Głosuj z głową

phm. Zuzanna Zaleska
Pamiętacie polityczne zamieszanie ubiegłorocznej jesieni? Agencje prześcigały się w ekscytujących doniesieniach z przedwyborczego placu boju, a kampanijnych ulotek było niemal tyle, co liści spadających z drzew.
Trzeba było działać, by nie pogubić się w partyjnych ulotkach, spotach, wiecach, komisjach, okręgach i krzyżykach. W końcu wędrownik ma być także prawym, odpowiedzialnym i aktywnym obywatelem!
Postanowiliśmy więc w namiestnictwie, że trzeba głosować z głową. Sami również poszliśmy po rozum do głowy. Do współpracy przy cyklu przedwyborczych spotkań zaprosiliśmy inicjatywę wybieram.pl. Dzięki temu każdy z uczestników otrzymał silikonową opaskę na nadgarstek i wlepki, a nasze przedsięwzięcie nabrało nieco ogólnopolskiego blichtru. Żeby na blichtrze się nie skończyło – solidnie przygotowaliśmy się do politycznego wtajemniczania uczestników, których liczba przerosła najśmielsze oczekiwania.
Zgłębiliśmy tajniki ordynacji wyborczej, sposobu przeliczania wyniku wyborczego na miejsca w parlamencie, a także przygotowaliśmy skróty programów najważniejszych ugrupowań startujących w wyborach. Kluczem do selekcji były wyniki badań opinii prowadzonych przez TNS OBOP i PBS. Tak uzbrojeni w wiedzę i materiały propagandowe przystąpiliśmy do dzieła.
Zbiórki były dwie. Na pierwszej wzięliśmy pod lupę polski parlament i tych, którzy o mandaty do niego się ubiegają. Uczestnicy badali spójność deklaracji programowych oraz prowadzili negocjacje polityczne, próbując uzyskać niezbędną do rządzenia większość. Jak się okazało – na papierze wszystko pięknie, ale uzbierać 231 głosów wcale nie tak łatwo. Można było także skosztować wyborczej kiełbasy – w naszym przypadku była to krakowska podsuszana. Prawie jak premier z Krakowa ;)
Bohaterami drugiej zbiórki byli pretendenci do najwyższego urzędu w państwie. Na początku przyjrzeliśmy się temu, kim tak naprawdę jest prezydent i jakie jest jego miejsce w systemie rządów. Później byli na tapecie sami kandydaci. Oglądaliśmy i porównywaliśmy spoty i życiorysy.
Zakończeniem obydwu spotkań była krótka ankieta. Kluczowe pytanie dotyczyło preferencji politycznych prowadzących. Spektrum odpowiedzi było naprawdę szerokie, więc mogliśmy odetchnąć z ulgą. Okazało się bowiem, że uniknęliśmy zakamuflowanej agitacji i udało nam się przekazać, że Masz głos – Masz wybór!
