Harcollywood

Archiwum / hm. Michał Górecki / 21.05.2009

Wielkimi krokami zbliża się Wędrownicza Watra. Czy film, w którym zaprezentujecie swoje środowisko jest już gotowy? A może jeszcze się zastanawiacie, jak go przygotować, aby uniknąć banału?

Watr widziałem w życiu kilka (khe khe), kilka razy miałem też możliwość oglądać filmy które przygotowały drużyny. Niestety często było to dość monotonne… Czemu? Ano temu że często filmy były po prostu nudne i kiepskie technicznie. Choć nie jestem profesjonalistą stricte w tej dziedzinie, to stworzyłem swego czasu trochę harcerskich i nieharcerskich filmików, pracowałem też w branży reklamowej, więc chciałbym dać wam parę rad – czy przydatnych, ocenicie sami.

Zmontowanie filmu to dzisiaj bułka z masłem. Jeszcze kilka lat temu potrzebne do tego były specjalne karty, silny komputer i godziny cierpliwości. Dziś kamerki są coraz tańsze, spora część zapisuje filmy w postaci gotowego pliku avi, a nawet gdy nie mamy kamery, możemy posłużyć się aparatem fotograficznym, który pewnie filmy kręci.

Montaż to tez nie problem, istnieje mnóstwo darmowych programów służących do tego celu. Co jest więc problemem? Problemem jest głównie to JAK ten film zrobimy. Jeśli przeskoczymy ten mały problemik, to droga do Hollywood stoi przed nami otworem. Więc naprzód!

Pomysł

Pomysł to podstawa.

Pomysł to podstawa. Lepszy jest nawet kiepsko zrobiony film z dobrym pomysłem, niż dobrze zrobiony film kompletnie bez niego. Pomysł nie oznacza koniecznie czegoś niesamowicie nietypowego (choć takie filmy są bardzo fajne), ale posiadanie wizji filmu – co w nim ma się mniej więcej znaleźć, jaki ma mieć przekaz. Oczywiście nie raz będziemy zmuszeni korzystać z materiałów już nakręconych, ale je też trzeba wykorzystać z głową. Dobrze porozmawiać o tym, a nawet rozrysować sobie wszystko w postaci storyboardu, lub może nawet napisać scenariusz?

Pamiętaj też, aby filmik był dopasowany do grupy docelowej. To szczególnie ważne przy filmach naborowych. Nie musicie epatować harcerstwem na wszystkie sposoby – mundury, ognisko, hymn, mundury, musztra, ognisko. Nie zawsze to, co was kręci, to, co jest bardzo harcerskie i budzi w was emocje, dobrze prezentuje się na ekranie. Wplećcie trochę akcji, wymyślcie coś „out of the box“.

Typ filmu

Skupmy się na krótkich formach – one najlepiej nadają się do zaprezentowania drużyny na Watrze, przedstawienia jako filmik naborowy czy do innych podobnych celów.

Skupmy się na krótkich formach – one najlepiej nadają się do zaprezentowania drużyny na Watrze, przedstawienia jako filmik naborowy czy do innych podobnych celów. Krótka forma to tak naprawdę mniej niż minuta, choć czasem może trochę dłużej… Jednak nigdy nie dłużej niż trzy minuty! Spójrz na teledyski – one trwają kilka minut, a pracują nad nimi całe sztaby ludzi. Czy myślisz że uda ci się utrzymać widza dłużej?

a) Prezentacja ze zdjęć

Przy wybieraniu formy musisz też zastanowić się, czy ma to być film, czy prezentacja ze zdjęć. Ja osobiście mocno odradzam to drugie – są one już dość opatrzone i nie robią prawie wogóle wrażenia – poza małymi wyjątkami. Pamiętam z poprzednich Wędrowniczych Watr mrożące krew w żyłach długaśne pokazy latających zdjęć, okraszone napisami złożonymi z fiukuśnych i kolorowych czcionek. Masakra! Sabo, nie idź tą drogą! Jeśli już zdecydujesz się z różnych powodów na pójście nią, to mam dla ciebie kilka uwag. Po pierwsze zrezygnuj z większości fikuśnych efektów przejścia między slajdami. Te dostępne w większości programów są opatrzone i po prostu mocno passe. Zoomy, przewracanie kartki i inne tego typu „bajery“ przestają dla ciebie istnieć! Jeśli już chcesz urozmaicić prezentację to zastosuj efekt powolnego zoomu (np. ze 100% zdjęcia do 110%) i zwykłe przenikanie (alpha) do białego lub czarnego koloru. Możesz też przesuwać lekko zdjęcie, które jest powiększone do rozmiarów większych niż ekran. Ale nigdy nie powiększaj go tak, aby było widać pojedyncze piksele! Jeśli nie masz zdjęcia odpowiedniej jakości – zrezygnuj! Nie ma chyba nic gorszego od rozciągniętego malutkiego zdjęcia. Brr. Chociaż nie – jest. Gorsze jest rozciągnięte malutkie zdjęcie z zaburzonymi proporcjami! Nigdy, przenigdy nie rozciągaj zdjęcia tak, aby zmieniać jego proporcje. Nienaturalnie szerokie głowy (lub wydłużone korpusy) to znak firmowy wielu marnych prezentacji. Przeczytaj też koniecznie punkt o muzyce i typografii! Możesz też skorzystać z serwisu animoto.com, który za ciebie dopasuje przejścia do muzyki.

b) Animacja poklatkowa

Jeśli z różnych powodów nie chcecie lub nie możecie użyć kamery, polecam wam tę właśnie metodę. Co prawda troszkę się napracujecie przy samym kręceniu, ale montaż będzie dość prosty, a efekty mogą być bardzo ciekawe. Odpada też wykorzystanie starych zdjęć, wszystko trzeba nakręcić od początku. A na czym to polega?

Mniej więcej na tym, na czym polegało robienie animacji tradycyjną metodą. Ustawiamy scenę, robimy zdjęcie, zmieniamy coś w scenie, potem znowu zdjęcie i znowu, i znowu, i znowu. Potem wszystko szybko odtwarzamy i mamy złudzenie ruchu. W tradycyjnym filmie ilość klatek odtwarzanych na sekundę to 24, tutaj o wiele mniej, ale efekt przeskakiwania jest całkowicie zamierzony. Możemy za to uzyskać wiele efektów, których nie uzyskalibyśmy domowym sposobem na zwykłym filmie. Możemy przesuwać się na filmie, nie ruszając nogami, latać, zjadać dziwne przedmioty i robić różne inne dziwne rzeczy. Możemy zanimować inne przedmioty, możemy nawet całość nakręcić budując scenki z plasteliny czy klocków lego. Montaż jest stosunkowo prosty, zazwyczaj wystarczy wszystko wrzucić do programu do montażu i wszystko magicznie ożywa. Pamiętaj jednak, że aby wykonać minutowy film trzeba zrobić naprawdę dużo zdjęć…

c) Film ze starych ujęć

Jeśli macie kamerę w drużynie od jakiegoś czasu i macie trochę ujęć, to możecie zmontować świetny film pokazujący przekrojowo, co robicie. Pamiętajcie o dobrym doborze ujęć i jakimś pomyśle na przebieg całości, inaczej wszystko stanie się śmietnikiem. Możecie oczywiście też „dokręcić“ ileś ujęć na potrzeby filmu. Dobrze jednak mieć kamerę na każdym wyjeździe i kręcić różne, głupie choćby, ujęcia. Potem można trzymac tak nieobrobiony materiał na płytach DVD (które są teraz śmiesznie tanie) i wykorzystywać… Czasem fajnie nakręcić trochę detali, albo jakąś głupawę… Nie wiadomo, kiedy się przyda. Tu bardzo ważne będzie muzyka – zazwyczaj film taki będzie miał formę klipu muzycznego.

d) Film z fabułą

Macie kamerę, wolny czas i głowę pełną pomysłów? Super! Musicie podejść do sprawy systematycznie i zrobić burzę mózgów. Potem wybierzcie jakiś pomysł, napiszcie scenariusz i zrealizujcie, kręcąc oczywiście po kilka ujęć. Pamiętajcie, aby nie kręcić zbyt krótkich ujęć – to bardzo zawęża możliwości montażu. Kręćcie długie sceny, włączajcie kamerę wcześnie i wyłączajcie późno. Zaopatrzcie się w ekstra taśmy / płyty / karty pamięci, aby pomieścić wszystkie ujęcia. Nie zapominajcie o bateriach. I odrzućcie na starcie najbardziej drętwe pomysły!

Muzyka

Dobra muzyka to połowa sukcesu. Potrafi zamienić średni film w fajny kawałek, a dobry film w majstersztyk.

Dobra muzyka to połowa sukcesu. Potrafi zamienić średni film w fajny kawałek, a dobry film w majstersztyk. O gustach sie nie dyskutuje, pamiętajcie jednak, że film będą oglądały różne osoby, które niekoniecznie muszą lubić wyszukane muzycznie kawałki niszowych gatunków muzycznych. Niekoniecznie polecałbym ciężki metal czy muzykę klasyczną – chyba że pasuje do danego ujęcia. Staraj się dopasować muzykę do tego, co dzieje się na ekranie. Dobrze jest też nie używać bardzo znanych kawałków, będa one „odstawały“ od tego, co dzieje się na ekranie. Do większości przekazów młodych, uśmiechniętych ludzi, przyjaźni i letniej przygody pasują lekkie, amerykańskie punkowe kawałki w stylu koledżowych kapel zachodniego wybrzeża, ale to oczywiście nie jest jedyne rozwiązanie. Koniecznie wychodźcie myśleniem poza harctrix i piosenki SDM, WGB, czy Kaczmarskiego – chyba że znowu pomysł na film przewiduje ich użycie. Poszukajcie też w internecie muzyki darmowej – czasami można znaleźć fajne piosenki. Używanie tych z prawami w ZAIKSie jest niestety nielegalne (nawet niekomercyjnie – co zrobić), a youtube może wam automatycznie wykasować ścieżkę dźwiękową…

Pomyślcie też czy nie wyciszyć oryginalnej ścieżki dźwiękowej tego, co dzieje się na ekranie. Nie zmieniajcie muzyki zbyt często. A jeśli już to robicie, to stosujcie przejścia – raczej nie urywajcie muzyki nagle.

Typografia

Jest spora szansa na to, że w waszym filmie czy prezentacji pojawi się tekst. Unikajcie go raczej (chyba że znowu koncept to zakłada – można zrobić fajne filmy TYLKO z tekstem – poszukajcie na youtube: Kinetic Typography) i nie każcie widzowi czytać waszych elaboratów.

Koniecznie zrezygnujcie z używania fikuśnych czcionek!

Koniecznie zrezygnujcie z używania fikuśnych czcionek! A już na pewno Comic Sans (w większości wypadków ta czcionka oznacza – „tak to prawda, jestem totalnym amatorem“). Starajcie się używać prostych, blokowych czcionek „z charakterkiem“, a nie tych wyszukanych udających charakter pisma Ludwika XIV. Wystarczająca ilość darmowych czcionek znajduje się na dafont.com

Jeśli już animujecie tekst, to róbcie to „z jajami“ i dynamicznie. Pełzający po ekranie tekst lub wlatujące obracające się literki to kolejna wątpliwej jakości atrakcja…

Szczególny moment, kiedy możecie zabłysnąć czcionką, to otwierające lub zamykające film „creditsy“. Może uda wam się zrobić intro imitujące jakiś film lub serial?

Przejścia

Pisałem już o tym, ale napisze jeszcze raz wyraźnie. 90% przejść między scenami czy zdjęciami nadaje się do wyrzucenia! Są lame, lame, lame. Więc po co są? Po to, by można było montować filmy z wesel! (Bez urazy, ale większość filmów z wesel ma tyle wspólnego z dobrą robotą filmową, jak większość wesel z zabawą w dobrym klubie…)

Jedyne dozwolone przejścia to wygaszanie, proste przenikanie i może jeszcze kilka innych prostych efektów… Żadnego obracania na kuli, sześcianie, przewracania strony, itp. Nie, nie, nie!

Efekt W11

Oglądaliście W11 – Wydział Śledczy? Albo magazyn 997? A może Sędzinę Annę Marię Wesołowską? To wiecie, co znaczy sztywna gra aktorów. Jeśli więc nie macie wśród siebie urodzonych aktorów i macie wrażenie, że sceny wypadają sztywno, to zmieńcie koncepcję. Sztywność może być atutem w scenach, które specjalnie mają tak wyglądać, może być śmieszna. Zróbcie coś z jajem lub po prostu zrezygnujcie z kwestii mówionych. Zresztą humor prawie zawsze ratuje sytuację!

Czas, czas, czas!

Kiedy już nakręcicie film, to… wytnijcie połowę scen. Serio.

Kiedy już nakręcicie film, to… wytnijcie połowę scen. Serio. A potem znowu. I znowu. Wydaje się, że wycinacie takie fajne kawałki, jednak film nadal jest za długi. Nie dajcie wytłumaczyć samym sobie „jakoś to będzie“. Nie. Dla widza pewnie będzie to strasznie nudne. Ja sam nie raz biłem się ze sobą, wycinałem i wycinałem, a na końcu usłyszałem „fajne, ale trochę dłużyzn“. Niestety. Widz jest bezlitosny!

Welcome to the real world, Neo.

Postarajcie się w filmie wyjść z harctrixu. Nie każdy film musi być napstrzony harcerskimi elementami, tym bardziej, że jak już pisałem, część z nich wygląda średnio fajnie w filmie. Zresztą pokażcie może swoje miasto, pokażcie siebie prywatnie, pokażcie coś fajnego, a nie gitarę i lilijkę z szyszek! Zastanówcie się, czy film podobał by się komuś spoza harctrixu. A może po prostu pokaż i spytaj?

Always look on the bright side of life

Harcerze prawie wcale się nie uśmiechają! Przynajmniej na zdjęciach.

Pracowałem kiedyś w takiej jednej Składnicy Harcerskiej… Do moich obowiązków należało tworzenie koncepcji różnych graficznych prac, między innymi harcerskich reklam. I wiecie co było najgorsze? To, że polscy harcerze (w przeciwieństwie do skautów z innych krajów) prawie wcale się nie uśmiechają! Przynajmniej na zdjęciach. Taka jest smutna prawda, mówię wam to po przejrzeniu setek, jak nie tysięcy, harc-zdjęć. Bardzo, bardzo trudno znaleźć jest prawdziwie radosne. A czemu mamy być smutni? Polska umiera? Na cmentarzu ciągle jesteśmy? Cierpimy za kogoś? Uśmiech! Harcerz jest zawsze pogodny! Postarajcie się pokazać radość w waszym filmie, niech epatuje pozytywnym nastrojem (oczywiście chyba, że scenariusz zakłada coś zupełnie innego – Monty Python śmieszy nawet wtedy gdy jest poważny).

I to chyba na tyle. Miałbym pewnie dużo więcej rad, ale nie chcę zostać Wujkiem Dobra Rada. Róbcie fajne filmy i koniecznie je udostępniajcie. Jeden już widziałem i bardzo mi się podobał. Ale nie powiem nikomu, kto go wykonał, bo zostanę oskarżony o stronniczość!