„Gra o harcerstwo”

Na Tropie Kultury / Dorota Wieluńska / 30.06.2012

Czyli o harcmistrzu, o jego książce, o byciu Naczelnikiem, o Prawie Harcerskim, długu ZHP, Krzyżu i patencie na niego, o powrocie do skautingu i budowaniu nowych relacji z nowym państwem. O poszukiwaniu, błądzeniu, wzlotach i upadkach w latach 90.

Szczęśliwa cyfra – trzy

W 2006 roku ukazała się książka „Gra o harcerstwo”. Jej autor – harcmistrz Ryszard Pacławski – to człowiek, który jeden z cięższych okresów dla ZHP przeżył „od środka”. Ale zanim będzie o dekadzie powrotu ZHP do swoich korzeni, to warto poznać autora. Człowieka cokolwiek – zdawałoby się – zwykłego. Ot, ukończył studia na wydziale prawa, później był słuchaczem na podyplomowym studium jednym i drugim – prawnik z wykształcenia, ale ktoś więcej w życiu. Dzisiaj ma 54 lata, jest normalnym panem w sile wieku, wciąż zakładającym mundur harcerski. A pierwszy raz mundur założył wcześnie, już jako zuch. Przeszedł przez chyba wszystkie możliwe etapy bycia harcerzem: był zastępowym, przybocznym, drużynowym, zastępcą komendanta szczepu, przewodniczącym kręgu studenckiego, komendantem hufca Sanok.

Pracował w Telewizji Polskiej, gdzie był wiceprezesem do spraw programowych, tworzył TVP 3 Regionalną.

Zanim został Naczelnikiem ZHP, ponad pół roku był zastępcą poprzedniego do spraw programowych. 7 grudnia 1990 został wybrany Naczelnikiem i pełnił te funkcję przez trzy kadencje – do 2000 roku. Został najdłużej wykonującym tę funkcję w historii harcerstwa!

Przez cały czas coś robił – po skończonej, trzeciej kadencji Naczelnika, był przewodniczącym Rady Nadzorczej „Świata Młodych”, potem przewodniczącym Rady programowej Rozgłośni Harcerskiej. Od 1997 do 2010 był Sekretarzem Generalnym Światowej Skautowej Unii Parlamentarnej, też przez trzy kadencje.

Trójka to prawdopodobnie jego szczęśliwa cyfra – trzy razy został odznaczony: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Medalem „Za zasługi dla Obronności Kraju” oraz – tu coś bliższego nam – Orderem Uśmiechu.

Krótki wykład  z historii

Lata 90. to czas niezwykły dla Polski, w której zachodziło wiele gwałtownych przemian społecznych oraz dla harcerstwa, które do tej nowej rzeczywistości musiało się dostosować, znaleźć swoją formę istnienia w życiu społecznym i obywatelskim. Zwłaszcza, że ruch harcerski wchodził w III Rzeczpospolitą podzielony, targany ostrymi sporami o przeszłość i o to, która z organizacji jest autentycznym harcerstwem. ZHP był co prawda organizacją największą, ale zarzucano mu, że nie ma prawa do przedwojennych tradycji – powstał przecież dopiero w 1956 r. Przypinano mu łatkę postkomuny, dyskredytując tym samym pracę wszystkich instruktorów.
Trzeba było wiele wysiłku, zdolności przekonywania i zjednywania ludzi, żeby z jednej strony Związek głęboko zreformować – aby odpowiadał na potrzeby dzieci i młodzieży w XXI w., a z drugiej, by potwierdzić jego znaczenie w życiu społecznym kraju i obronić przed zakusami odnowicieli, nierzadko chętnych do przejęcia majątku.

Naczelnikowi ZHP, hm. Pacławskiemu udało się znacznie więcej. W 1996 r. doprowadził do powrotu ZHP do światowych organizacji ruchu skautowego, co było swoistym uzupełnieniem akcesji Polski do Unii Europejskiej. Związek uznany został przez międzynarodowe organizacje skautowe za jedynego przedstawiciela polskiego harcerstwa – hm. Pacławski, razem z druhem Mirowskim, na konferencji w Oslo odebrał certyfikat potwierdzający, że ZHP wróciło do swoich korzeni i do wspólnoty, której był założycielem. Została stworzona strategia działania ZHP do 2007 r., zreformowano struktury organizacyjne Związku dostosowując je do potrzeb organizacji pozarządowej, działającej w warunkach konkurencji. Odnowiono oblicze ZHP, odzyskano zaufanie społeczne – w oczach rodziców i władz.

W swoim liście do instruktorów i instruktorek z 12 kwietnia 2011 hm. Pacławski napisał tak: „Przezwyciężyliśmy własne słabości, własną przeszłość, pokonaliśmy niechęć i brak zaufania Rodziców i Sojuszników, potrafiliśmy dokonać zmian fundamentalnych – przywrócić tradycyjne wartości, potrafiliśmy uporać się z ówczesnymi trudnościami materialnymi, osiągnąć niezależność polityczną, dokonać reformy struktury organizacyjnej.”

Ale jednocześnie, czego Pacławski nie przemilcza, nie zabrakło także porażek: nie udało się przywrócić jedności ruchu harcerskiego ani zaradzić malejącej liczbie zuchów, harcerzy i instruktorów.

„Gra o harcerstwo”

Co można powiedzieć najkrócej o książce? „Jest to osobista relacja, swoisty raport zdany opinii publicznej, zwłaszcza harcerskiej, z sukcesów i porażek, jakie były jego udziałem w ciągu 3634 dni służby jako Naczelnik ZHP”.

Ta książka to komentarz człowieka, który brał udział w wydarzeniach i miał wpływ na ich bieg. Funkcję, którą wtedy hm. Pacławski sprawował, sam określa „zaszczytem”. A czas, kiedy ją pełnił: „dziesięć długich, trudnych i jednocześnie szczęśliwych oraz fascynujących lat”.

Pacławski prosto, bezpośrednio i uczciwie opowiedział codzienne zabieganie o kształt i miejsce harcerstwa w nowym społeczeństwie po 1989 roku, jego powrót do źródeł i korzeni. Opowiada o polityce, odbudowywaniu społecznej pozycji Związki jako skautowego stowarzyszenia apolitycznego, patriotycznego, propaństwowego…  – ale w taki sposób, że zainteresuje to tak samo kogoś, kto o tych czasach wie już niemal wszystko, jak i całkowitego laika.

To książka o harcerstwie, ale jednocześnie o ludziach, którzy je tworzyli i tworzą. Bowiem tych dziesięć lat między 1990 a 2000 rokiem to walka o godność instruktorów, poszukiwanie swojego miejsca pośród innych organizacji wychowujących, również próba odpowiedzenia przez hm. Pacławskiego i jego współpracowników na pytanie, jakie u progu XXI wieku postawiło przed nimi nowe, współczesne „Dziś-Jutro-Pojutrze”.

Ale myliłby się każdy, kto w tym momencie powiedziałby: kronika. Książka Pacławskiego to bardzo osobisty komentarz, komentarz człowieka, który za swój obowiązek uznał opowiedzenie wszystkim tej historii – zmian, które działy się w drużynach, szczepach i hufcach, ale także na salonach wielkiej polityki i na arenie międzynarodowej.

Książka jest warta polecenia każdemu – instruktorom, którym (jak mi jeszcze niedawno) brakuje zainteresowania tym trudnym okresem; instruktorom, którzy chcieliby zrozumieć lepiej swój Związek. Ale jest to lektura ciekawa nie tylko dla tych, którym bliskie jest harcerstwo. Dzięki szerszemu spojrzeniu na całą sytuację, książka Pacławskiego pozwala pojąć, co w ogóle działo się u progu III RP.

Dorota Wieluńska - szefowa działu Ważny Trop, Instruktorka w środowisku 254  z hufca Warszawa Żoliborz. I na tym polu obecnie poszukująca miejsca dla siebie.  Prywatnie:  studentka "keśw", miłośniczka wędrówek po górach, wierna fanka projektu „W górach...” oraz zasłuchana w rytmach z Jamajki.