami książek, datami. Ogrom ich wiedzy, organizacja i konkretne plany pozwoliły mi poczuć, że Złota Strzała nie jest bajką, tylko realnym przedmiotem, a jej poszukiwania rzeczywistym i dobrze zaplanowanym przedsięwzięciem. Zarazili mnie swoim zapałem i zmotywowali do nadrobienia zaległości z historii Strzały, jakie miałam. Kolejne spotkanie, kolejne zadania do wykonania – tym razem byłam już przygotowana – przeczytałam wszystko o Strzale, co do tej pory udało się Drużynie znaleźć. Razem z nimi przeszukałam również Wydział Zagraniczny w GK ZHP, miejsce gdzie po raz ostatni widziano Strzałę. Im więcej wiem, im więcej szukam, tym bardziej czuję, że Strzałę bezapelacyjnie znaleźć musimy i mimo, że nie jestem z nimi od początku, to ich sprawa już stała się moją sprawą. A odnalezienie Strzały wspólnym celem.
Powodów dla jakich chcę szukać Strzały jest mnóstwo i jestem pewna, że zostały one już nie raz wyłożone przez pozostałą część naszej ekipy. Strzały szukam od miesiąca. Juz dawno zobowiązując się do jakiegoś przedsięwzięcia nie byłam tak pewna i zmotywowana do działania. Przez miesiąc nadrobiłam zaległości z historii harcerstwa, aby w pełni odtworzyć historię Strzały muszę patrzeć szeroko i dokładnie przyglądać się wszystkim możliwym tropom. Do tej pory w bibliotece poruszałam się nie dość wprawnie, po kilku spędzonych tam dniach, nie straszne mi już żadne katalogi i czytelnie. Czytanie listów od angielskich przyjaciół zmusza mnie do otwierania w głowie szuflady z napisem języki obce. To pewne mierzalne umiejętności, jakie doskonalę szukając Strzały. Cały czas pamiętam również o tym, czym jest Strzała, jest ona symbolem skautingu, ważnym dla nas wszystkich. Każda z reprezentacji na Jambo w 1929, otrzymała od Naczelnego Skauta Złotą Strzałę, były one znakiem jedności wszystkich skautów, świadczyły o pokoju i tolerancji. Rozwiązanie niejasnej historii polskiej Strzały i jej nagłego zniknięcia jest właśnie przed nami. Bardzo się cieszę, że mogłam razem z nimi podjąć się tego wyzwania i odtwarzać historię Strzały.
Katarzyna Pietrasik - studentka I roku Geografii na Uniwersytecie Warszawskim, przyboczna w 126 WDH „Aurinko Vene”.