Fair Trade

Archiwum / 05.09.2009

Czy mamy rzeczywisty wpływ na to, co się dzieje po drugiej stronie naszej planety, nie wychodząc z domu? Czy kupując kawę lub herbatę, decyduję o losie rodziny plantatorów w Afryce? Czy nasze pieniądze mogą mieć realny wpływ na tych, których nigdy nie spotkamy? Brzmi przerażająco, ale jest to prawda – cały świat jest pokryty siatką powiązań, układów, kontraktów i umów. To, co kupujemy, decyduje o losie innych ludzi.

 

 

 Już dawno przestaliśmy kupować to, co nam jest rzeczywiście potrzebne. Nałogowo marnujemy jedzenie, a nadmierna konsumpcja dotyka nas wszystkich i właśnie my – z naszymi przyzwyczajeniami i preferencjami – kształtujemy świat za pomocą pieniędzy. Jesteśmy najważniejszym ogniwem w tej ogromnej machinie – firmy i korporacje wydają ogromne pieniądze na badania naszych gustów, wyborów, tego, co lubimy, a czego nie. Starają się nas przekonać do swoich produktów wszystkimi dostępnymi (niekoniecznie etycznymi) sposobami. To my decydujemy o tym, kto zarobi dziś więcej. Czy zawsze sobie zdajemy z tego sprawę z wagi naszych wyborów?

W zeszłym roku BBC przygotował serial o sześciorgu młodych Brytyjczykach uzależnionych od kupowania ciuchów, którzy wyjechali do Indii, aby przekonać się, jak wygląda proces powstawania ubrań mogących potem znaleźć się w sklepie za naprawdę niewielkie pieniądze. Uczyli się szyć oraz pracowali przy zbiorze bawełny. To było ponad ich siły, a pensja na nic nie starczała. Miesięczne dochody milionów ludzi zatrudnionych w przemyśle odzieżowym rzadko przekraczają próg 60 złotych. A pracują nie tylko dorośli. Małe zręczne dłonie szybciej przyszyją cekiny, podkleją podeszwy butów, wyczyszczą pojemniki z toksycznymi resztkami farb do tkanin. Szacuje się, że w Indiach pracuje ok. 55 milionów dzieci poniżej 14 roku życia.

Czy wiemy, co jemy? Slogan, na który większość odpowiada twierdząco, w dzisiejszych czasach nie jest wcale taki łatwy do rozszyfrowania. Skąd mamy pewność, że koszula nie jest przesiąknięta środkami ochrony roślin? Skąd możemy mieć pewność, że herbata, którą pijemy codziennie, nie okaże się być uprawiana w kraju, gdzie nie utrzymuje się żadnych standardów produkcji? I przede wszystkim: czy ludzie, którzy pracowali przy produkcji dóbr, z których korzystamy na co dzień, otrzymują za swój trud godziwą zapłatę?

Świat jest pełen nierówności. Mieszkając w dostatniej Polsce (jesteśmy w trzeciej dziesiątce najbogatszych krajów na świecie!), często nie wiemy lub nie pamiętamy, że w wielu krajach Globalnego Południa – Afryki, Azji, Ameryki Środkowej i Południowej – miliardy ludzi żyją w ubóstwie. Szacuje się, że 2,7 mld ludzi na świecie żyje za mniej niż 2 dolary (6 zł) dziennie, a ponad 120 mln dzieci nie chodzi do szkoły. W zeszłym roku podczas szczytu FAO (oenzetowskiej organizacji do spraw wyżywienia i rolnictwa) w Rzymie oszacowano liczbę niedożywionych ludzi na ponad 900 milionów.

Problem ten pogłębiany jest przez światowy handel, który nastawiony jest na maksymalizację zysków, a co za tym idzie – nieuczciwe traktowanie i wykorzystywanie ludzi w krajach Globalnego Południa, gdyż tam uprawia się takie dobra, jak kawa, kakao i herbata, a ze względu na niewielkie możliwości finansowe plantacje są niewielkie i trudno negocjować z przedstawicielami wielkich korporacji wyższą cenę skupu.

Zdawaliście sobie kiedyś sprawę z tego, dlaczego banany w Polsce są tańsze niż nasze polskie jabłka? Czy jesteście w stanie sobie wyobrazić, jaką zapłatę mógł otrzymać pracownik plantacji, skoro my możemy je kupić za tak małe pieniądze? Nieuczciwe zasady handlu są realną przeszkodą dla rozwoju krajów Globalnego Południa, jednak to właśnie handel może je rozwinąć. Trzeba zmienić zasady i być fair w stosunku do tych ludzi.

Czym jest Sprawiedliwy Handel? Czy to znaczy, że każdy inny jest niesprawiedliwy? Być może niektórzy z was słyszeli coś na temat Fair Trade (bądź Fairtrade). W Polsce zaczynają się pojawiać produkty z certyfikatem Sprawiedliwego Handlu – znak ten przyznawany jest przez międzynarodową organizację FLO (Fairtrade Labelling Organizations International). Opracowuje ona standardy, które muszą spełniać producenci certyfikowani Fairtrade (zakaz pracy dzieci, uprawa z poszanowaniem środowiska naturalnego) oraz warunki wymiany handlowej jakich muszą przestrzegać eksporterzy, importerzy oraz sprzedawcy (m.in. określona minimalna cena niezależna od sytuacji losowych, np. susze, premia na projekty rozwojowe, terminowe płatności, długofalowe kontrakty). Certyfikacja tym znakiem obejmuje takie produkty jak: banany, cukier, herbatę, kakao, kawę, komosę ryżową (quinoa), miód, owoce suszone, owoce i warzywa świeże, soki, orzechy/ziarna oleiste, przyprawy, ryż, wino, kwiaty cięte, rośliny ozdobne oraz piłki sportowe. Obok FLO funkcjonuje firma FLO-CERT, zajmująca się kontrolą przedsiębiorców pod kątem przestrzegania tych standardów oraz przyznawaniem im certyfikatów Fairtrade.  

Ruch Sprawiedliwego Handlu swój początek miał czterdzieści lat temu i wyrósł  z działalności lokalnej ludzi zainteresowanych zmianą zasad handlu z rolnikami z krajów Globalnego Poludnia. Obecnie jest to międzynarodowy ruch konsumentów, organizacji pozarządowych, firm importerskich i handlowych oraz spółdzielni drobnych producentów, mający na celu pomoc w rozwoju dla drobnych wytwórców (rolników, rzemieślników), posługując się metodami wypracowanymi przez biznes, tworząc niezależną, alternatywną sieć handlową o zasięgu globalnym. Warto tu rozróżnić dwa terminy – Fair Trade jako ruch, natomiast Fairtrade jako nadany certyfikat, który gwarantuje, że kupiony przez nas produkt został wyprodukowany w warunkach spełniających standardy środowiskowe i społeczne.  

Handel i współpraca w spółdzielniach jest lepszą praktyką niż wysyłanie pieniędzy. W szeroko komentowanej książce wydanej w tym roku, „Dead Aid” (Martwa pomoc), autorka przekonuje, że bieda w Afryce jest dziś o wiele większa niż 40 lat temu, a strumień pomocy finansowej z Zachodu jedynie ją wzmaga – nakręca korupcję, tłumi przedsiębiorczość, rozleniwia, uczy bezradności. Nie od dziś wiemy, że nie dawanie ryby, a wędki daje efekty.

A co my możemy zrobić? Mamy w portfelach potężną broń – pieniądze. Wykorzystajmy ją, by dowieść, że chcemy kształtować świat sprawiedliwy i bez wyzysków, a pijąc kawę czy jedząc czekoladę można zmieniać świat. Wszystko zależy od naszych wyborów przy sklepowej półce.

Pozdrawiam znad kubka kawy z Etiopii. Fairtrade, oczywiście.

 

  pwd. Magdalena Noszczyk – komendantka Krakowskiego Harcerskiego Kręgu Akademickiego "Diablak".   Pracuje w organizacji ekologicznej Polska Zielona Sieć promując zrównoważoną i odpowiedzialną konsumpcję, studiuje na Uniwersytecie Rolniczym, lubi międzynarodowe spotkania skautowe, kreatywne sposoby na spędzanie wolnego czasu i kawę Fairtrade.