Historia każdego. Historia niczyja.

Archiwum / 26.11.2006

Wyobraź sobie stos połamanych, glinianych tabliczek. Składasz je, kawałek po kawałku, odsłaniając zapisany w piśmie klinowym świat sprzed tysiącleci. Nagle zamierasz oniemiały, bo oto widzisz ten świat wokół siebie. Jesteś jego częścią, a on jest częścią ciebie.




phm. Monika Marks

Są autorzy, po których książkę mogę sięgnąć w ciemno, bez przetrząsania recenzji, bez wyczekiwania na werdykty krytyków. Nie zawiodę się. Taką autorką jest Olga Tokarczuk.

Są autorzy, którzy za każdym razem mnie zaskakują, których każdy tekst jest zupełnie różny od poprzednich. Niepewność towarzyszy czytelnikowi od pierwszych do ostatnich jego stron. Taką autorką jest Olga Tokarczuk.
To jest dla mnie jakieś niepojęte zjawisko. Czytając „Annę In w grobowcach świata” podskórnie wyczuwam jej rękę, tę samą, która pisała „Prawiek i inne czasy”, czy „Dom dzienny, dom nocny”. A jednocześnie otrzymuję coś całkiem nowego i intrygującego w sposób niepodobny do żadnej z jej książek.

"Rodzimy się w mieście i nie znamy nic innego. Jedni przychodzą na świat na górze, w słonecznych rejonach, inni na dole, bez światła, ludzkie grzyby. […] Raj – to cyfrowy sen." Świat Inanny trwa w nieokreślony sposób zawieszony w czasoprzestrzeni. Bierze swój początek w sumeryjskich wierzeniach wyrytych na glinianych tabliczkach, a ląduje w niesamowitej, futurystycznej wizji miasta, poprzecinanego siecią wind i korytarzy. Miasta rządzonego przez trzech ojców-przedsiębiorców. Zdominowanego przez pół-ludzi, wysoce wyspecjalizowanych do jednego tylko zajęcia, zrośniętych z narzędziami swojej pracy. Miasta, gdzie promienie słoneczne są luksusem, na który stać tylko najbogatszych, a ogrodnicy, ze swoimi przenośnymi ogrodami, przypominają wędrownych sztukmistrzów.

Uniwersalny czas akcji, „wtedy, teraz i zawsze”, powoduje, że od pierwszych stron mam wrażenie ponadczasowości tekstu. Brzmi niczym w szkolnym wypracowaniu, ale naprawdę, po raz pierwszy chyba w życiu, autentycznie wiem, co oznacza ponadczasowość. Historia Anny In była i będzie, zawsze aktualna, niezależnie od tego kto i kiedy ją opowiada. Czuję bliskość świata sprzed kilku tysięcy lat, a zaraz potem przejmujący niepokój, bo do ponurej wizji przyszłości, opisywanej przez Tokarczuk, niewiele nam chyba brakuje.

Celowo nie odpowiadam na pytanie – o czym właściwie jest ta historia? Nie potrafię, bo jeszcze nie skończyłam jej czytać. Wciąż sięgam do niej i na nowo odkrywam jej tajemnice. Wysupłuję dobrze znane, proste, ludzkie uczucia i odwieczne, fundamentalne pytania. Nie spodziewam się, że kiedyś rozgryzę całą opowieść o Inannie. W końcu te największe niewiadome muszą pozostać bez odpowiedzi. Inaczej byłoby nudno.

Olga Tokarczuk
Anna In w grobowcach świata
Wydawnictwo Znak
Kraków 2006

phm.Monika Marks – namiestniczka  wędrownicza hufca Warszawa Żoliborz, była drużynowa 127 Warszawskiej Drużyny Wędrowniczej "Plejady", szefowa działu felietonów Magazynu Wędrowniczego Na Tropie, studentka geografii na Uniwersytecie Warszawskim.