Drogą czy po torach?
Palące pytanie – czym jedziemy: pociągiem czy autokarem? Wszystko ma swoje wady i zalety, dlatego warto bliżej przyjrzeć się temu problemowi…
Autokar
Jako pierwszy weźmiemy pod lupę autokar. Kierowca podjeżdża nam „pod nos”. Czasem jest miły, a czasem mniej – tego raczej nie przewidzimy. Gdy droga jest długa (ponad 9 godzin), mamy dwóch kierowców. Najważniejsze kwestie podczas zamawiania autokaru to:
– ilość osób (do wyboru bus do 20 osób lub duży autokar na około 50 osób);
– stawka za kilometr i liczba kilometrów. Pamiętajmy o tym, że jeśli jedziemy na obóz z miasta X i stamtąd bierzemy autokar, to potem wraca on pusty do miasta X, za co też płacimy;
– podpisanie umowy.
Cena pozostanie taka sama, niezależnie od tego, czy pojazd będzie wypełniony po ostatnie miejsce, czy w połowie pusty, dlatego warto wynająć mieszczący taką ilość osób, jaką planujemy zabrać – wówczas koszt na osobę się zmniejszy.
Jeśli jedziemy dłużej, to musimy się liczyć z przymusowymi przerwami.
Mamy zatem autobus z kierowcą, który wie, dokąd ma dojechać, i możemy rozkoszować się podróżą bądź zająć się baczeniem na uczestników cierpiących na chorobę lokomocyjną (dobrze, że w autokarze są woreczki). Sprawa jest prosta, gdy jedziemy blisko, na przykład do miejsca oddalonego o dwie godziny drogi. Dlaczego? Bo jeśli jedziemy dłużej, to musimy się liczyć z przymusowymi przerwami. Po czterech i pół godziny jazdy kierowca ma obowiązek wykonać 45-minutową przerwę. Dopuszcza się przerwy dzielone np. dwie godziny jazdy, kwadrans przerwy, dwie i pół godziny jazdy i co najmniej pół godziny przerwy. Wykorzystujmy te przerwy na wysłanie zuchów do toalety i rozprostowanie nóg.
W okresie letnim firmy przewozowe często są oblegane, zatem autokary non stop wykonują kursy. Jeśli trafi nam się kierowca, który rusza z nami w podróż po co najmniej jednym wykonanym tego dnia zleceniu, możemy spodziewać się półgodzinnej przerwy na parę kilometrów przed celem. To frustrujące, gdy na miejscu czeka już na nas obiad albo zaczyna się ściemniać, a my chcieliśmy przestawić jeszcze kilka namiotów.
Najistotniejszą rzeczą jest bezpieczeństwo. Policja może dokonać kontroli przed wyjazdem, ale firmy transportowe i tak zwykle dbają o aktualny przegląd techniczny, potwierdzający nienaganny stan pojazdu. Bezpieczeństwo jest w ten sposób zachowane. Mniejszym, choć na pewno irytującym nieudogodnieniem, zwłaszcza w miastach bez obwodnicy, są popołudniowe korki, zwłaszcza w piątki. Pamiętajmy o tym, ustalając godzinę wyjazdu. Mało prawdopodobne, by w autokarze ktoś nas okradł, bo jesteśmy wśród uczciwych członków naszej organizacji.
Co do naszych uczestników obozu – często bywa, że ciężko im utrzymać spokój, zwłaszcza w czasie długiej drogi.
Co do naszych uczestników obozu – często bywa, że ciężko im utrzymać spokój, zwłaszcza w czasie długiej drogi. Kręcą się, wstają, chodzą po autokarze, jedzą. Harcerze śpiewają, chociaż na gitarze gra się ciężko. Niewiele łatwiejsze okazują się karciane rozgrywki, a po dwóch godzinach siedzenie z pewnością nie jest naszą ulubioną czynnością. Najbardziej pożądane fotele, jak wiadomo to… te na tyle autokaru! Najlepsze ananasy zajmują sobie miejsca właśnie tam, dlatego polecam, aby usadowić tam również część kadry, co dodatkowo zmotywuje uczestników do siedzenia na miejscu, bo przecież z tyłu mamy oko na wszystko. Z przodu, jako pomoc dla kierowcy, powinien zostać co najmniej jeden instruktor.
Pociąg
Jest z nim nieco więcej zachodu. Bo o ile zamawiając autokar jesteśmy „panami sytuacji”, tak jeśli chodzi o PKP, zostajemy w pozycji petenta. Opiszę to na przykładzie jednej ze spółek kolejowych – PKP Intercity. Składamy wniosek o przejazd grupowy do 15 maja. Organizator uiszcza opłatę za rezerwację miejsc/ przedziałów, czyli obecnie 5,10zł za osobę, za przejazd w jedną stronę. Wiąże się to z ilością biletów, które jesteśmy zobligowani wykupić. Możliwe jest zmniejszenie ilości miejsc lub rezygnacja z wniosku przez organizatora obozu do 22 maja (w ciągu tygodnia). Zwracana jest nam opłata bez 10%, które PKP Intercity zatrzymuje tytułem odstępnego. Po tym terminie niestety nie jest możliwa rezygnacja i naszych pieniędzy nie odzyskamy.
Niestety, nie zawsze dostaniemy rezerwację na daną trasę.
Odpowiedź na wniosek otrzymujemy najpóźniej 4 czerwca. I tu może nas spotkać przykra niespodzianka: niestety, nie zawsze dostaniemy rezerwację na daną trasę. PKP może odpowiedzieć, że nie dysponuje w tym momencie wagonem, który mogłoby dla nas dołączyć. W takim przypadku zwracane jest 100% wniesionej opłaty za rezerwację miejsc, bez potrącania 10%. Jeśli nasz przejazd uwzględnia przesiadkę, możemy dostać zgodę na przejazd grupowy tylko jednym pociągiem z dwóch, co na pewno nas nie uszczęśliwia.
Do 10 czerwca należy odebrać „Kartę informacyjną”, potwierdzającą rezerwację i najpóźniej na 7 dni przed wyjazdem wykupić wszystkie zadeklarowane bilety. W regulaminie PKP Intercity wypisano również pewne zastrzeżenia co do zmian wprowadzanych po 22 maja przez organizatorów wypoczynku. Wiąże się to z dodatkowymi opłatami za naruszenie planu przewozów.
Jeśli miejsca w pociągu na nas czekają i na czas wykupiliśmy bilety dla uczestników, to należy pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Musimy uczulić rodziców, by ich dziecko zabrało aktualną legitymację i najlepiej zebrać te dokumenty przed wejściem do pociągu. Czasem warto przechowywać legitymacje nawet do końca obozu (małe prawdopodobieństwo zagubienia, a czasem kupujemy bilety ulgowe na inne atrakcje).
Nie lada wyczynem jest też opracowanie zapakowania oraz wypakowania wszystkich i wszystkiego. Pociąg niestety nie poczeka tyle, ile byśmy chcieli. O ile przyjedzie po nas punktualnie… Zdecydowanie trzeba uważać na zuchy i szczególnie im pomóc. Dobrym pomysłem może być ewakuowanie plecaków przez okno podczas wysiadania, podczas gdy zuchy dbać będą o siebie i swoje bagaże podręczne. Wędrownicy doskonale sobie z tym poradzą, a dodatkowo sprawdzą, czy nic nie zostało.
Skoro logistycznie wszystko nam się udało, to pora omówić warunki podróży. O jakości wagonów ciężko się wypowiadać, bo aktualnie można spotkać różne składy. Czasem są nowoczesne, z ekranami pokazującymi prędkość- i wcale nie mówię o pierwszej klasie. Jednak zazwyczaj trafiamy na klasyczny wagon z przedziałami, gdzie latem jest za gorąco, a zimą za zimno.
Przy rezerwacji całego wagonu można założyć, że kradzieże nie powinny się zdarzyć, jednak warto pilnować tego, co się dzieje na korytarzu, zwłaszcza jeśli jedziemy nocą bądź gdy wracamy z obozu. Częstym zjawiskiem zaobserwowanym przy powrotach jest głęboki i relaksujący sen, co jak łatwo się domyślić, ma swoje plusy i minusy. Atutem podróży pociągiem jest mniejsza dokuczliwość choroby lokomocyjnej i – może nie zawsze najlepszej jakości, ale jednak – toaleta.
Ponadto w pociągu mamy więcej miejsca niż w autobusie, w zgranej paczce można przyjąć niejedną pozycję do siedzenia lub nawet leżenia. Opiekunom ciężko będzie pilnować każdego przedziału, ale jeśli znajdziemy zajęcie dla naszych podopiecznych, to bardzo możliwe, że nie wpadnie im do głowy żaden głupi pomysł.
Pociąg, w porównaniu do autokaru, to zdecydowanie lepsze miejsce do rozpoczęcia programu.
Pociąg, w porównaniu do autokaru, to zdecydowanie lepsze miejsce do rozpoczęcia programu. Wprowadzenie do fabuły może uatrakcyjnić podróż, która niekoniecznie musi się kojarzyć tylko z paluszkami i graniem w karty. Dobrze wyjdą zajęcia w grupie, rozwiązywanie zagadek, rywalizacja patroli na zasadzie zadań w kopertach. Co do pierwszej propozycji można wykorzystać każdy przedział jako inny punkt gry. Pamiętam, że kiedyś jadąc jako uczestnik, otrzymałam taki składany papierowy pociąg. Lokomotywa z moim imieniem i wagoniki z nazwą techniki harcerskiej oraz osobą odpowiedzialną. Była to po prostu karta na bieg sprawdzający wiedzę. Co istotniejsze, „bieg” nie kończył się wraz z końcem podróży, ale trwał przez cały obóz. Zawsze można było pójść ze swoim pociągiem do kadry i odpowiedzieć na parę pytań. Im bardziej nawiążemy do podróży, tym bardziej zachęcimy uczestników do zabawy.
Pociąg to dobry wybór na długie podróże: lepszy komfort, dobra cena. Jednak pozycja petenta nie jest najlepszą perspektywą, zwłaszcza gdy nie wszystko układa się po naszej myśli. Trudno w takiej sytuacji jasno powiedzieć, który środek transportu jest lepszy. Należy przemyśleć wszystko i to jak najszybciej, bo nikt nie lubi tracić nerwów i dokładać pieniędzy w ostatniej chwili.
Jedno jest pewne: czymś na obóz dojechać musimy. Wybór nie jest prosty, jednak być może informacje zawarte w powyższym tekście ułatwią podjęcie decyzji w waszych przypadkach. Na pewno warto spojrzeć też na warunki proponowane przez inne spółki kolejowe, być może są korzystniejsze. Przed tegoroczną Harcerską Akcją Letnią, pozostaje mi życzyć organizatorom szczęśliwej, bezpiecznej drogi, a uczestnikom wspaniałych przygód!