Dzień na zlocie ZHP

Jestem w Związku / uczestnicy zlotu ZHP / 11.08.2018

Rynek miasteczka zlotowego, czwartek 9 sierpnia. Na małej scenie trwa właśnie rozmowa z przewodniczącym ZHP hm. Dariuszem Supłem. Obok trwają zajęcia, po których stworzony na nich tekst zostanie opublikowany w zlotowej gazecie Skaut Gdański oraz na stronie Na Tropie.

Natalia Stasica, 11 Katowicka Artystyczna Drużyna Harcerska Polana

Niedaleko małej sceny siedzą Kuba, Stasiu, Bartek, Patryk, czyli harcerze starsi z 14 DW Macnia ze Śląska.  Miasteczko zlotowe mogłoby być w lesie – zauważa jeden z nich. Atmosfera jest cudowna, nawet jak kogoś nie znasz to możesz porozmawiać. Wieczory są tutaj zdecydowanie najlepsze. Szkoda, że miasteczko nie stoi tutaj cały czas – dodaje. Inny jeszcze mówi, że widać ogrom pracy wykonany przez kadrę w postawienie całego miasteczka. Jest też kilka rzeczy, które harcerzom ze Śląska się nie podobają. Na liście jest mycie menażek przez uczestników w punktach poboru wody.

Na jednej z bardziej ruchliwych dróg w miasteczku, spotykam Wiktorię z 77 GBDSH Tolemak – również ze Śląska. Opowiada, że na module Służba miała okazję zwiedzić Malbork, co dla osoby uwielbiającą historię było bardzo ciekawe. Wiktoria docenia też program wieczorny. Ciekawe rozmowami z różnymi interesującymi osobami na małej scenie, pozwalają jej poznać ich poglądy.

fot. ZHP/Arkadiusz Wydro

fot. ZHP/Arkadiusz Wydro

Na skraju drogi, pod Gniazdem Stołecznym, siedzi dzwoniąca do mamy Maja z 288 WDW Włóczykije, dla której jest to pierwszy większy zlot. Na pytanie, co jest na nim ciekawe, odpowiada że możliwość poznania ludzi z całej Polski. I jeszcze, tak samo jak chłopacy ze Śląska, mówi o kadrze, która musiała napracować się przy miasteczku zlotowym.

Anna Janik, drużynowa 15 DH Opór, Hufiec Łask

Spotykam Różę z Chorągwi Stołecznej. Na pytania o zlot odpowiada, że jest świetnie i bardzo podoba jej się program wieczorny. Dobrze, że jest tyle wydarzeń, w których możemy wziąć udział – mówi. Ale jest też łyżka dziegciu, bo Róża dodaje, że zajęcia są w godzinach, kiedy jest najgorsze słońce, a to może stanowić problem. Bardzo łatwo o problemy zdrowotne – stwierdza.

O zlot zapytałam też komendanta Hufca Łask hm. Daniela Bobryckiego Czuję się wyśmienicie wychodząc z założenia, że to uczestnicy tworzą imprezę i jej atmosferę. To oni tworzą moją ocenę zlotu.

Jak bycie w kadrze różni się od życia zwykłych uczestników? Komendant ocenia, że ma ono swoje plusy, bo jako kadra kreuje się rzeczywistość wokół siebie. Z drugiej strony wiąże się to z dodatkowymi obowiązkami, które czasami uniemożliwiają korzystanie z atrakcji zlotu.

fot. ZHP/Kamil Sorocki

fot. ZHP/Kamil Sorocki

Są też rzeczy, które mu się nie podobają z racji własnych doświadczeń. Sami sobie, jako ZHP, wyciągnęliśmy kilka niepotrzebnych rzeczy. Myślę, że nie do końca przepracowaliśmy wnioski z przednich zlotów. Wiele błędów nadal się powtarza – ocenia. I dodaje, że na zlocie jest niewystarczająca liczba wolontariuszy, ale nie wie czy wynika to ze złego oszacowania potrzeb, czy braku chętnych.

Ale według Michała z Chorągwi Białostockiej, organizatorzy włożyli bardzo dużo pracy w przygotowanie części logistycznej, która stoi na wysokim poziomie. Choć czasami sytuacja w sanitariatach wymaga poprawy – podaje przykład.

Matylda Naczyńska 82 DW Na Przełaj, Chorągiew Śląska

Ada i Zuza z Będzina chodzą po zlocie ze sfatygowanym kartonem z napisem Free hugs. Zapytane, o co w tym chodzi mówią, że o integracje i poznawanie nowych ludzi. Brały udział w festiwalu kolorów, Przystanku Woodstock i twierdzą, że na wzór innych festiwali oferują darmowe przytulanie. Dzięki temu poznały już tak wielu świetnych ludzi. Choć wiedzą też, że tłumy przytulające się bez powodu mogą wyglądać dziwnie dla kogoś z zewnątrz.

Warto zauważyć jedną bardzo ważną kwestię z tym związaną. Jeśli to nie jest wymuszanie przytulania, wychodzenia ze strefy komfortu, to nic z tym nie można zrobić. Jeśli ktoś mówi dookoła, że przytulę cię bez względu na to, jak spocony jesteś to jest to sprawa tej osoby. Gorzej, gdy druga osoba czuje przymus przytulenia i tak naprawdę nie chce tego robić – wyjaśnia Ewa Sidor z kadry zlotu.

Spotkałam Natalię i Małgosię z Gniazda Śląskiego spieszące się do Biedronki, po zakupy na kolację. Natalia chce zostać ratowniczką ZHP i jest pod wrażeniem służby medycznej na zlocie. Bez nich bylibyśmy chyba zgubieni – stwierdziła.

Przeczytaj też: Wędrownicy na zlocie

uczestnicy zlotu ZHP - Anna Janicka, Matylda Naczyńska, Natalia Stasica; redakcja: Radosław Rosiejka